Zakwestionowanie modelu prawnego zapewniającego ciągłość wykonywania konstytucyjnych funkcji może prowadzić nie tylko do sparaliżowania działania konkretnego organu, lecz wręcz do destabilizacji państwa – uważa Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich.
To jego odpowiedź na skierowany do Trybunału Konstytucyjnego wniosek grupy posłów o stwierdzenie niezgodności z ustawą zasadniczą przepisu, na podstawie którego dotychczasowy RPO po upływie kadencji pełni tę funkcję aż do wyboru następcy.
„Dokładnie takie same regulacje obowiązują w przypadku prezesa Najwyższej Izby Kontroli oraz prezesa Narodowego Banku Polskiego” – zwraca uwagę Bodnar. Przypomnijmy. Kadencja obecnego RPO upłynęła 9 września br. Parlament nie wybrał jego następcy. Jedyną kandydatką jest Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, która w biurze RPO jest koordynatorką ds. strategicznych postępowań sądowych. Jej kandydaturę poparło 800 organizacji pozarządowych, a formalnie została zgłoszona przez kluby opozycyjne.
Zaplanowane na 17 września br. głosowanie nad kandydaturą Rudzińskiej-Bluszcz się nie odbyło. Zamiast tego posłowie partii rządzącej, którzy nie zgłosili własnego kandydata, skierowali do TK wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności art. 3 ust. 6 ustawy o RPO (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 627), zgodnie z którym dotychczasowy rzecznik pełni swoje obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego. Zdaniem posłów narusza on art. 2 i wywodzone z niego zasady zaufania do państwa i stanowionego przezeń prawa oraz sprawiedliwości. Przepis ten ma być też sprzeczny z art. 209 ust. 1 konstytucji określający, że kadencja RPO trwa pięć lat. Poza tym zdaniem wnioskodawców skoro przepis ten został uchwalony przed wejściem w życie konstytucji z 1997 r. (tj. 1 stycznia 1988 r.), należy z urzędu uznać go za niezgodny z ustawą zasadniczą.
Jednak, jak zauważa RPO, konstytucja w przepisach przejściowych przewidywała mechanizm dostosowawczy. W art. 236 ust. 1 czytamy bowiem, że Rada Ministrów w ciągu dwóch lat od wejścia w życie nowej konstytucji, miała przedstawić Sejmowi projekty ustaw niezbędnych do stosowania konstytucji. „Brak podjęcia przez Radę Ministrów inicjatywy dostosowawczej należałoby raczej uznać za pozytywną ocenę niezmienionych przepisów jako spełniających nowe standardy konstytucyjne. Z pewnością też ustawom uchwalonym przed dniem wejścia w życie Konstytucji RP przysługuje przez cały czas domniemanie konstytucyjności na takich samych zasadach jak ustawom uchwalonym po tym dniu” – zauważa Bodnar. Jego zdaniem konieczność usunięcia z systemu prawa regulacji prawnej dużo starszej od Konstytucji RP – jak chcą tego wnioskodawcy – mogłaby wywołać niezwykle poważne konsekwencje dla stabilności prawa w RP.
„Podzielenie takiego poglądu oznaczałoby, że »znaczny dysonans normatywny« wywołuje niezgodność z Konstytucją RP wielu istotnych ustaw uchwalonych przed 1997 r. i w dużej mierze niezmienionych po dniu wejścia w życie Konstytucji z 1997 r., takich jak np. ustawa o gwarancjach wolności sumienia i wyznania, ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora a także umów międzynarodowych podpisanych i ratyfikowanych przed tym dniem, np. konkordatu” – punktuje RPO.
Jak wskazuje Bodnar, wprowadzenie zabezpieczenia w postaci dalszego pełnienia urzędu przez dotychczasowego rzecznika było świadomą decyzją ustawodawcy. Antycypując fakt, że procedura powoływania RPO, ze względu na brak możliwości uzyskania wymaganej większości w parlamencie, może się przedłużyć, wprowadził mechanizm zapewniający nieprzerwane działanie instytucji. Stąd też kwestionowany przez posłów przepis zapobiega nie tylko zakłóceniom w funkcjonowaniu konstytucyjnego organu ochrony praw i wolności, ale powoduje, że do czasu powołania nowego rzecznika jego obowiązki wykonuje osoba z najsilniejszą legitymacją, pochodzącą od obu izb parlamentu. „Wniosek grupy posłów został w istocie wymierzony nie tylko w art. 3 ust. 6 ustawy o RPO, lecz także w cały system prawa polskiego w zakresie, w jakim gwarantuje on ciągłość sprawowania władzy przez organy państwowe, a – w konsekwencji – w konstytucyjnie wyrażoną zasadę zapewnienia rzetelności działania instytucji publicznych, wysłowioną wprost w preambule Konstytucji” – kwituje Bodnar.