Sędzia zawieszony w czynnościach służbowych nie może rozstrzygać sporów sądowych - podkreślił w odniesieniu do sprawy sędziego Igora Tulei warszawski Sąd Okręgowy. W czwartek sędzia Tuleya stawił się w siedzibie sądu z zamiarem orzekania. Jego sprawa została jednak zdjęta z wokandy.

W środę wieczorem Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego prawomocnie uchyliła immunitet warszawskiemu sędziemu Igorowi Tulei. Oznacza to, że prokuratura będzie mogła postawić temu sędziemu zarzuty. SN zdecydował przy tym o zawieszeniu Tulei w czynnościach służbowych i obniżeniu o 25 proc. jego uposażenia. Zmieniła tym samym orzeczenie Izby Dyscyplinarnej SN z czerwca br., która wówczas w pierwszej instancji nie zezwoliła na uchylenie immunitetu.

Sędzia Igor Tuleya wielokrotnie podkreślał, że nie uznaje Izby Dyscyplinarnej za sąd. Zapowiadał też, że niezależnie od wyniku sprawy nie będzie respektował orzeczenia. "Żaden polityczny sąd nie może odsunąć mnie od orzekania. Jestem sędzią europejskim, nie uznam orzeczenia Izby Dyscyplinarnej, niezależnie, co się wydarzy, będę nadal orzekał. Prawo europejskie nie może ustępować przed bezprawiem" - zaznaczał jeszcze przed środowym posiedzeniem.

W czwartek sędzia przyszedł do Sądu Okręgowego z zamiarem orzekania w przydzielonej mu wcześniej sprawie, ta jednak została zdjęta z wokandy. Jak informowało stowarzyszenie sędziowskie Iustitia, sędziemu uniemożliwiono wejście na salę rozpraw.

Sąd Okręgowy w specjalnym oświadczeniu podkreślił, że w czasie zawieszenia sędziego w czynnościach służbowych "nie może on rozstrzygać sporów sądowych, jak również podejmować innych czynności służbowych wynikających z pełnionego urzędu sędziego".

"Mając powyższe na uwadze sprawa będąca w referacie Pana Sędziego Igora Tuleyi wyznaczona na 19 listopada 2020 r. została zdjęta z wokandy zgodnie z zarządzeniem Przewodniczącego Wydziału" - podkreślono.

Jak poinformował sędzia Tuleya, na kanwie sprawy, w której miał orzekać w czwartek, skierowano już pytanie prejudycjalne do TSUE. Dotyczy ono "prawa stron do rzetelnego procesu i rozstrzygnięcia sprawy w rozsądnym terminie przez sąd ustanowiony zgodnie z ustawą".

"W moim odczuciu zadanie takiego pytania i zawieszenie tego postępowania nie szkodzi uczestnikom procesu. W związku z wczorajszą uchwałą tzw. Izby Dyscyplinarnej i tak bym był odsunięty od orzekania w tej sprawie, a w naszej procedurze obowiązuje zasada ciągłości i niezmienności składu, więc kolejny sędzia, który przejmie tę sprawę, będzie musiał zapoznać się z 200 tomami akt" - mówił.

Jeszcze przed wejściem do sądu sędzia podkreślał, że "nie brakuje mu woli walki". "Wydaje mi się, że to, co robię, jest po prostu moim obowiązkiem, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy kobiety walczą o swoje prawa, kiedy nastolatkowie i młodzież wychodzą na ulice, kiedy obywatele są szykanowani. Tym bardziej, jeśli sędziowie mogą dać jakiś przykład, będę starał się to robić" - mówił. Zgodnie z zapowiedzią w piątek również stawi się w sądzie.

Powodem wniosku prokuratury ws. uchylenia immunitetu sędziego było podejrzenie ujawnienia informacji ze śledztwa oraz danych i zeznań świadka, które naraziły bieg postępowania. Chodziło o postępowanie ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej z 16 grudnia 2016 r., które zostało dwukrotnie umorzone przez prokuraturę. W grudniu 2017 r. Sąd Okręgowy w Warszawie pod przewodnictwem sędziego Tulei uchylił decyzję prokuratury o pierwszym umorzeniu śledztwa. Sędzia zezwolił wówczas mediom na rejestrację ustnego uzasadnienia postanowienia sądu.