Brak kontroli sądowej nad procesem nominacyjnym do Sądu Najwyższego budzi poważne wątpliwości, czy osoby, które zostały mianowane, posiadają przymioty właściwe sędziom - podkreśla RPO Adam Bodnar w stanowisku dla TSUE, który w poniedziałek zajmuje się sprawą pytań prejudycjalnych NSA. Według resortu sprawiedliwości proces nominacyjny nie jest materią prawa unijnego, tylko państw członkowskich.

Chodzi o pytania prejudycjalne, które w 2018 r. wystosował Naczelny Sąd Administracyjny. Sąd ten zadał je, rozpatrując odwołania od uchwał Krajowej Rady Sądownictwa z wnioskami o powołanie sędziów Sądu Najwyższego. Odwołania te złożyli do NSA kandydaci, którzy w sierpniu 2018 r. nie uzyskali rekomendacji Rady.

Jak podkreślono na stronie RPO, Rzecznik jest uczestnikiem sprawy prejudycjalnej i dwukrotnie - w maju i październiku 2019 r. - przedstawił w postępowaniu uwagi pisemne. Wcześniej natomiast RPO uczestniczył w postępowaniu sądowym toczącym się przed NSA.

"RPO podniósł kwestie nienależytej, niezgodnej z konstytucją obsady KRS oraz braku zapewnienia skutecznej kontroli sądowej jej uchwał, wskazując również na potrzebę uzyskania wykładni unijnej zasady ochrony prawnej przez Trybunał Sprawiedliwości" - czytamy w komunikacie RPO.

Jak zaś wskazywała w poniedziałek w TSUE wiceminister sprawiedliwości Anna Dalkowska, polska konstytucja nie przewiduje sądowej kontroli uchwał zawierających wniosek o rekomendację kandydatów na urząd sędziego. "KRS ukształtowany reformą z 2017 r. w mojej ocenie daje największe gwarancje transparentności, przejrzystości i jasności postępowania. Fakt, że zostały zmienione zasady wyboru (...) sędziów do KRS w żaden sposób nie narusza demokratycznych zasad państwa prawnego" - oświadczyła Dalkowska.

Zdaniem RPO już w trakcie postępowania konkursowego dotyczącego wyłaniania kandydatów na sędziów "zmieniono reguły gry" i ograniczono skuteczność ewentualnego odwołania od uchwały Rady - zaskarżenie nie mogło obejmować tej części uchwały, w której rekomendowała ona prezydentowi kandydatury na sędziów. "Zatem nawet w razie uwzględnienia odwołania przez NSA, nie można już byłoby naprawić sytuacji, ponieważ miejsce, o które ubiegał się skarżący, zostałoby już obsadzone" - argumentuje RPO, dodając, że taki środek zaskarżenia miałby "charakter iluzoryczny".

RPO podkreśla, że z czasem "w ogóle wykluczono możliwość skarżenia uchwał KRS dotyczących powołań do Sądu Najwyższego" - najpierw w wyniku orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, a następnie w drodze kolejnej nowelizacji ustawowej. "Proces nominowania sędziów do SN został więc całkowicie wyłączony spod kontroli sądowej, choć taką kontrolę utrzymano dla postępowań nominacyjnych do innych sądów" - podkreślił.

"Co więcej, ustawodawca nakazał z mocy prawa umorzyć wszystkie trwające postępowania sądowe wniesione przez kandydatów, którym odmówiono rekomendacji" - wskazuje RPO. Podkreślił też, że w sprawach, których dotyczą pytania, KRS przekazała uchwały prezydentowi mimo orzeczeń NSA wstrzymujących ich wykonanie.

W uwagach pisemnych dla TSUE, RPO również podkreślał konieczność objęcia procesu nominacyjnego do Sądu Najwyższego kontrolą sądową i umożliwienia zaskarżenia uchwał KRS przez osoby, którym odmówiła rekomendacji.

"W ocenie RPO, brak takiej kontroli rodzi poważne wątpliwości, czy osoby, które zostały mianowane na stanowiska sędziów w SN, posiadają przymioty właściwe sędziom: niezależności, niezawisłości i bezstronności. Osoba mianowana w nietransparentnej, pospiesznie przeprowadzonej procedurze selekcji przez KRS, dokonującą całkowicie uznaniowej, arbitralnej oceny kandydatur - nie daje bowiem stronom rozpoznawanych przez nią spraw poczucia, że o ich prawach i obowiązkach rozstrzyga sędzia niezawisły i bezstronny, niesprzyjający żadnej ze stron sprawy" - czytamy w stanowisku RPO.

Jego zdaniem, sędziowie SN mianowani w niepodlegającym kontroli sądowej procesie "nie budują społecznego zaufania do wymiaru sprawiedliwości, a osłabiają jego wiarygodność i poziom akceptacji dla orzeczeń sądowych".

W pytaniach prejudycjalnych Naczelny Sąd Administracyjny zapytał TSUE, czy "dochodzi do naruszenia zasady państwa prawnego oraz prawa do (...) skutecznej ochrony sądowej", gdy de facto nie ma możliwości rozpatrzenia odwołań od uchwał KRS wyłaniających kandydatów do SN w sytuacji niezaskarżenia postępowania kwalifikacyjnego przez wszystkich jego uczestników.

Ponadto NSA wskazał w pytaniach, że do naruszenia zasad państwa prawnego może dochodzić w sytuacji, gdy sędziowska część składu KRS - przed którą toczy się procedura wyłaniania kandydatów na sędziów SN - została wybrana przez władzę ustawodawczą.

"Materia dotycząca procedury nominacyjnej sędziów należy do państw członkowskich, zatem nie jest to materia z zakresu prawa unijnego" - podkreśliła z kolei w rozmowie z dziennikarzami przed rozpoczęciem posiedzenia w TSUE wiceminister Dalkowska.