Sąd odwoławczy powinien sam interpretować przepisy pod kątem ich zgodności z konstytucją, a nie pytać o to Sąd Najwyższy – stwierdziła w piątek Izba Cywilna SN.
Rozpatrywała ona pytanie Sądu Okręgowego w Warszawie o to, czy w ramach art. 8 ust. 2 ustawy zasadniczej dopuszczalna jest odmowa zastosowania przez sąd orzekający normy ustawowej ze względu na jej sprzeczność z normą konstytucyjną, bez uprzedniego zwrócenia się do Trybunału Konstytucyjnego.
Wątpliwość ta powstała przy rozpatrywaniu ciągnącej się przez wiele lat sprawy o odszkodowanie za zmniejszenie wartości nieruchomości znajdującej się blisko lotniska. Właściciele kwestionowali konstytucyjność przepisu ustawy o ochronie środowiska ustalającego 2-letni termin na złożenie wniosku o odszkodowanie. W międzyczasie przepis ów został jednak zakwestionowany przez TK, a ustawodawca zmienił go zgodnie z zaleceniami trybunału (ustalono termin 3-letni).
Między innymi z tego powodu SN odmówił wydania uchwały. W uzasadnieniu wskazał ponadto, że sąd odwoławczy nie powinien zadawać tak abstrakcyjnych pytań – jest to raczej rola takich organów jak rzecznik praw obywatelskich czy prokurator generalny. W tym przypadku należało wziąć pod uwagę, że w sprawie konkretnego przepisu TK już się wypowiedział, a zatem sąd mógł sam rozstrzygnąć kwestię jego konstytucyjności. Sąd Najwyższy zaś mógłby jedynie ocenić tę interpretację przy rozpatrywaniu skargi kasacyjnej.

orzecznictwo

Postanowienie SN z 9 października 2020 r., sygn. akt III CZP 95/19. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia