Do 18 sierpnia Trybunał Konstytucyjny odroczył w środę rozprawę w sprawie wniosku warszawskiego sądu o zbadanie zgodności z konstytucją tzw. ustawy dezubekizacyjnej, która zakłada obniżenie emerytur i rent byłym funkcjonariuszom aparatu bezpieczeństwa PRL.

Po niespełna godzinnej rozprawie przerwę do sierpnia zarządziła prezes TK Julia Przyłębska, która przewodniczy składowi orzekającemu w tej sprawie. Wcześniej termin posiedzenia TK w tej sprawie był dwukrotnie odwoływany.

Podczas środowej rozprawy sędzia sprawozdawca Justyn Piskorski przywołał niektóre zastrzeżenia do ustawy zgłoszone przez warszawski sąd okręgowy, który zakwestionował konstytucyjność przepisów. Zdaniem sądu przewidziane w tej ustawie obniżenie świadczeń jest zbyt represyjne i naruszające zasadę proporcjonalności między zastosowanymi środkami a celem państwa.

W ocenie tego sądu ustawa może być postrzegana jako represyjna, odwetowa i zmierza do ukarania ich adresatów. Sąd zwrócił uwagę, że ponowne obniżenie świadczeń tej samej grupy - które miało miejsce w ustawie dezubekizacyjnej - może być uznane za naruszenie zasady, zgodnie z którą nie można orzekać dwa razy w tej samej sprawie. Sąd podkreślił przy tym, że 2009 r. wprowadzono pierwszą obniżkę świadczeń byłych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa PRL. To zdaniem sądu stanowiło skuteczną sankcję za ich służbę na rzecz państwa totalitarnego.

We wniosku wskazano też, że nieuprawnione jest - przewidziane w ustawie dezubekizacyjnej - różnicowanie sytuacji prawnej funkcjonariuszy pełniących służę zarówno przed i po 1990 r. w stosunku do tych służących już tylko po 1 sierpnia 1990 r.

Według sądu pytającego, przepisy tej ustawy mogą stanowić nieproporcjonalną i nieuprawnioną ingerencję w prawo do zabezpieczenia społecznego. We wniosku do TK wskazano, że ustawa dezubekizacyjna zdaje się naruszać prawo do zabezpieczenia społecznego, nie jest konieczna w demokratycznym państwie i nie chroni wartości konstytucyjnych.

Z kolei przedstawiciel prokuratora generalnego prok. Robert Hernand wniósł podczas rozprawy o stwierdzenie konstytucyjności zakwestionowanych przepisów. Odnosząc się do zastrzeżeń sądu okręgowego dotyczących procedury uchwalenia ustawy podkreślił, że ani konstytucja ani jakiekolwiek inne przepisy nie wymagają, aby treść ustawy odpowiadała w pełni uzasadnieniu projektu. Dodał też, że w trakcie procesu legislacyjnego w tej sprawie nie zachodziła konieczność ponownego opiniowania przepisów przez organizacje społeczne.

Prokurator zaznaczył też, że konstytucja nie zakazuje zmieniania regulacji na mniej korzystne dla świadczeniobiorców. W swoim stanowisku prokurator podkreśli też, że zaskarżone przepisy nie obniżają emerytur i rent do poziomu, który nie pozwalałby na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych.

Według prokuratora świadczenia byłych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa PRL nie są objęte ochroną przysługującą prawom słusznie nabytym, ponieważ zostały nabyte w sposób niegodziwy. Zdaniem prokuratora kryterium różnicowania świadczeń w tym przypadku jest bezpośrednie oraz racjonalne związku z celem i treścią kwestionowanych regulacji.

Również przedstawiciel Sejmu poseł PiS Arkadiusz Mularczyk wniósł o stwierdzenie zgodności z konstytucją kwestionowanych przepisów. Podkreślił, że celem tej nowelizacji było usunięcie dysproporcji w wysokości emerytur i rent wypłacanych funkcjonariuszom państwa totalitarnego, a innymi świadczeniobiorcami.

Mularczyk dodał, że zakwestionowana zmiana świadczeń nie może być traktowana jako przejaw braku równego traktowania czy dyskryminacji, ale jako realizację zasady sprawiedliwości społecznej z negatywną oceną funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa PRL.

Zgodnie z tzw. ustawą dezubekizacyjną, czyli nowelizacją przepisów o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy Policji i innych służb, która zaczęła obowiązywać w październiku 2017 r., emerytury i renty byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL nie mogą być wyższe od średniego świadczenia wypłacanego przez ZUS: emerytura - 2,1 tys. zł (brutto), renta - 1,5 tys. zł, renta rodzinna - 1,7 tys. zł.

Na mocy tych przepisów obniżono emerytury i renty nie tylko za okres "służby na rzecz totalitarnego państwa" od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. (w połowie 1990 r. powstał UOP), ale także za służbę po 1990 r. W tym osobom, które przeszły pozytywnie weryfikację i pełniły służbę w wolnej Polsce. W konsekwencji obniżono renty i emerytury prawie 39 tys. byłym funkcjonariuszom aparatu bezpieczeństwa PRL.

Wniosek w tej sprawie skierował do TK w styczniu 2018 r. Sąd Okręgowy w Warszawie rozpatrując odwołanie od decyzji o ustaleniu emerytury i renty policyjnej. Sąd ten zakwestionował zgodność przepisów tej ustawy m.in. z konstytucyjną zasadą ochrony praw nabytych, zaufania obywatela do państwa prawa i stanowionego przez niego prawa i niedziałania prawa wstecz.

Pytanie sądu dotyczy także sposobu i trybu uchwalenia zaskarżonych przepisów oraz "wątpliwości, czy spełnione zostały merytoryczne przesłanki do ich uchwalenia"