Po siedmiu godzinach sobotnich obrad Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN przewodniczący im sędzia Kamil Zaradkiewicz ogłosił przerwę do wtorku do godz. 10. Sobota była drugim dniem obrad zgromadzenia. Rozpoczęło się ono w piątek o godz. 12.

Do tej pory - mimo trzech prób - nie udało się wyłonić komisji skrutacyjnej, która zajmie się liczeniem głosów przy właściwym głosowaniu na kandydatów na I prezesa SN.

W piątek, wybierając członków tej komisji, sędziowie głosowali, oddając głos za albo przeciwko kandydaturze. Zgłoszono po jednej kandydaturze z każdej z izb. Żadna nie uzyskała wymaganego poparcia. W sobotę miały obowiązywać inne zasady głosowania. Z każdej z izb wyłoniono dwóch kandydatów, a zgodnie z założeniem sędziowie mieli wybierać między nimi, nie oddając głosów negatywnych. Część sędziów głosowała jednak w inny sposób.

Wyniki głosowania przedstawił sędzia Paweł Wiliński z Izby Karnej. Jak powiedział, żaden z kandydatów nie uzyskał wymaganej większości. Wskazał przy tym, że do protokołu głosowania zdanie odrębne złożyła sędzia Izby Dyscyplinarnej Małgorzata Bednarek, która zgłosiła wątpliwości co do oceny 42 kart do głosowania, na których "sposób głosowania był odmienny od tego wskazanego przez przewodniczącego Zgromadzenia Ogólnego". "Na kartach tych głosujący sędziowie przy każdym nazwisku pisali słowo +nie+. W mojej ocenie należy uznać te głosy za nieważne" - powiedział sędzia Wiliński, przytaczając słowa sędzi Bednarek.

"Sposób obliczania wyników głosowania jest niezgodny ze wskazaniami i tym, jak zostały przygotowane karty do przeprowadzenia głosowania" - ocenił prowadzący obrady sędzia Kamil Zaradkiewicz dodając, że obawia się, że konieczne będzie ponowne przeliczenie głosów. Następnie - po konsultacji z prezesami wszystkich pięciu izb - sędzia zarządził przerwę w obradach do wtorku do godz. 10.

Uzasadniając tę decyzję, sędzia Zaradkiewicz podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że w dalszym procedowaniu konieczne jest zapewnienie środków ochrony takich, jak kolejne partie rękawiczek czy maseczek oraz odkażenie sal.

"Dotychczas cały czas nie udało się ustalić wyników głosowania nad wyborami członków komisji skrutacyjnej, dlatego że powstały istotne zastrzeżenia dotyczące tego, w jaki sposób komisja powołana do liczenia głosów nad powołaniem komisji skrutacyjnej tego obliczenia głosów dokonała. Ta kwestia będzie pierwszym punktem po wznowieniu obrad we wtorek" - dodał. Wyraził również nadzieję, że we wtorek będzie można przystąpić do "właściwej fazy", czyli wyłonienia kandydatów na I prezesa SN.

Spośród wyłonionych kandydatów nowego I prezesa na sześcioletnią kadencję powoła prezydent Andrzej Duda.

W sobotę w zgromadzeniu wzięło udział 96 sędziów, w piątek było ich 97. Ze względu na zagrożenie koronawirusem uczestnicy zgromadzenia obradują jednocześnie w kilku salach SN. W każdej znajduje się telewizor z podłączonym laptopem i kamerą, między salami jest połączenie audiowizualne. W czasie głosowania nad kandydaturami na I prezesa SN, według planów, członkowie komisji skrutacyjnej mają wchodzić do poszczególnych sal z urną wyborczą, aby sędziowie mogli wrzucić do niej karty.

Według przepisów ustawy, każdy sędzia SN ma prawo zgłosić jednego kandydata na stanowisko I prezesa. Każdy sędzia uczestniczący w głosowaniu może oddać tylko jeden głos, a głosowanie jest tajne. Wybranymi kandydatami są osoby, które uzyskały największą liczbę głosów.

Niezwłocznie po wybraniu kandydatów, przewodniczący zgromadzenia ogólnego sędziów albo inna osoba wskazana przez zgromadzenie przekazuje prezydentowi listę wybranych kandydatów wraz z protokołem głosowania.

Z końcem kwietnia br. zakończyła się kadencja poprzedniej I prezes SN Małgorzaty Gersdorf. Zgodnie z uprawnieniem wynikającym z ustawy o SN, prezydent Andrzej Duda powierzył wykonywanie obowiązków I prezesa SN sędziemu z Izby Cywilnej Kamilowi Zaradkiewiczowi, którego ustawowym zobowiązaniem było zwołanie zgromadzenia sędziów w ciągu tygodnia