W niedzielnym komunikacie resort sprawiedliwości podkreślił, że nieprawdziwe są informacje podane w sobotę przez "Fakty" TVN i portal Gazeta.pl, "jakoby przepisy przyjęte przez Sejm w Tarczy antykryzysowej 4.0 zaostrzyły karę za nielegalną aborcję".
"W rzeczywistości kara się nie zmienia i pozostaje taka sama, jak zostało to ustalone w 1997 r." - podkreślił resort, dodając, że zgodnie z uchwalonym wówczas prawem kobieta, która poddaje się nielegalnej aborcji, nie podlega karze.
"Ministerstwo nie planuje żadnych zmian legislacyjnych w tym zakresie. Pociągnięty do odpowiedzialności karnej może być lekarz, który przeprowadzi zabieg z naruszeniem przepisów ustawy. Kara wynosi do 3 lat pozbawienia wolności i Tarcza antykryzysowa 4.0 nic w tym zakresie nie zmieniła" - czytamy.
Ministerstwo Sprawiedliwości przypomniało jednocześnie, że w ciągu ponad 20 lat obowiązywania tego przepisu sądy "nikogo na jego podstawie nie wysłały do więzienia". "Skoro przepis się nie zmienił, manipulacją jest twierdzenie, że na podstawie ustawy o Tarczy ta sytuacja ma się zmienić" - uważa ministerstwo.
Resort podkreślił, że nie jest również prawdą, "jakoby za nielegalną aborcję będzie grozić wyłącznie kara bezwzględnego więzienia". "Sąd będzie mógł, jak do tej pory, zawieszać karę pozbawienia wolności, albo - jeśli oceni, że są ku temu podstawy - zamiennie stosować grzywnę lub karę ograniczenia wolności" - napisano.
"Zmiany, które znalazły się w Tarczy antykryzysowej 4.0, nie dotyczą więc aborcji, lecz poważnej przestępczości, zwłaszcza tej, która w ostatnim czasie się nasiliła. Chodzi o przestępstwa dolegliwe społecznie, w tym skierowane przeciwko mieniu, co w dobie walki z wirusem SARS-CoV-2 ma szczególne znaczenie" - czytamy w komunikacie.
Jak wskazano, chodzi m.in. o kradzieże, a także oszustwa takie, jak wyłudzanie pieniędzy pod pozorem leczenia osoby chorej na COVID-19, czy te związane z zakupami w internecie.
Ministerstwo podkreśliło, że celem zmian jest "wyłącznie skuteczna walka z przestępcami, którzy wykorzystują stan pandemii, i przywrócenie obywatelom bezpieczeństwa".
"Nowelizacja pozbawia przestępców poczucia bezkarności, a także likwiduje absurdy prawne, bowiem dzisiaj za puszczenie psa bez smyczy lub niszczenie grzybów w lesie grozi wyższa realna kara niż za napad z nożem w ręku. Za oszustwa czy udział w zbrojnym gangu może być orzeczona zaledwie grzywna 100 zł, podczas, gdy np. za śmiecenie na ulicy – 500 zł, a za umieszczenie ulotki w niedozwolonym miejscu – 5 tys. zł" - podkreślono.
Resort zwrócił się przy tym do mediów o "niepowielanie nieprawdziwych informacji" i dodał, że wobec "Faktów" TVN i portalu Gazeta.pl podjęte zostaną "odpowiednie kroki prawne".
O zmianach w prawie karnym wprowadzanych w tarczy antykryzysowej 4.0 wypowiadali się m.in. prawnicy z Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego. W czwartek "Dziennik Gazeta Prawna" podkreślił, że zmiana jednego tylko przepisu Kodeksu karnego spowoduje znaczny wzrost liczby orzekanych kar pozbawienia wolności za wiele przestępstw.
"Chodzi o art. 37a k.k., który umożliwia orzeczenie kary wolnościowej w sytuacji, gdy przepis szczególny określający sankcje za dane przestępstwo przewiduje tylko karę więzienia" - wskazała gazeta. Jak dodano, przepisowi nadano nowe brzmienie, zgodnie z którym przy przestępstwach zagrożonych karą do 8 lat pozbawienia wolności sąd może odstąpić od kary więzienia tylko w przypadku, gdyby orzekł karę nieprzekraczającą roku. Ponadto wymierzona zamiast tego kara ograniczenia wolności musi wynosić przynajmniej trzy miesiące, a minimalna grzywna ma wynosić 100 stawek dziennych (czyli 1 tys. zł).
"W konsekwencji, bez podnoszenia granic ustawowego zagrożenia za poszczególne występki, poczynając od przestępstw przeciwko zdrowiu i życiu, przez kradzieże i wiele przestępstw przeciwko mieniu, po np. znieważenie prezydenta czy narodu polskiego, surowość faktycznie orzekanych kar wzrośnie" - tłumaczył z rozmowie z gazetą dr Mikołaj Małecki z KIPK.
W piątek Sejm przyjął 91 ze 126 poprawek zgłoszonych przez Senat do tzw. Tarczy antykryzysowej 4.0. Posłowie odrzucili m.in. poprawkę, wykreślającą z ustawy część przepisów, które - zdaniem Senatu - nie są związane z COVID-19. Chodziło m.in. o zmiany w Kodeksie karnym, Kodeksie wykroczeń czy dotyczące ustroju sądów powszechnych. Ustawa trafi teraz do prezydenta.