Przyznanie azylu przez norweską Komisję ds. Cudzoziemców (UNE) Rafałowi Gawłowi, choć na swój sposób wyjątkowe, nie pociągnie za sobą masowej ochrony Polaków przed ekstradycją.

Kim jest Rafał Gaweł?

Na początek ustalmy kilka faktów. Rafał Gaweł, założyciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych (OMZRiK) został w Polsce skazany prawomocnym wyrokiem sądu na dwa lata więzienia za wyłudzenia na ponad 300 tys. zł. Gaweł nie przyznał się do winy, w styczniu 2019 r. wyjechał wraz z rodziną do Norwegii, gdzie starał się o przyznanie azylu w Urząd ds. Cudzoziemców (UDI). Jego wniosek został odrzucony, ale Gaweł złożył ten odwołanie. Tym razem, druga instancja w tego typu sprawach, czyli Komisja ds. Cudzoziemców (UNE), jednogłośnie przyznała polskiemu obywatelowi azyl. To bardzo medialna informacja – w ciągu ostatnich 30 lat nie słyszeliśmy o żadnym azylu przyznanym Polakowi przez europejskie państwo.

Rafał Gaweł - trochę historii

Jest jesień 2019 r. W trakcie ubiegania się Rafała Gawła o azyl, Polska występuje z wnioskiem o jego ekstradycję. Norweskie organy wstrzymują się z przekazaniem sprawy na sądową wokandę, choć zazwyczaj robią to w przeciągu 2-3 dni. Od listopada 2019 r. decyzje w tej kwestii podejmuje prokuratura. Dlaczego sprawa nie trafia w normalnym tempie do sądu? W listopadzie w Norwegii zaczyna obowiązywać prawo działające na zasadzie Europejskiego Nakazu Aresztowania – sąd bez głębokiego, merytorycznego badania sprawy może niejako z automatu przekazać obywatela do kraju, który wystąpił z wnioskiem o ekstradycję. Śledczy mają więc świadomość tego, że sprawa Polaka będzie rozpatrywana przez UNE, czekają na decyzję. Tak, Polaka. Przeciwnie do „ustaleń” portalu DoRzeczy.pl, który twierdził swego czasu, że Gawłowi nadano norweskie obywatelstwo.

Inna teoria, która pojawiała się w sieci głosi, że norweski UNE przyznając Gawłowi azyl miałby zemścić się na Polsce. Jako przykład przywoływano sprawę z lutego 2019 r. dotyczącą sporu Norweżki Silje Garmo z norweskim urzędem do spraw dzieci – Barnevernet. Kobieta wraz z dzieckiem uciekła do Polski i otrzymała u nas azyl.

Adwokat Rafała Gawła

– To absurd. Sprawy tutaj tak nie działają. Teorie spiskowe włączające do gry wielką politykę są chybione. Norweski UNE jest organem faktycznie apolitycznym, nie tylko na papierze – stwierdza Łukasz Niedzielski.

Skoro sprawa Gawła nie jest urzędowym odwetem, a inni Polacy odsyłani zostają przez Norwegię, dlaczego nie postąpiono i tak w przypadku założyciela OMZRiK? Najłatwiej byłoby powiedzieć: to wina rządzących. Serwis Oko.Press poszedł nawet o krok dalej, nadając tekstowi Ewy Siedleckiej tytuł: „Rafał Gaweł dostał azyl w Norwegii – czyli o jednej z największych zbrodni rządów PiS”.

Sprawa nie jest jednak tak prosta. Przede wszystkim nie znamy pełnej treści decyzji UNE, gdyż Rafał Gaweł nie chce jej upubliczniać. Poinformował nas, że gdyby do tego doszło, straciłby azyl polityczny. Pełnomocnik Polaka nie chciał jednak odnieść się do tego argumentu.

Z informacji, które posiadamy wynika jednak, że w trakcie postępowania przed UNE, Rafał Gaweł zgromadził mnóstwo materiałów dowodowych.

Wątków było wiele:

  • zagrażające mu w Polsce nacjonalistyczne bojówki,
  • kontrowersyjne działania śledczych czy
  • niehumanitarne traktowanie.

Rafał Gaweł a decyzja sądu

Do tych mocno indywidualnych argumentów doszedł także kontekst tego, co w ciągu ostatnich lat wydarzyło się z naszym wymiarem sprawiedliwości. Prawdziwym powodem, dla którego taka decyzja została wydana przez UNE, jest zatem szereg czynników stanowiących kolejne warstwy problemu dotyczącego jednostki. Oczywiście nie bez znaczenia jest fakt, że jeśli obywatel Unii Europejskiej otrzymuje azyl w Norwegii, decyzja ta musi między innymi opierać się na tym, że zaufanie do jakości przewodu sądowego w kraju pochodzenia jest wątpliwe.

- Do tej pory holenderskie, irlandzkie czy hiszpańskie sądy wstrzymywały Europejskie Nakazy Aresztowania, które w są w swoim założeniu idealnym mechanizmem przekazywania osób do wykonywania wyroku czy ściganych. Jak się okazuje, mechanizm ten efektywnie nie działa od kilku miesięcy. Wydaje mi się, że granica braku zaufania do naszego wymiaru sprawiedliwości została przesunięta o krok dalej – komentuje sprawę azylu dla Rafała Gawła, adwokat Sylwia Gregorczyk-Abram.

Pomimo przyznania azylu dla Rafała Gawła, nie można oczekiwać, że od dzisiaj takie decyzje w Norwegii staną się standardem, a Polscy obywatele nie będą już odsyłani do kraju swojego pochodzenia.

- W sprawie musiało zaistnieć kilka czynników. Tutaj dominowała specyfika tego, czym Rafał Gaweł się zajmował, jak było prowadzone postępowanie, to że jego zdaniem był skazany na podstawie sfabrykowanych dowodów. Drugim stopniem była analiza tego, w jakiej kondycji jest polski wymiar sprawiedliwości – dodaje Gregorczyk-Abram.

Można mieć jednak pewność, że wiele osób będzie chciało spróbować ścieżki, którą niejako przetarł Rafał Gaweł w postępowaniu o przyznanie azylu i wykorzystać fakt upolitycznienia polskiego wymiaru sprawiedliwości.

- Wydaje się, że wystarczy udowodnić, kto i co na dany temat mniej lub bardziej oficjalnie powiedział i wykazać, że polski system nie budzi należytego zaufania. Zaznaczam jednak, że mało który klient jest tak dobrze dowodowo przygotowany do sprawy jak Pan Rafał Gaweł. To z pewnością zaważyło na takiej, a nie innej decyzji UNE – puentuje Niedzielski.