Przepis o zakresie badania skarg więźniów na decyzje np. o odmowie przepustki lub wymierzeniu kary dyscyplinarnej być może wymagałby zmiany - ocenił w czwartek Sąd Najwyższy. Jak wskazał, obecnie sądy nie mogą rozpatrywać takich skarg wyłącznie od strony okoliczności danej sprawy.

W czwartek SN w składzie siedmiorga sędziów Izby Karnej zajmował się pytaniem skierowanym przez Rzecznika Praw Obywatelskich i dotyczącym interpretacji jednego z przepisów Kodeksu karnego wykonawczego. Przepis ten stanowi, że skazany może zaskarżyć do sądu decyzję na przykład sędziego penitencjarnego lub dyrektora zakładu karnego "z powodu jej niezgodności z prawem".

Jednak w ocenie RPO skargi więźniów na decyzje np. o odmowie przepustki lub wymierzeniu kary dyscyplinarnej sądy powinny rozpoznawać merytorycznie, a nie tylko badać formalną poprawność takiej decyzji pod kątem jej "zgodności z prawem".

SN w czwartek odmówił podjęcia uchwały w tej sprawie. "Być może przepis ten wymagałby zmiany ustawodawczej, aby skazani mieli większe możliwości skarżenia decyzji" - zaznaczył jednak sędzia SN Waldemar Płóciennik w uzasadnieniu tej odmowy.

Jak dodał, obecnie skazany może zaskarżyć wyłącznie takie decyzje od strony formalnej. Zdaniem SN zawarte w tych decyzjach ustalenia faktyczne mogą być skarżone wyłącznie pośrednio poprzez zarzut ich niezgodności z prawem. "W szczególności na płaszczyźnie obrazy prawa procesowego kwestionowane mogą być: sposób gromadzenia dowodów, kompletność zgromadzonego materiału dowodowego oraz prawidłowość jego oceny" - powiedział sędzia Płóciennik.

RPO w uzasadnieniu pytania do SN w styczniu br. zaznaczał, że obecnie w takich sprawach część sądów bada tylko formalnie sposób stosowania prawa, a nie całe zdarzenie, które było przyczyną wydania zdaniem więźnia niesłusznej decyzji. Oznacza to, że sąd ocenia wyłącznie legalność decyzji - czyli czy wydał ją organ, który może takie decyzje wydawać, a w uzasadnieniu decyzji przywołano właściwą podstawę prawną.

Z kolei inne z sądów - jak zaznaczał Rzecznik - oceniają nie tylko formalną stronę decyzji, ale i sytuację, w jakiej została ona wydana. "Na przykład więzień kwestionował wymierzoną mu karę dyscyplinarną. Sąd uznał ją za słuszną, gdyż więzień zachował się wulgarnie wobec strażnika, a - jak zbadał sąd - uczynił to już kolejny raz" - przywołano w uzasadnieniu pytania do SN jedną z takich spraw.

Według RPO ten drugi sposób rozpatrywania spraw należy uznać za właściwy. "Przepis K.k.w. pozwala sędziom na merytoryczną kontrolę zaskarżonej decyzji. I tak należy go stosować, bo inaczej byłby on martwy. Rzadkie są bowiem przypadki, aby decyzję wydał organ nieuprawniony, albo by na przykład Służba Więzienna zacytowała w decyzji niewłaściwą podstawę prawną" - wskazywał Rzecznik.

SN uznał jednak m.in., że - wbrew temu, co twierdził Rzecznik - w orzeczeniach sądów dotyczących takich kwestii nie ujawniły się rozbieżności w wykładni prawa. W ocenie SN w przywołanych przez RPO orzeczeniach nie da się dostrzec odmiennej interpretacji tego przepisu i żaden z sądów nie uznał, że w pojęciu "niezgodności z prawem" mieści się badanie wyłącznie okoliczności faktycznych danej decyzji od odmowie udzielenie więźniowi przepustki, czy wymierzeniu kary dyscyplinarnej. Dlatego SN odmówił podjęcia uchwały.

"Te wskazówki, jakie SN dziś przedstawił, myślę, że posłużą do dalszej analizy zagadnienia i rozważenia przez Rzecznika skierowania postulatu do ministra sprawiedliwości o nowelizację przepisu" - powiedziała dziennikarzom po czwartkowym postanowieniu SN dyrektor zespołu ds. wykonywania kar w Biurze RPO Ewa Dawidziuk.

W argumentacji przytaczanej w związku z tym zagadnieniem - m.in. przez Helsińską Fundację Praw Człowieka - podawano, że obecnie tylko bardzo nieliczne skargi w tego typu sprawach są uznawane przez sądy. Na przykład w Białymstoku rocznie liczba takich uwzględnionych skarg więźniów wahała się od dwóch do siedmiu, gdy oddalonych przekraczała ponad 250.