Likwidacja rozróżnienia organów ze względu na to, czy sprawa dotyczy obywatela UE, czy państwa trzeciego, jest z zasady dobrym pomysłem. Jednak ograniczanie podstawowych praw wynikających z członkostwa w UE i kopiowanie bardzo ogólnych klauzul już niekoniecznie.
Dostosowanie polskiego prawa do wystąpienia Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej z Unii Europejskiej stało się motorem dość pokaźnej nowelizacji ustawy z 14 lipca 2006 r. o wjeździe na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, pobycie oraz wyjeździe z tego terytorium obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej i członków ich rodzin (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 293). Eksperci alarmują jednak, że zastosowane w projekcie pojęcia niedookreślone mogą prowadzić do nadinterpretacji, zaś rozszerzenie przesłanek odmowy przyznania wizy – do zamknięcia granic tym, którzy na mocy zasady swobodnego przepływu ludzi mają do tego pełne prawo.

Odciążenie wojewodów

Nowelizacja przewiduje, że decyzje o wydaleniu obywateli UE oraz członków ich rodzin będzie wydawał właściwy komendant Straży Granicznej, tak jak ma to miejsce w przypadku cudzoziemców z państw trzecich. Dotychczas bowiem stanowiło to kompetencję wojewody.
Anna Kaszuba, ekspert ds. legalizacji pobytu w Justay podkreśla, że likwidacja podziału kompetencji w tych samych sprawach w odniesieniu do obywateli UE i obywateli państw trzecich służy zachowaniu spójności systemowej. Zaś Marta Jas-Baran, radca prawny, podnosi, że rozwiązanie takie może również poprawić efektywność działań Straży Granicznej. – Skupia bowiem odpowiedzialność za dokonane czynności terenowe i orzecznicze w ramach tej samej instytucji – wskazuje.
Nie bez znaczenia jest również, że przeniesienie części obowiązków na inne organy odciąży wojewodów. Jak bowiem wskazuje mec. Jas-Baran, obecnie procedura wydania karty pobytu przez wrocławskiego wojewodę trwa ok. dwóch lat.

Groźba uznaniowości

Projekt wprowadza także nowe przesłanki odmowy przyznania wizy. Zdaniem autorów ma to służyć ograniczeniu nielegalnej migracji oraz nadużyć już na etapie wydawania wiz. – Do tej pory weryfikacja informacji zawartych wniosków możliwa była dopiero na etapie postępowania w sprawie wydania karty pobytowej – czytamy w uzasadnieniu.
Zgodnie z nowymi zasadami odmówić wizy będzie można, jeśli będą wymagać tego względy obronności czy zdrowia publicznego. – Jest to literalne brzmienie przepisów dyrektywy, powtórzone również w ustawie o cudzoziemcach – wskazuje Daniel Witko, adwokat z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Podkreśla jednak, że ustawodawca mógłby doprecyzować to pojęcie. Wtóruje mu Anna Kaszuba. – Użycie tak ogólnego sformułowania może prowadzić do sytuacji, w której kwestia spełnienia przesłanek do odmowy będzie leżała w gestii uznania konsula – argumentuje. Zaś mec. Jas-Baran wskazuje, że korzystne byłoby sformułowanie choćby przykładowego katalogu przypadków, w których odmowa byłaby uzasadniona.
Takie samo rozstrzygnięcie zapadnie również w sytuacji, w której w postępowaniu o wydanie wizy członek rodziny obywatela UE złoży wniosek zawierający nieprawdziwe informacje lub załączy dokument podrobiony. To rozwiązanie – zwłaszcza w kontekście tej pierwszej przesłanki – również budzi wątpliwości. – Należy zwrócić uwagę, że ze względu na barierę językową i kulturową cudzoziemcom trudno jest ocenić treść obcych dla nich dokumentów, stanowiących podstawę wydawanych decyzji – zauważa Marta Jas-Baran. Dlatego jej zdaniem przerzucenie na cudzoziemca odpowiedzialności za zaniedbanie, przewinienie czy roztargnienie jego członków rodziny może prowadzić do wydawania decyzji bez dostatecznego postępowania wyjaśniającego, w którym wadliwe dokumenty mogłyby zostać zastąpione prawidłowymi, zaś niezgodna z rzeczywistością treść sprostowana przez zainteresowanych.

Wątpliwe wyłączenie

Straż Graniczna uzyska również nowe kompetencje. Funkcjonariusze w momencie powzięcia uzasadnionych podejrzeń, że małżeństwo z obywatelem UE zostało zawarte dla pozoru, będą mogli przeprowadzić wywiad środowiskowy oraz sprawdzić miejsce pobytu małżonków. Co istotne, poprzez wyłączenie w tym zakresie stosowania przepisów kodeksu postępowania administracyjnego, strony nie będą informowane o tym, że takie czynności są względem nich podjęte. – Wyłączenie w tym zakresie przepisów kodeksu postępowania administracyjnego budzi pewne obawy pod kątem wyposażenia Straży Granicznej w wystarczające narzędzia i środki finansowe sprzyjające transparentności i adekwatności podjętych działań w stosunku do ich celu – wskazuje Marta Jas-Baran.
Podobne zdanie ma Anna Kaszuba. – W praktyce takie czynności mogą być przeprowadzane w sposób tendencyjny, wskazując, że niektóre małżeństwa, które nie są zawarte dla pozoru, formalnie się nimi stały – uważa ekspertka.
Dlatego Daniel Witko proponuje inny mechanizm. – Idealnym rozwiązaniem byłoby zachowanie obowiązków wynikających z tego kodeksu, a stosowanie w miejsce wywiadów środowiskowych np. wnikliwych przesłuchań stron – mówi.
Etap legislacyjny
Konsultacje społeczne projektu ustawy