Ustawa o równym traktowaniu jest prawie gotowa; zakończono już konsultacje międzyresortowe - informuje Departament ds. Kobiet, Rodziny i Przeciwdziałania Dyskryminacji (DKR) w MPiPS.

Gdy ustawa zostanie uchwalona przez Sejm, zakończy się proces implementacji w Polsce unijnego prawa równościowego i antydyskryminacyjnego.

Ustawa jest niezbędna, ponieważ taki wymóg stawia nam UE. Jednak, jak podkreśla Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, jest potrzebna także dlatego, że dotąd w Polsce poza Kodeksem Pracy nie było regulacji, która zakazywałaby dyskryminacji jednych obywateli względem innych, ze względu na stałe cechy danej osoby: wiek, płeć, pochodzenie społeczne, wyznanie, orientację seksualną itp. Zakaz dyskryminacji istnieje w Konstytucji RP, ale ponieważ nie ma do niej przepisów wykonawczych, dotąd trudno było skutecznie bronić się przed dyskryminacją.

Prace nad ustawą trwają od dwóch lat. Właśnie zakończyły się uzgodnienia międzyresortowe; uwagi do projektu w końcowej fazie uzgodnień zgłosiły m.in. Urząd Komitetu Integracji Europejskiej, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwo Sprawiedliwości oraz Rządowe Centrum Legislacji. Ustawę, gdy zostanie przyjęta, będą realizować minister właściwy ds. rodziny i zabezpieczenia społecznego oraz Rzecznik Praw Obywatelskich. Ustawa zakłada przyjęcie przez Radę Ministrów decyzji o powstaniu Krajowego Programu Przeciwdziałania Dyskryminacji.

Jak podkreśla prawnik DKR Grzegorz Wrona, choć ustawa objętościowo nie należy do najobszerniejszych w polskim prawodawstwie, obejmuje bardzo szeroki zakres tematyczny, mimo że została zawężona do konkretnie wyliczonych obszarów dyskryminacji. "Liczba sytuacji życiowych, które będzie obejmowała ta ustawa, jest trudna, a wręcz niemożliwa do określenia. Trudno też dziś powiedzieć, ile osób będzie z niej korzystać" - ocenia Wrona.

Ustawa jest bardzo szczegółowa. Gdy wejdzie w życie, każdy, kto poczuje się dyskryminowany, będzie mógł, w zakresie przewidzianym w ustawie, dochodzić swych praw w sądzie cywilnym. Co więcej, to sprawca będzie musiał udowodnić, że jego zachowanie nie było dyskryminujące.

"Ustawa szczegółowo opisuje sytuacje, w których różnicowanie grup obywateli będzie dopuszczalne. Na przykład firmy ubezpieczeniowe będą nadal mogły stosować zniżki bądź zwyżki wobec konkretnych grup kierowców, np. kobiet/osób do 25. roku życia, o ile z wyliczeń firmy wynika, że dana grupa kierowców powoduje mniej lub więcej wypadków" - wyjaśnia Wrona.

Dodaje, że specjalne kryteria przyjmowania kandydata do pracy będą dalej mogły być stosowane w służbach mundurowych, ale będą musiały ściśle łączyć się z konkretnie wykonywanymi obowiązkami. Kryterium przyjęcia do jednostki policyjnej ochraniającej wydarzenia sportowe będzie mogła być siła i sprawność fizyczna, nie będzie natomiast można dyskryminować kobiet przy przyjęciach do pionów śledczych, argumentując, że ze względów rodzinnych są mniej dyspozycyjne, mniej odporne na stres itp.

Przepisy ustawy nie będą się odnosić do reklam i dzieł artystycznych, bo ich zastosowanie pogwałciłoby istniejącą w Polsce wolność słowa. Nie będzie można też powoływać się na przepisy ustawy w życiu prywatnym, tzn. właściciel mieszkania będzie mógł wynajmować swój lokal np. tylko osobom bezdzietnym.

Właściciel firmy nie będzie mógł odmówić wykonania usługi, powołując się na stereotyp na temat jakiejś grupy obywateli, np. firma transportowa nie będzie mogła zastrzec, że będzie wozić tylko osoby o określonym kolorze skóry.

Ustawa zagwarantuje każdemu równy dostęp do towarów, usług oraz zabezpieczenia społecznego, z wyjątkiem ustaw emerytalnych, co oznacza, że nadal będzie istniała w Polsce możliwość różnicowania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn.

Także kościoły oraz związki wyznaniowe będą mogły różnicować prawa swoich wyznawców, według własnych religijnych kryteriów. Wciąż będą mogły istnieć także specyficzne szkoły - np. z jednopłciowymi klasami, ale nie w szkolnictwie publicznym.

Jak zaznacza MPiPS, wielką zmianą dotyczącą stosunku pracy jest to, że ustawa chroni przed dyskryminacją w pracy ze względu na wiek, płeć, pochodzenie, niepełnosprawność itp. nie tylko pracowników etatowych, ale także osoby uczestniczące w rekrutacji i szkoleniach, a także wykonujące dla pracodawcy zadania w ramach umów-zleceń i umów o dzieło.

W myśl ustawy ofiara dyskryminacji będzie mogła domagać się odszkodowania, choćby nawet nie poniosła z tego powodu fizycznej szkody. Fakt dyskryminacji zgłaszany będzie policji, która występować będzie do sądu grodzkiego o ukaranie sprawcy grzywną do 3 tys. zł. Ofiara będzie miała również możliwość dochodzenia wyższego odszkodowania w sądzie cywilnym.