Przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) rozpoczęła się we wtorek rozprawa dotycząca Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Sędziowie w Luksemburgu wysłuchają argumentów rządu Polski i Komisji Europejskiej, która zaskarżyła polskie przepisy.

Wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska powiedziała PAP we wtorek rano przed rozprawą, że dotyczy ona kwestii postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów w Polsce, w tym funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej SN. Zaznaczyła, że Polska nie zgadza się z zarzutami KE i jest zdania, że skarga Komisji powinna zostać oddalona jako bezzasadna.

"Dzisiejsza rozprawa to kolejny przykład tego, jak nieprawdziwe lub zniekształcone informacje mogą kreować rzeczywistość. W Polsce żadna z przeprowadzonych reform nie naruszyła niezawisłości i niezależności sędziów. Dla mnie jako sędziego z wieloletnim doświadczeniem i wiceministra sprawiedliwości to rozczarowujące i smutne, że przed TSUE Polska musi zaprzeczać nieprawdziwym i krzywdzącym zarzutom" - powiedziała Dalkowska.

Według niej nie wszystkie państwa UE są traktowane jednakowo. "Zarzuty stawiane wobec Polski mogłyby być stawiane wielu państwom UE. Przypominam, że mamy taki sam sposób wyboru rady sądownictwa jak Hiszpania, mniej upolitycznioną procedurę wyboru sędziów od Niemców i mniej rygorystyczne przepisy dyscyplinarne niż Francja" – wskazała.

Wiceminister podkreśliła, że w ramach europejskich standardów praworządności funkcjonują różne modele ustawodawstwa. "Polski model sądownictwa dyscyplinarnego jest zgodny z tymi standardami. Izba Dyscyplinarna SN daje gwarancje niezawisłości ze względu na sposób jej powołania, ukształtowania i funkcjonowania" - zaznaczyła.

Sędzia Igor Tuleya, który przyjechał na rozprawę, powiedział dziennikarzom, że w rozprawie chodzi tak naprawdę o kwestię przestrzegania porządności w Polsce. "Dziś oczywiście nie zapadnie końcowe rozstrzygniecie, ale jesteśmy ciekawi, jakie będzie stanowisko uczestników tego postepowania" - zauważył. Zdaniem sędziego "od 5 lat niezależność sądownictwa jest w Polsce niszczona i atakowana jest niezawisłość sędziowska". "Jestem przekonany, że jeśli niezależne sady w Polsce znikną, będzie to zagrożenie dla podstaw demokracji. Po niezależności sądów podejrzewam, że przyjdzie czas na niezależne media, na organizacje pozarządowe" – zaznaczył Tuleya.

Sędzia Paweł Juszczyszyn powiedział dziennikarzom w Luksemburgu, że zarówno on, jak i Tuleya są przykładami sędziów, którzy zostali odsunięci od orzekania nie za pospolite przestępstwa, a za czynności orzecznicze. "To pokazuje, że w Polsce funkcjonuje system, który z jednej strony eliminuje z wymiaru sprawiedliwości niezależnych sędziów, a z drugiej strony upolityczniona KRS (Krajowa Rada Sądownictwa) powoduje, że ten wymiar sprawiedliwości, sądy, obsadzane są osobami, które nie dają obywatelom gwarancji niezawisłego i bezstronnego orzekania" - powiedział.

KE, która wniosła skargę w tej sprawie, argumentowała, że nowy system środków dyscyplinarnych nie zapewnia niezależności i bezstronności Izby Dyscyplinarnej SN, bo obsadzona jest ona wyłącznie sędziami wyłonionymi przez KRS, której 15 członków będących sędziami zostało wybranych przez Sejm.

Odmiennego zdania jest Polska, która wskazuje, że wymiar sprawiedliwości jest domeną państw członkowskich. Rząd w Warszawie podkreśla też, że analogiczne przepisy prawne, jak te wprowadzone w Polsce, obowiązują w innych krajach UE.

W 2017 r. Polska wprowadziła nowy model odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów SN i sędziów sądów powszechnych. W ramach tej reformy w SN utworzono nową izbę - Izbę Dyscyplinarną. Do jej właściwości należą sprawy dyscyplinarne sędziów SN oraz w instancji odwoławczej sprawy dyscyplinarne sędziów sądów powszechnych.

KE uznała, że ten nowy model odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów narusza prawa UE i 25 października 2019 r. wniosła skargę do TSUE w tej sprawie. KE, poza argumentem o braku niezależności, krytykuje to, że nowy system odpowiedzialności dyscyplinarnej umożliwia kwalifikowanie treści orzeczeń podejmowanych przez sędziów sądów powszechnych jako przewinienie dyscyplinarne.

W skardze podniesiono ponadto, że nowy system nie zapewnia, rozpoznania spraw dyscyplinarnych sędziów w rozsądnym terminie, a także prawa do obrony. Ma to wynikać z przepisów, które mówią o tym, że czynności związane z wyznaczeniem obrońcy oraz podjęciem przez niego obrony nie wstrzymują biegu postępowania dyscyplinarnego.

Kolejnym zarzut KE dotyczy ograniczenia prawa sądów do kierowania do Trybunału wniosków o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym. Za takie działania może również grozić postępowanie dyscyplinarne.

Na rozprawie można się spodziewać podania daty opinii rzecznika generalnego TSUE w sprawie tego sporu. Dopiero po niej wydane zostanie ostateczne orzeczenie.