Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uchyliła wyrok skazujący prokuratora, który spowodował kolizję drogową, uznając ją za przypadek mniejszej wagi.
Prokurator z Tychów został obwiniony o to, że prowadząc samochód, uderzył w tył innego pojazdu. Odmówił spisania oświadczenia o swojej winie, a zamiast tego wezwał na miejsce policję, nie przyjmując jednak mandatu. Zdaniem Sądu Dyscyplinarnego przy Prokuratorze Generalnym było to celowe działanie mające na celu uniknięcie odpowiedzialności. Sąd wymierzył za to karę upomnienia, od której obwiniony odwołał się do Izby Dyscyplinarnej SN. Domagał się uznania swojego czynu za przypadek mniejszej wagi i w efekcie – odstąpienia od wymierzania kary.
Skład orzekający (sygn. akt II DSI 50/20) przychylił się do tego wniosku. Wskazał, że przed 2015 r. prokuratorzy odpowiadali za wszystkie wykroczenia wyłącznie dyscyplinarnie, nie mieli więc nawet możliwości przyjęcia mandatu od policji (byłoby to naruszenie godności zawodu). Obecnie jednak mają takie prawo, choć przyjmowanie mandatu, jak w przypadku innych obywateli, nie jest obowiązkiem.
W ustnych motywach orzeczenia sędzia sprawozdawca wskazał trzy koncepcje rozumienia dyscyplinarnej odpowiedzialności prokuratorów (i sędziów) za wykroczenia. Pierwsza zakłada, że odnosi się ona do samego wykroczenia, druga, że tylko do tych wykroczeń, które stanowią rażącą i oczywistą obrazę przepisów prawa lub naruszają godność zawodu, a trzecia – że każde wykroczenie stanowi przewinienie dyscyplinarne, gdyż narusza godność zawodu. Skład orzekający ID – podobnie jak obwiniony – przyjął pogląd pierwszy.
Ponieważ zaś samo wykroczenie drogowe nie miało poważnych skutków, nie było podstaw do wymierzenia nawet najniższej kary.