Prokurator Generalny wniósł do Sądu Najwyższego skargę ws. niespłaconego długu. Przedsiębiorca pożyczył 32 tys. zł, po kilku latach dług urósł do 480 tys. zł. Zdaniem prokuratury wysokość odsetek jest niezgodna z prawem, a sąd powinien uwzględnić w tej sprawie przepisy antylichwiarskie.

Jak poinformowała PAP Prokuratura Krajowa, w sprawie tej chodzi o dług zaciągnięty w 1998 r. Wierzyciel wykonał usługę, za którą dłużnik zapłacił mu jedynie częściowo. W konsekwencji strony zwarły porozumienie, w którym dłużnik zobowiązał się do zapłaty ponad 32 tys. zł w 10 miesięcznych ratach. Zgodnie z umową w razie zwłoki odsetki miały wynosić 1 proc. dziennie. W związku z niespłacaniem długu, wierzyciel w 2001 r. wypowiedział porozumienie, a Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej wydał nakaz zapłaty całego długu z umownymi odsetkami. Komornik nie odzyskał jednak pieniędzy, umorzył postępowanie egzekucyjne wskazując, że dłużnik nie posiada żadnego majątku i nie pracuje.

Jednak jeszcze w 1999 r. dłużnik przekazał swoim niepełnoletnim synom udziały po 1/20 w nieruchomości. W tym samym roku zniesiono współwłasność tej nieruchomości i ustanowiono służebności mieszkania na rzecz dłużnika i jego żony. Przy czym wartość całej nieruchomości wyceniono na 253 tys. zł.

Wierzyciel skierował sprawę do sądu. Wniósł pozew przeciwko synom dłużnika o uznanie darowizny nieruchomości za bezskuteczną w odniesieniu do długu z odsetkami, który łącznie wynosił już wówczas ok. 400 tys. zł. Sąd Okręgowy w Bielsku-Białej w 2004 r. uznał to roszczenie za zasadne. Zdaniem sądu dłużnik wiedział, że darowizna i zniesienie współwłasności nieruchomości, której był właścicielem uniemożliwią spłatę licznych zaciągniętych długów. Sąd Apelacyjny w Katowicach w 2005 r. utrzymał ten wyrok, argumentując, że dłużnik działał ze świadomością pokrzywdzenia wierzycieli. Jak zaznaczył sąd apelacyjny dłużnik prowadził działalność gospodarczą i powinien zdawać sobie sprawę, że zobowiązania, które zaciągnął musi spłacić. Dłużnik wniósł do SN skargę kasacyjną w tej sprawie, która została jednak odrzucona przez sąd.

W konsekwencji zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand skierował do SN skargę nadzwyczajną od wyroku Sądu apelacyjnego, w której wniósł o uchylenie wyroku i uwzględnienie w przyszłym orzeczeniu przepisów Kodeksu cywilnego dotyczących ochrony przed lichwą.

Zdaniem prokuratury odsetki w wysokości 365 proc. rocznie, o które oparto orzeczenie znacznie przekraczają odsetki ustawowe. W skardze wskazano też, że sąd nie zbadał ich wysokości w kontekście lichwy.

Prokurator generalny wskazał, że ustalenie tak wysokich odsetek spowodowało niezwykle rażący wzrost zobowiązania. Jak zaznaczono w skardze, kwota główna dochodzona przez wierzyciela to 32 tys. zł, a w chwili wyroku sądu było to już ponad 480 tys. zł.

Zdaniem prokuratury wierzyciel nadużył swoich praw. Jak podkreślono w skardze, ustalona wysokość odsetek jest sprzeczna z przepisami prawa i zasadami współżycia społecznego. "Tym samym powód nadużył swoich praw wierzyciela występując z powództwem o uznanie za bezskuteczną w stosunku do niego umowy darowizny udziału w nieruchomości położonej w Bielsku-Białej oraz umowy częściowego zniesienia współwłasności nieruchomości położonej w Bielsku-Białej Lipniku" - wskazała prokuratura.