W Sądzie Najwyższym nie ma +tak zwanych izb+, tam jest pięć Izb, a zarobki sędziów, w tym dodatek dla sędziów Izby Dyscyplinarnej, wynikają z ustawy - powiedziała w środę I prezes SN Małgorzata Manowska. Jak dodała, "sędziowie Izby Dyscyplinarnej nie chcą tego dodatku".

I prezes SN nawiązała do tej kwestii podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, odpowiadając na słowa posła Krzysztofa Śmiszka (Lewica), który pytał ją "o wysokość zarobków sędziów tak zwanej Izby Dyscyplinarnej".

"Myślę, że opinia publiczna musi wiedzieć, ile zarabiają prezes i członkowie tej Izby, nawet w świetle faktu orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem. Obywatele powinni wiedzieć, ile płacą na osoby, które nie są sędziami" - mówił poseł.

"Nie znam w SN +tak zwanej izby+. Tam jest pięć Izb. Chcę także zwrócić uwagę, że nie zapadł żaden wyrok TSUE, ani wstępny, ani ostateczny, dotyczący tego, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem. Jest postanowienie zabezpieczające tylko i wyłącznie w sprawach dyscyplinarnych sędziów" - podkreśliła w odpowiedzi prezes Manowska.

Z kolei przewodniczący komisji Marek Ast (PiS) zwracając się do Śmiszka powiedział, że "w polskim Sejmie nie jest przyjęte, aby kwestionować polskie konstytucyjne instytucje, takie jak SN i jego Izby".

Dyskusja na temat zarobków sędziów SN wywiązała się w środę podczas posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości, na którym opiniowano projekt budżetu na przyszły rok w części odnoszącej się do wymiaru sprawiedliwości - w tym sądów i prokuratury. Według tego projektu - w odniesieniu do Sądu Najwyższego wydatki mają wynieść łącznie wraz z uposażeniem sędziów w stanie spoczynku ponad 181,5 mln zł, z czego na działalność Izby Dyscyplinarnej SN przewidziano 20,8 mln zł.

"Jeśli chodzi o Izbę Dyscyplinarną, to wzrost wydatków planowany jest na 0,5 proc. i to głównie dotyczy funduszu wynagrodzeń sędziów oraz zwiększenia etatów projektowanych o sześć etatów" - zaznaczyła prezes Manowska.

Jednocześnie I prezes SN przypomniała, że zarobki sędziów wynikają z ustawy. "Sędziowie Izby Dyscyplinarnej mają dodatek w wysokości 40 proc. do pensji. Nie będę oceniać tego rozwiązania, bo to rozwiązanie uchwalił parlament" - mówiła I prezes.

"Chcę tylko powiedzieć, że sędziowie Izby Dyscyplinarnej nie chcą tego dodatku, bo ten dodatek został im nadany za to, że nie wolno podejmować im żadnej dodatkowej pracy, w szczególności chodzi tutaj o wykłady, z których sędziowie pewne profity czerpią, o ile to nie koliduje z ich obowiązkami służbowymi" - mówiła Manowska.

Przedstawiciele Izby Dyscyplinarnej SN przekazali ponadto posłom, że "po przeliczeniu i zastosowaniu mnożników określonych w przepisach, to średnie wynagrodzenie sędziego wynosi około 30 tys. zł, z zastosowaniem wszystkich dodatków, które określa ustawa".

Ostatecznie komisja sprawiedliwości pozytywnie zaopiniowała część projektu budżetu odnoszącą się do SN. Za pozytywną opinią głosowało 13 posłów, przeciw było ośmiu, zaś jeden wstrzymał się od głosu.

Pozytywnie zaopiniowano także m.in. części budżetu odnoszące się do sądów powszechnych, prokuratury, Naczelnego Sądu Administracyjnego, Rzecznika Praw Obywatelskich, Trybunału Konstytucyjnego i Krajowej Rady Sądownictwa. W dwóch ostatnich przypadkach za pozytywną opinią głosowało 13 posłów, zaś przeciw było 10.

Po zaopiniowaniu przez komisję sprawiedliwości - oraz inne komisje w zakresie ich kompetencji - projektem budżetu zajmie się sejmowa komisja finansów publicznych.