Łatwiejsze pozyskanie funduszy przez firmy mające pomysł na biznes oraz lepsza ochrona inwestorów korzystających z platform crowdfundingowych. To główne cele nowego unijnego rozporządzenia.
Crowdfunding – tak określa się zbieranie kapitału za pośrednictwem platformy internetowej. Przedsiębiorca, który ma pomysł, dzieli się nim z internautami. A ci, jeśli uważają, że jest on wart realizacji, przekazują pieniądze. Coraz większą popularnością ten model działania zaczyna się cieszyć wśród podmiotów szukających finansowania dla rozwoju swojej działalności, oferujących inwestorom udział w zyskach. W założeniu wszyscy zyskują: szukający pieniędzy, bo nie traci kontroli nad prowadzonym biznesem, jak i inwestorzy, bo stopa zwrotu może znacznie przewyższać tą z typowych inwestycji.
Szkopuł w tym, że przepisy dotyczące crowdfundingu obowiązujące w poszczególnych państwach członkowskich UE nie są jednolite. Oznacza to niepewność prawa i niechęć inwestorów do angażowania się w projekty w innym kraju, a także obawy platform crowdfundingowych co do oferowania usług transgranicznych. Dowód? W sprawozdaniu Komisji Europejskiej z 2015 r. stwierdzono, że w 2013 i 2014 r. projekty crowdfundingowe były realizowane w każdym państwie członkowskim, a w 206 908 projektów zebrało łącznie 2,3 mld euro finansowania. Zarazem projekty transgraniczne stanowiły tylko 8,5 proc. zebranej kwoty w 2013 r. i 7,3 proc. w 2014 r.

Wyższy limit

Właśnie z tego powodu 5 października Parlament Europejski zatwierdził nowe przepisy, które umożliwią platformom crowdfundingowym łatwe świadczenie usług na całym rynku UE. Wejdą one w życie w październiku 2021 r. Platformy działające w więcej niż jednym państwie będą musiały przestrzegać tylko jednego zestawu istotnych zasad – nowego rozporządzenia (tzw. ECSP) oraz dyrektyw – zamiast różnych przepisów w każdym kraju UE.
Jednocześnie nowe zasady obejmą europejskich usługodawców crowdfundingowych, którzy zbierają do 5 mln euro na projekt rocznie. Dziś w Polsce dopuszczalne jest zbieranie kwot do 1 mln euro, co dla wielu podmiotów jest już sumą zbyt małą; poniżej ich potrzeb. – Rynek z niecierpliwością wyczekiwał na odpowiednie przepisy. Przyjęte regulacje z pewnością stanowią przełom dla platform, w szczególności usuwając dotychczasową niepewność regulacyjną w zakresie prowadzenia działalności zazębiającej się ze ściśle regulowaną działalnością licencjonowanych pośredników na rynku kapitałowym – wskazuje radca prawny Michał Karwasiński, partner zarządzający kancelarii KSZ Smart Legal.
Podobnie uważa Katarzyna Sawicka, head of legal w fintechu Ramp Network. Wskazuje, że zwiększenie limitu do 5 mln euro to ukłon w stronę np. start-upów technologicznych, dla których kwota jednego miliona euro mogła okazać się niewystarczająca, a jednocześnie – dla zbiórek o mniejszej wysokości – spełnienie skomplikowanych obowiązków z dyrektywy MiFID II byłoby istotną barierą i nie byłoby proporcjonalne. Jej zdaniem z punktu widzenia start-upów i firm z sektora MSP skorzystanie z platform crowdfundingowych może okazać się znacznie łatwiejsze niż próba wejścia np. na giełdę, na rynek NewConnect, gdzie trzeba spełniać bardzo wiele obowiązków formalnych.
– Każda platforma będzie musiała mieć licencję wydaną przez lokalne odpowiedniki polskiej Komisji Nadzoru Finansowego. Na pewno da to chociaż minimalną gwarancję, że platforma spełnia odpowiednie wymogi i jest pod nadzorem wyspecjalizowanego organu publicznego – wskazuje dr Michał Mostowik, adwokat i starszy prawnik w kancelarii DLK Legal. I dodaje, że zasady przyznawania licencji będą wspólne dla wszystkich państw, a platformy będą mogły działać na terenie całej UE. To zaś oznacza, że firmy będą miały możliwość zebrania funduszy nie tylko od polskich inwestorów. – Ale z drugiej strony, również zagraniczne platformy mogą chcieć podbierać rodzimych inwestorów – zauważa.

Arkusz z informacjami

Europarlamentarzyści uznali, że pozwolenie na zbieranie w zbiórkach kwot rzędu 20 mln zł wymaga również właściwego zabezpieczenia inwestorów. Stwierdzili, że jednym z głównych zagrożeń związanych z finansowaniem społecznościowym jest to, że często nie opierają oni decyzji na danych i kierują się emocjami. Upadłość małych firm lub opóźnienia w dostawach towarów należą do najczęstszych problemów, których nie przewidują.
Dlatego też nowe przepisy wymagają od przedsiębiorców, aby przekazywali klientom jasne informacje o potencjalnym ryzyku finansowym każdego projektu. Inwestorom trzeba będzie dostarczyć arkusz z kluczowymi informacjami dotyczącymi realizowanego pomysłu, przygotowany przez jego właściciela, lub poinformować ich o ryzyku inwestowania poprzez platformę. Szczegóły tych wymogów oczywiście zostaną dookreślone przez państwa członkowskie.

Prawo do wycofania się

Michał Karwasiński podkreśla, że dzięki nowym regulacjom każdy inwestor zostanie poddany badaniu – w zakresie m.in. swojej wiedzy i celów finansowych – i na tej podstawie otrzyma informację, czy dana inwestycja jest dla niego odpowiednia, czy też istnieje ryzyko, że okaże się dla niego nadmiernie ryzykowna. Dodatkowo – będzie mógł odstąpić od dokonanej za pośrednictwem platformy inwestycji przez określony czas, jeśli po przemyśleniu uzna, że podjął pochopną decyzję.
Michał Mostowik zaznacza, że okres, w którym można wycofać się z inwestycji, będzie zarezerwowany dla niedoświadczonych inwestorów. Rozporządzenie wskazuje, w jaki sposób identyfikować takie osoby, przy czym i tak mogą się zdarzyć przypadki, że laicy, próbujący od czasu do czasu swoich sił przy inwestycjach, będą potraktowani jako doświadczeni inwestorzy. Bądź co bądź ostatecznie to platforma będzie identyfikowała, kto jest doświadczony, a kto nie.
– Prawo do wycofywania się z inwestycji może rodzić niepewność wśród podmiotów oferujących inwestycję. Ale dopiero praktyka pokaże, czy to rzeczywiście będzie kłopotliwe. Kilka lat temu przedsiębiorcy bardzo sceptycznie patrzyli na wydłużenie okresu na odstąpienie przez konsumenta od umowy zawartej na odległość do 14 dni. Dziś widać, że firmy nie są paraliżowane przez ciągłe żądania klientów, a wręcz same wydłużają ten okres – spostrzega dr Mostowik.
Zdaniem Katarzyny Sawickiej większość inwestorów zostanie uznana za niedoświadczonych.
– Co więcej, platformy dostaną wytyczne w zakresie identyfikowania wystawiających się na nich projektów. Chodzi o to, żeby nie dawały małym, niedoświadczonym podmiotom możliwości prowadzenia zbiórek, np. na maksymalną kwotę 5 mln euro albo przestrzegały inwestorów, że mogą mieć do czynienia z bardziej ryzykownym projektem – zauważa Sawicka. I dodaje, że platformy będą mogły też przedstawiać użytkownikom projekcje dotyczące ich inwestycji, np. pokazywać, co się stanie, gdy zainwestują 10 proc. swojego rocznego wynagrodzenia i stracą np. wszystko lub określoną część.
Fachowcy chwalą też pomysł KE za wystandaryzowany katalog informacji, jakie oferujący inwestycję będzie musiał przedstawić. Pojawia się jednak pytanie, czy to się sprawdzi. Michał Mostowik zauważa bowiem, że przepisy unijne, chcąc zwiększyć ochronę konsumentów, bardzo często uciekają się do nałożenia obowiązku przekazywania licznych informacji. W praktyce nie zawsze ma to duże znaczenie, bo potencjalny klient, obłożony wieloma stronami tekstu, może nie zapoznać się z nimi należycie. – Z różnych badań publikowanych przez ostatnie dwie dekady wynika wniosek: osoby korzystające z internetu rzadko zapoznają się z regulaminami lub informacjami od przedsiębiorców. Nawet jeżeli podejmą ten wysiłek, to dokumenty często są napisane zbyt trudnym językiem. Inwestując, zawsze trzeba zachować czujność i nie wolno polegać na emocjach – przestrzega dr Mostowik.
Z drugiej strony – na co zwraca uwagę Katarzyna Sawicka – spełnienie obowiązku informacyjnego ma się zawierać na sześciu stronach formatu A4, więc nie powinno być mowy o zalewaniu mniej wprawnych inwestorów niepotrzebną treścią. ©℗
Crowdfunding sięgnie po więcej
Najważniejsze zmiany, jakie wprowadzi nowe rozporządzenie UE:
• jednolite zasady funkcjonowania platform crowdfundingowych w całej UE,
• podniesienie limitu finansowania bez prospektu do 5 mln euro,
• obowiązek sporządzania arkusza kluczowych informacji dla inwestorów,
• możliwość rynku wtórnego na platformach,
• prawo do wycofania się z inwestycji,
• licencje dla platform.



opinia eksperta

Przepisy zaproponowane przez Parlament Europejski to prawdziwa rewolucja. To także bardzo głęboko przemyślana regulacja uwzględniająca interesy zarówno platform ECF, jak i przedsiębiorców chcących zdobywać kapitał przy ich pomocy, a także zabezpieczająca inwestorów.
Dzięki ustanowieniu ram prawnych dla crowdfundingu udziałowego dla całej UE powstanie największy rynek tego typu finansowania na świecie. To niezwykła szansa dla rodzimych firm, aby w prosty sposób trafić ze swoimi projektami do kilkuset tysięcy potencjalnych inwestorów z zamożniejszych krajów UE.