Rozwiązanie małżeństwa przez rozwód nie powoduje automatycznie zniesienia wspólności kredytowej pomiędzy małżonkami - mówi radczyni prawna Katarzyna Zdunek-Dróżdż. Podział majątku nie zdejmuje z obu stron obowiązku spłaty kredytu, który razem zaciągnęli.

W studiu Dziennika Gazety Prawnej ekspertka wyjaśniała, jak pozbyć się wspólnej umowy kredytowej, gdy okazała się ona trwalsza, niż węzeł małżeński.

Jak wynika z Raportu Biura Informacji Kredytowej Kredyt Trendy Rok 2019 na koniec zeszłego roku w bazie BIK było blisko 15,5 milionów klientów sektorów bankowego i pożyczkowego, posiadających czynne zobowiązania. W tej liczbie prawie 4 miliony, to były kredyty mieszkaniowe. Bywa, że te ostatnie są brane wspólnie przez małżonków, a związek małżeński ulega rozpadowi wcześniej, niż zostaną spłacone. W 2018 roku orzeczono 62,8 tys. rozwodów i można bez większego ryzyka przyjąć, że przynajmniej część par, które się rozstały posiadała wspólne kredyty, w tym wieloletnie kredyty mieszkaniowe.

W przypadku rozwodu małżonkowie stają przed dylematem, jak pozbyć się wspólnego zobowiązania i móc niezależnie od siebie kształtować własne finanse. Problem jest o tyle istotny, że samo rozwiązanie małżeństwa, jak również przeprowadzenie podziału majątku nie rozwiązuje kwestii kredytowych. W toku wywiadu Katarzyna Zdunek-Dróżdż min. omówiła przykładowe sposoby rozwiązania takiej sytuacji, opisała, jakie jest podejście banków oraz wskazała ryzyka związane z zaniedbaniem uregulowania tych kwestii we właściwym czasie - zapraszamy do oglądania.