Orzekając karę za porozumienie, naruszające zasady konkurencji, sądy muszą ustalić kiedy dokładnie firmy przestały stosować tę praktykę – uznał w środę Sąd Najwyższy.

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozpatrzyła w środę głośną sprawę nałożenia przez UOKiK kary na kilka cementowni, za udział w antykonkurencyjnych porozumieniach. Dotyczyły one głównie wysokości cen, a także kolejności i skali ich podwyższania. Praktyka trwała od 1998 r. a pierwsze kary nałożono w 2009 r. Decyzja prezesa była następnie zaskarżona do sądu ochrony konkurencji i konsumentów, a następnie sądu apelacyjnego w Warszawie. Od tego ostatniego orzeczenia skargę kasacyjną wniosły zarówno ukarane firmy, jak i Prezes UOKiK.

Spółki zarzucały sądowi apelacyjnemu niewłaściwą wykładnie przepisów, przy wymierzaniu kary. Spór dotyczył tego, że jako podstawę przyjęto przychód z 2008 r., podczas gdy zdaniem firm praktyki zaprzestano w 2006 r. i a więc przy określaniu kary trzeba brać pod uwagę przychód z roku poprzedniego, czyli 2005. Błąd ten sprawił, że kary wynosiły nieraz ponad 12 proc., a nawet 19 proc., przychodu z tego roku (podczas gdy ustawa dopuszcza maksymalnie 10 proc.). Spółki podnosiły też indywidualne zarzuty co do wysokości kar – jedna powoływała się na to, że miała bierną rolę w porozumieniu, inna, że go nie wdrażała, jeszcze inne kwestionowały sposób określania przychodu (np. uwzględnienie przychodów z innych źródeł niż sprzedaż szarego cementu, którego dotyczyła zmowa, albo wzięcie pod uwagę należnego przychodu z deklaracji podatkowej, zamiast tego realnego, z ksiąg rachunkowych), a także wskazywały, że korzystały z procedury łagodzenia kar (leniency) w zamian za współpracę z organem.

Pełnomocnicy UOKiK podnosili natomiast, że firmy nie wykazały że praktyki zaprzestano w 2006 r., a w tym wypadku ciężar dowodu leży po ich stronie. Dlatego też urząd miał podstawy zarówno do wszczęcia postępowania, jak i do przyjęcia za podstawę przychodu z 2008 r. (poprzedniego względem roku w którym wydano pierwszą decyzję). Co zaś do wniosków leniency, to były one złożone już po przeszukaniach w firmach, gdy urząd posiadał dowody wystarczające co wszczęcia postępowania, dlatego powinny być bardzo restrykcyjnie oceniane.

Sąd Najwyższy zmienił w części wyrok przekazując sprawę do ponownego rozpoznania w drugiej instancji w odniesieniu do pięciu z sześciu skarżących cementowni. Co do ostatniej, która złożyła wniosek leniency, datę jego złożenia przyjęto za datę zaprzestania praktyki i podtrzymano karę orzeczoną na tej podstawie(oddalając odwołanie). W odniesieniu do pozostałych, trzeba ponownie określić datę zaniechania praktyki (gdyż sądy obu instancji nie wykazały należycie, że nastąpiło to 30 czerwca 2006 r.) a następnie zależnie od niej ustalić wysokość kary na podstawie przychodu z poprzedniego roku. To kolejna odsłona głośnej sprawy trwającej od ponad 10 lat, która otarła się nawet o Trybunał Konstytucyjny (sąd orzekający zadał mu pytanie o wykładnie przepisów, ale nie uzyskał konkluzywnej odpowiedzi, więc dokonał jej sam). Jak widać, wciąż nie znalazła ona ostatecznego rozstrzygnięcia.

Wyrok z 29 lipca 2020 r. Sygn. akt I NSK 8/19