Austriacki ekspert od prawa unijnego Walter Obwexer: Niemcy dołączyły do państw, które prowadzą spór z TSUE.
Czy wyrok ogłoszony przez niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny (BVerfG) jest ważny z punktu widzenia funkcjonowania Unii Europejskiej?
To bardzo ważny wyrok. Po raz pierwszy w historii trybunał konstytucyjny jednego z państw założycielskich Wspólnot Europejskich stwierdził, że Trybunał Sprawiedliwości UE (TSUE) działał ultra vires, czyli poza zakresem swoich kompetencji. To bardzo poważny zarzut. W przeszłości mieliśmy do czynienia z sytuacjami, w których sądy konstytucyjne innych państw członkowskich – Węgier czy Polski – stwierdzały, że w pojedynczych, małych punktach nie będą się trzymać orzecznictwa TSUE. Ale tak ciężkiego zarzutu wobec metody działania unijnego trybunału w Luksemburgu jeszcze nie było. To poważny sygnał ostrzegawczy dla integracji europejskiej: państwo członkowskie, które przywiązuje dużą wagę do praworządności i niezależności sądów, staje w szeregu krajów, które weszły w konflikt z TSUE. Notabene BVerfG już wcześniej kilkakrotnie sygnalizował, że ma problem z zakupem obligacji przez Europejski Bank Centralny. Dotychczas jednak trzymał się orzecznictwa TSUE. To, że dojdzie do konfliktu, było do przewidzenia. Nie wiadomo było jedynie, w jakiej skali.
Jakich konsekwencji możemy teraz się spodziewać?
Wychodzę z założenia, że – jak powiedział prezes niemieckiego TK – jest to absolutny wyjątek. Nie zakładam, że BVerfG od tej pory zawsze będzie traktował wyroki TSUE jako ultra vires i niewiążące dla Niemiec. Oznaczałoby to koniec unii prawnej. Przypuszczam, że wyrok trybunału w Karlsruhe pozostanie wyjątkiem i w następnych dziesięcioleciach już się nie powtórzy. Jeśli TSUE zaostrzy kryteria oceny zasady proporcjonalności w swoim orzecznictwie, można będzie uniknąć takiego konfliktu. Mam też nadzieję, że sądy konstytucyjne innych krajów członkowskich będą traktować różnice między orzecznictwem swoim a TSUE jako absolutny wyjątek.
Jak to możliwe, że Federalny Trybunał Konstytucyjny i Trybunał Sprawiedliwości UE wydały tak różne wyroki w tej samej sprawie?
Upraszczając, jest to możliwe dlatego, że można na różne sposoby rozumieć zasadę proporcjonalności. TSUE przyznał Europejskiemu Bankowi Centralnemu dużą swobodę w tym zakresie. Dla Karlsruhe szło to za daleko. Niemiecki TK podkreślił, że co do zasady to TSUE ma rozstrzygający głos w interpretacji prawa unijnego, ale jeśli popełni przy tym bardzo poważny błąd, to wówczas rozstrzygnięcie nie obowiązuje Niemiec. Mogło zatem dojść w tym przypadku do ogłoszenia dwóch różnych wyroków, ponieważ zasada proporcjonalności jest zasadą dość elastyczną.
A czy czasem ta sytuacja nie jest kolejną odsłoną walki o to, kto ma ostatnie słowo przy interpretacji przepisów unijnych: TSUE czy sądy narodowe?
Można to interpretować jako walkę o prymat, ale tylko w tym konkretnym przypadku. Sam BVerfG podkreśla w swoim wyroku, że to TSUE jest ważniejszy. I że może on stosować inną wykładnię prawa niż poszczególne państwa członkowskie. Ale – to mówi trybunał w Karlsruhe – TSUE nie może posuwać się za daleko w swobodzie interpretacji. Istnieją pewne granice interpretacji, których TSUE nie może przekraczać. Taki jest sens niemieckiego wyroku.
Co dalej z kupowaniem obligacji przez EBC?
BVerfG przyznał, choć zgrzytając zębami, że zakup obligacji przez EBC nie jest sprzeczny z prawem unijnym. Gdyby było inaczej, to zakupy zostałyby zablokowane. Trybunał w Karlsruhe zobowiązał jednak niemieckie organy konstytucyjne, przede wszystkim Bank Federalny (Bundesbank), ale też rząd i Bundestag do czujniejszego pilnowania, czy decyzje EBC są odpowiednio uzasadnione.
Niektórzy niemieccy komentatorzy uznają wyrok z Karlsruhe za policzek dla rządu RFN, który – ich zdaniem – nie wywiązywał się ze swoich obowiązków i pozwalał na działania EBC niezgodne z niemiecką konstytucją. Czy taka krytyka jest uzasadniona?
Nie uważam, że jest to policzek dla rządu i parlamentu w Berlinie. Dotychczas niemiecki TK orzekał po linii TSUE i uznawał, że działania podejmowane przez EBC, przy zachowaniu pewnych gwarancji, są zgodne z prawem unijnym. Przed tym wyrokiem niemiecki trybunał nigdy nie uznał, że jest inaczej. W związku z tym organy konstytucyjne RFN nie działały dotychczas niezgodnie z konstytucją, ponieważ nie wiedziały, że BVerfG zdecyduje inaczej. Teraz rząd RFN musi zastosować się do tego – podkreślmy – zaskakującego wyroku.