Nauczyciel ma prawo zadać uczniom zadanie domowe w postaci stworzenia drzewa genealogicznego z informacjami o członkach bliższej i dalszej rodziny. Lepiej jednak, by szkoła nie przechowywała tych prac, bo wówczas zacznie przetwarzać dane osobowe i może mieć problemy z RODO.
W podręczniku dla czwartej klasy szkoły podstawowej „Wczoraj i dziś” jako jedno z przykładowych zadań dla uczniów zaproponowano stworzenie drzewa genealogicznego na podstawie rozmów z rodzicami czy dziadkami. I rzeczywiście spora część pedagogów zadaje takie zadanie domowe. Jedna z czytelniczek DGP ma wątpliwości, czy jest to zgodne z RODO.
„Na drzewie genealogicznym są m.in zdjęcia, imiona i nazwiska, daty życia i pokrewieństwo. Czy nauczyciel może przetwarzać takie dane? – pyta w liście do redakcji, zwracając uwagę, że część osób nie żyje i nie sposób uzyskać od nich zgody na przetwarzanie danych.
W przypadku osób nieżyjących odpowiedź na pytanie jest akurat najprostsza – zgodnie z motywem 27 RODO rozporządzenie to nie ma zastosowania do danych osobowych osób zmarłych. Pewne problemy mogą natomiast rzeczywiście się pojawić przy przetwarzaniu danych osób żyjących. Nie oznacza to jednak, że nauczyciel nie może wyznaczyć dzieciom zadania domowego polegającego na stworzeniu drzewa genealogicznego, sprawdzać go czy nawet wystawiać za nie oceny.
Przy odpowiedzi na pytanie czytelniczki trzeba uwzględnić kilka elementów. Pierwszy to stworzenie i zaprezentowanie drzewa genealogicznego przez samego ucznia.
– Wpisanie przez ucznia czy to w zeszycie ćwiczeń, czy na odrębnym arkuszu danych jego najbliższej rodziny w żadnym stopniu nie narusza RODO i nie wymaga uzyskania od żyjących członków rodziny zgody. RODO nie ma przecież zastosowania do przetwarzania danych osobowych przez osobę fizyczną w ramach działalności czysto osobistej lub domowej, czyli bez związku z działalnością zawodową lub handlową (motyw 18), a tak należałoby traktować stworzenie przez ucznia drzewa genealogicznego – tłumaczy Tomasz Borys, konsultant ochrony danych osobowych.
Nic też nie stoi na przeszkodzie, żeby nauczyciel sprawdził takie prace czy nawet wystawił ocenę. Problem pojawiłby się wówczas, gdyby chciał je zebrać i przechowywać czy to w samej szkole, czy też poza nią. Szkoła, jako administrator danych, nie ma podstaw do przetwarzania takich danych.
– Szkoła wykonuje wobec ucznia rodzaj władztwa publicznego, a to znaczy, że może przetwarzać dane na podstawie i w granicach prawa. A prawo nie zezwala szkole – rękami nauczycieli – zbierać danych dotyczących rodziny ucznia. Stąd moim zdaniem nie powinno dochodzić do zbierania takich danych przez szkołę – ale oczywiście tego rodzaju pracę domową można zadać, uczeń może ją wykonać, a nauczyciel ocenić. Gdyby natomiast nauczyciel chciał gromadzić dane pochodzące z prac czy same prace, wówczas przekroczyłby zakres dopuszczalnego przetwarzania danych – uważa dr Paweł Litwiński, adwokat w kancelarii Barta Litwiński.
Na czym polega różnica? Oceniając prace w klasie, nauczyciel nie tworzy zbioru danych, o którym mowa w art. 2 ust. 1 RODO. Gdy je już zbierze, to z takim zbiorem potencjalnie będziemy mieć do czynienia.
– Gromadzenie przez szkołę danych rodziny będzie już podlegało pod RODO wraz z wszystkimi konsekwencjami, a nie są to dane niezbędne dla realizacji zadań i obowiązków wynikających z przepisów ustawy o systemie oświaty – zwraca uwagę Tomasz Borys.
Odpowiadając więc wprost – nauczyciel może kazać dzieciom stworzyć drzewa genealogiczne i sprawdzić, jak wywiązały się z tego zadania. Lepiej jednak, by zrobił to w klasie, na lekcji, bo gdy zbierze prace, by ocenić je np. w pokoju nauczycielskim, to już rzeczywiście mogą pojawić się problemy z podstawą prawną do przetwarzania danych.