Wejście w życie noweli ustaw sądowych pogłębi chaos w wymiarze sprawiedliwości i może mieć daleko idące konsekwencje dla Polski, łącznie z zamrożeniem środków z UE - przestrzega w rozmowie z PAP lider PO Borys Budka. Nowelę ustaw sądowych podpisał we wtorek prezydent Andrzej Duda.

Decyzję prezydenta Budka skomentował na Twitterze. "Decyzja prezydenta jest kwintesencją niesamodzielności i wpisania się w antyobywatelską i antyeuropejską politykę PiS. To kolejny krok w zagwarantowaniu obozowi władzy bezkarności, a Polsce - absolutnego chaosu w sądownictwie. Wstyd Panie Prezydencie" - napisał szef Platformy.

W późniejszej rozmowie z PAP lider PO podkreślił, że Andrzej Duda miał "blisko pięć lat, by nauczyć się samodzielności i przede wszystkim tego, by być prezydentem wszystkich Polaków". "Zdecydowana większość Polaków chce Polski w UE i chce poszanowania tych elementarnych wartości, które tworzą Unię. A jedną z tych wartości jest praworządność i odrębność władzy sądowniczej od pozostałych władz" - przypomniał szef Platformy.

Jak dodał, podpisanie nowelizacji ustaw sądowych wpisuje się "w bardzo zły scenariusz ciągłej dewastacji wymiaru sprawiedliwości". "Dziś prezydent Andrzej Duda udowodnił, że nigdy nie przestał być częścią aparatu PiS" - zaznaczył Budka.

W jego odczuciu nowela ustaw sądowych pogłębi chaos prawny, który już zapanował w Polsce. "Nie możemy zapomnieć, że wyłączną odpowiedzialność za to ponosi PiS i prezydent Duda osobiście. Od głowy państwa wymaga się przede wszystkim tego, by chciał stabilnego systemu prawnego, proobywatelskiego - takiego, w którym obywatel w zderzeniu z państwem nie jest bez szans. Natomiast to pogłębianie chaosu jest bardzo złym sygnałem dla obywateli, że ta władza nie cofnie się przed niczym, by zagwarantować sobie bezkarność" - ocenił lider Platformy.

Polityk przestrzegał też, że podpis prezydenta pod nowelą może mieć daleko idące konsekwencje dla Polski. "Niestety za tę nieodpowiedzialność rządu i prezydenta konsekwencje mogą ponieść zwykli obywatele. Jeżeli ograny unijne będą konsekwentne w obronie polskich obywateli przed wszechwładzą PiS, to może dojść najpierw do postanowienia zabezpieczającego Trybunału Sprawiedliwości UE, a w konsekwencji do zamrożenia funduszy europejskich. Nie dość, że mamy chaos w sądownictwie, nie dość że postępowania trwają dłużej, nie dość zaufanie do wymiaru sprawiedliwości maleje odkąd rządy objął PiS, to jeszcze dodatkowo zapłacą za to zwykli Polscy" - powiedział Budka.

Wyraził nadzieję, że w maju Polscy rozliczą prezydenta za zaistniałą sytuację. "Mam nadzieję, że Polacy będą przy urnach wyborczych pamiętać, że to Andrzej Duda jest współodpowiedzialny za to, co dzieje się teraz w Polsce" - podkreślił Budka.

Uchwalona 20 grudnia ub. roku nowelizacja, m.in. Prawa o ustroju sądów powszechnych i ustawy o Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze, wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

Ponadto nowelizacja wprowadza zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN. Kandydata na to stanowisko będzie mógł zgłosić każdy sędzia SN. W razie problemów z wyborem kandydatów ze względu na brak kworum w ostatecznym stopniu planowanej procedury do ważności wyboru będzie wymagana obecność 32 sędziów SN.

Nowe przepisy krytykuje opozycja oraz część środowiska sędziowskiego. Opozycja, w tym PO, PSL i Lewica, apelowała do prezydenta o zawetowanie noweli ustaw sądowych. Negatywne opinie prawne w sprawie niektórych proponowanych rozwiązań wyrazili m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich i Sąd Najwyższy. Nowelizacja została także krytycznie oceniona przez Komisję Wenecką, organ doradczy Rady Europy.