Tuż przed krajowym zjazdem były prezes samorządu przypomniał dziekanom izb o postępowaniu dyscyplinarnym w sprawie jedynego kandydata na nowego lidera.
W najbliższą sobotę, 7 listopada, odbędzie się Krajowy Zjazd Radców Prawnych (z racji pandemii będzie miał formę zdalną). Wybierze on nowego prezesa. Jedynym kandydatem na to stanowisko jest wicedziekan, a wcześniej wiele lat dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Warszawie, Włodzimierz Chróścik.
Tymczasem niemal w przeddzień wydarzenia do dziekanów izb i delegatów zwrócił się Andrzej Kalwas, minister sprawiedliwości w rządzie Marka Belki, a w latach 1995–2004 prezes Krajowej Rady Radców Prawnych. W rozesłanym piśmie opisał postępowanie dyscyplinarne (zainicjowane jego skargą) w sprawie bezpodstawnego i bezprawnego, jego zdaniem, działania Włodzimierza Chróścika.
Chodzi o sytuację jeszcze z 2018 r., kiedy to prokuratura regionalna w Katowicach postawiła mec. Kalwasowi zarzuty m.in. niekorzystnego rozporządzenia mieniem i zastosowała środek zapobiegawczy z art. 276 kodeksu postępowania karnego w postaci zawieszenia w wykonywaniu zawodu. Analogiczną decyzję podjął zaraz po tym także sąd dyscyplinarny stołecznej izby radców (maj 2018 r.).
I choć postanowienie to było nieprawomocne, mec. Chróścik jako dziekan poinformował o nim sądy i prokuratury na obszarze apelacji warszawskiej. Jako podstawę prawną przywołał art. 71 ust. 4 ustawy o radcach prawnych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 75). Zdaniem Andrzeja Kalwasa działanie to było bezpodstawne, gdyż przytoczony przepis mówi o informowaniu właściwych instytucji o orzeczonych przez sąd dyscyplinarny karach – a postanowienie o tymczasowym zawieszeniu, nawet podlegające natychmiastowej wykonalności, taką karą nie jest. 21 września 2018 r. były minister wniósł więc wniosek do głównego rzecznika dyscyplinarnego, w którym zarzucił dziekanowi naruszenie prawa i zasad etyki zawodowej.
Sprawa nie znalazła swojego finału do dziś. Główny rzecznik odmówił w lutym 2019 r. wszczęcia dochodzenia, argumentując, że dziekan wykonywał jedynie swoje obowiązki, a samo przytoczenie błędnej podstawy prawnej (którą skorygowano w kolejnych pismach, jednocześnie zawiadamiających o cofnięciu zawieszenia przez WSD) nie może przesądzać o jego odpowiedzialności. Nie zgodził się z tym rozstrzygnięciem Wyższy Sąd Dyscyplinarny, uznając, że w przypadku nieprawomocnego postanowienia art. 71 ust. 4 ustawy o radcach nie daje uprawnienia, a tym bardziej nie nakazuje poinformowania o nim sądów i innych instytucji (postanowienie z 19 lipca 2019 r., sygn. akt WO-73/19).
W efekcie w styczniu 2020 r. główny rzecznik dyscyplinarny (GRD) wszczął postępowanie. Pełniący od kilku miesięcy tę funkcję Tomasz Niedziński w odpowiedzi na nasze pytania podkreślił, że wszystkie czynności są podejmowane we właściwym trybie i nie ma tu znaczenia to, kim są strony. Dodał, że w obecnej kadencji GRD w większości spraw od daty wpływu zawiadomienia do decyzji procesowej nie upłynęło więcej niż sześć miesięcy, i tak było też w tym przypadku.
Włodzimierza Chróścika przesłuchano w charakterze świadka. Sam mec. Chróścik zapewnia w korespondencji z DGP, że wszelkie jego działania jako dziekana rady OIRIP w Warszawie „znajdowały oparcie w zapadłych rozstrzygnięciach lub przepisach prawa”.