Raport dotyczący stanu praworządności we wszystkich krajach UE ma być gotowy we wrześniu. Przygotowania do opracowania dokumentu już ruszyły.
"Będziemy kontynuować prace z państwami członkowskimi, ze wszystkimi partnerami: Radą Europy, Agencją Praw Podstawowych, wszystkimi stowarzyszeniami, które będą chciały przekazać swój wkład" - zaznaczył komisarz. Oznacza to, że komentarze dotyczące stanu rządów prawa będą mogły przekazać np. stowarzyszenia sędziowskie w Polsce.
Na wtorkowym spotkaniu unijnych ministrów ds. europejskich Reynders przedstawił założenia nowego narzędzia dotyczącego przeglądu praworządności. Komisja przeprowadziła już pierwsze spotkanie z wyznaczonymi przez państwa członkowskie osobami kontaktowymi.
Minister ds. europejskich Konrad Szymański podkreślił, że polska wyznaczyła już punkt kontaktowy (znajduje się on w resorcie sprawiedliwości). "Obserwujemy to, w jaki sposób Komisja się do tego zabiera" - powiedział dziennikarzom minister.
Polska na razie nie przedstawiła uwag do metod oceny standardów rządów prawa, jakimi chce się posługiwać Bruksela. Z wcześniejszych wypowiedzi Reyndersa wynika, że oceniana ma być m.in. niezawisłość sądownictwa, walka z korupcją i stan pluralizmu mediów.
"Ta metodologia jest tak ogólnie sformułowana, że bardzo trudno mieć zastrzeżenia. To są niezwykle ogólne deklaracje. Z doświadczeń ostatnich lat wiemy, że za bardzo często za ogólnymi, w zasadzie trywialnymi deklaracjami są konkretne, a nierzadko kontrowersyjne czyny, dlatego tym bardziej przyglądamy się temu z uwagą" - powiedział Szymański.
Z nieoficjalnych informacji ze źródeł dyplomatycznych wynika, że Polska wolałby, aby oceną praworządności zajmowały się wzajemnie państwa członkowskie, a nie by w centrum tej procedury była Komisja Europejska.
KE zakłada, że po przedstawieniu raportów dotyczących poszczególnych krajów możliwe będzie wprowadzenie procedury przeciw naruszeniom opisanych standardów. W założeniu procedura ta miałaby też znaczenie dla wystąpienia o zamrożenie środków z budżetu UE, czyli tzw. warunkowości "pieniądze za praworządność". W tej sprawie nie ma jednak jeszcze decyzji państw członkowskich.