Niekonstytucyjny jest przepis, który nie pozwala na zakwestionowanie ważności testamentu po 10 latach od śmierci spadkodawcy, nawet gdy testament ten ujawniono po upływie tego terminu - wskazał Rzecznik Praw Obywatelskich w stanowisku do Trybunału Konstytucyjnego.

Sprawa wyniknęła w związku z postępowaniem sądowym, w którym choć sąd ocenił, iż są wątpliwości co do swobody decyzji autora testamentu, to jednocześnie wskazał, że nie ma możliwości zakwestionowania jego ważności.

W związku z tym w październiku zeszłego roku Sąd Rejonowy dla Krakowa-Podgórza zadał pytanie prawne do Trybunału Konstytucyjnego, zaś RPO przystąpił do tej sprawy i obecnie przedstawił TK swoje stanowisko wnosząc o uznanie niekonstytucyjności odpowiedniego zapisu Kodeksu cywilnego.

Zgodnie z Kodeksem cywilnym testament jest nieważny, jeżeli został sporządzony na przykład w stanie wyłączającym świadome albo swobodne wyrażenie woli lub pod wpływem groźby. Jednak kodeks ten dodaje, że na nieważność testamentu z powyższych przyczyn nie można się powołać "po upływie lat trzech od dnia, w którym osoba mająca w tym interes dowiedziała się o przyczynie nieważności, a w każdym razie po upływie lat dziesięciu od otwarcia spadku".

Właśnie ta ostatnia część przepisu - czyli brak możliwości powołania się na nieważność testamentu po upływie 10 lat od otwarcia spadku - jest w ocenie RPO niekonstytucyjna. Jak zaznaczył Rzecznik aktualnie bowiem wprowadzenie do obrotu prawnego testamentu po upływie 10 lat od otwarcia spadku powoduje, że niemożliwe jest zakwestionowanie jego ważności przez spadkobierców ustawowych, mimo ewentualnej wady tego testamentu.

W sprawie, która stała się przyczyną postępowania przed TK, na mocy postanowienia spadkowego cały spadek zmarłego sąd przyznał jego żonie. Jednak - niespodziewanie - w 2011 r. dwie inne osoby wniosły, by sąd zmienił swe poprzednie orzeczenie i orzekł nabycie całości spadku przez nich. Powołały się w związku z tym na testament zmarłego z grudnia 1999 r. - mężczyzna zmarł w styczniu 2000 r. Wcześniej te dwie osoby nie wspominały żonie zmarłego o istnieniu testamentu. Gdy był on sporządzany w obecności notariusza, kobiety nie było w mieszkaniu; myślała ona, że mąż sporządza jedynie pełnomocnictwo przed notariuszem.

Żona zmarłego wskazywała, że testament sporządzono w stanie wyłączającym świadome i swobodne podjęcie decyzji i wyrażenie woli. "Sąd ustalił, że testament faktycznie został sporządzony w takim właśnie stanie. Zmiany organiczne i osłabienie funkcji intelektualno-pamięciowych u spadkodawcy oraz pozostawanie w zależności emocjonalnej i realnej spowodowanej bezradnością od konkretnych osób wyłączało zdolność do świadomego podejmowania decyzji" - wskazał RPO.

Niezależnie od takiego ustalenia sądu nie ma jednak prawnej możliwości zakwestionowania ważności testamentu sporządzonego i ujawnionego po upływie 10 lat od otwarcia spadku, nawet pomimo podejrzenia, że nie wyraża on wolnej woli zmarłego.

"Osoba ustanowiona spadkobiercą w nieważnym testamencie, nienależąca do kręgu spadkobierców ustawowych, nie jest ograniczona żadnym terminem i może złożyć wniosek o stwierdzenia nabycia spadku już po upływie 10-letniego terminu, pozbawiając tym samym sąd oraz wszystkich zainteresowanych prawa kwestionowania tego testamentu" - zwracał uwagę w pytaniu do TK krakowski sąd.

Z taką argumentacją zgodził się RPO zaznaczając, że obecne brzmienie przepisu może podważać bezpieczeństwo obrotu prawnego w sprawach dziedziczenia "w sposób nieuprawniony faworyzując osoby wywodzące swe uprawnienia z testamentu i to takiego, który ze względu na wady w ogóle nie powinien być traktowany przez system prawny jako dyspozycja spadkodawcy na wypadek śmierci".

Na razie TK nie wyznaczył terminu rozpatrzenia tego pytania prawnego. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński