Dziś musimy walczyć o to, by obecność obrońcy – z wyboru lub urzędu – na sali rozpraw, przy oskarżonym, nie była luksusem i przywilejem nielicznych.
W 2020 r. wykonywanie zawodu adwokata stało się jeszcze trudniejsze, ponieważ trudniejsze staje się egzekwowanie podstawowych praw obywateli. Epidemia, która z oczywistych powodów spowodowała ograniczenie pewnych swobód, jak wolność w przemieszczaniu się, nałożenie reżimów sanitarnych, zamknięcie sfer usługowych, dała też okazję rządzącym do przemycenia zapisów, które odbierają obywatelowi konstytucyjnie zagwarantowane prawo do obrony i to nie tylko na czas trwania epidemii. Co jest najgroźniejsze dla zwykłego człowieka, to że przepisy są włączane do specustawy, której oficjalnym celem jest pomoc osobom dotkniętym gospodarczymi skutkami trwającej w całym kraju trzymiesięcznej już kwarantanny.
Projekt tarczy 4.0, jak jej nazwa wskazuje czwartej zmiany w przepisach specustawy, mającej przeciwdziałać skutkom epidemii COVID-19, wprowadza jak dotąd najgroźniejszą zmianę. Sądy będą mogły podejmować decyzję o tymczasowym aresztowaniu bez obecności na sali rozpraw osoby, która ma zostać aresztowana, bez obecności na sali jej obrońcy i bez możliwości kontaktowania się obrońcy z oskarżonym. Sędzia będzie mógł ogłosić swoją decyzję online. Wyobraźmy sobie, że obywatel siedzi w pomieszczeniu w dowolnym miejscu poza sądem z urzędnikiem państwowym, sądowym lub funkcjonariuszem więziennym, słuchając decyzji sędziego za pośrednictwem laptopa czy tabletu. Jego obrońca zaś jest w innym pomieszczeniu, może w innym budynku, może nawet w siedzibie sądu, ale nie na sali rozpraw. Nie może złożyć żadnych wniosków, wyjaśnień, nie może doradzić swojemu klientowi ani wyjaśnić mu sytuacji prawnej, w jakiej się znajduje. Ta separacja oskarżonego i jego obrońcy to jawne łamanie prawa do obrony.
Zapis o prowadzeniu online posiedzeń aresztowanych łamie art. 41 ust. 3 konstytucji, który wyraźnie mówi o doręczeniu postanowienia o tymczasowym aresztowaniu z uzasadnieniem. W 1997 r., kiedy powstała konstytucja, choć nie było wideokonferencji, to odbywały się rozprawy, podczas których można było ustnie ogłosić decyzję o tymczasowym aresztowaniu, a jednak konstytucja mówi wyraźnie o doręczeniu decyzji, ponieważ doręczenie ma istotny walor dotarcia informacji do tymczasowo aresztowanego wraz z uzasadnieniem.
Przed kwarantanną środowisko prawnicze, wspierane przez rzecznika praw obywatelskich, walczyło o zapewnienie dostępu do obrońcy – adwokata lub radcy prawnego – już w chwili zatrzymania. To ważne, bo już na początku postępowania ważą się losy osoby zatrzymanej. Profesjonalny obrońca ma zadbać o to, by obywatel był świadom, jakie przysługują mu prawa i mógł z nich korzystać. Obecność prawnika to także gwarancja tego, że zatrzymany będzie traktowany zgodnie z przepisami prawa.
Dziś musimy walczyć o to, by obecność obrońcy – z wyboru lub urzędu – na sali rozpraw, przy oskarżonym, nie była luksusem i przywilejem nielicznych. Przy trwających już kolejny rok bataliach o niezależność wymiaru sprawiedliwości, gdy kolejne instytucje – Krajowa Rada Sądownictwa, Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy – zawłaszczane są przez rządzących, łatwość, z jaką sąd będzie mógł posłać obywatela do aresztu, z pominięciem prawa do obrońcy, zaczyna dopełniać krajobrazu państwa, w którym nie istnieje prawo do sprawiedliwego sądu.