Piątkowe obrady okrągłego stołu w sprawie wymiaru sprawiedliwości są wentylem bezpieczeństwa. Ale na razie nikt nie zamierza z niego korzystać.
Zamiast rozmów i realnych kompromisów w sporze o sądy politycznie opłaca się przyjąć stanowisko jastrzębi. Sam prezydent Andrzej Duda wierzy, że sprzyja mu to w kampanii. Podobnie opozycja, która przekonana jest, że spór wzmacnia jej kandydata. Pogląd głowy państwa to efekt podróży po Polsce, podczas których pojawia się kwestia sądów.
Symbolem tego twardego kursu PiS jest minister sprawiedliwości. To kolejna kampania wyborcza, w której podnoszone przez Zbigniewa Ziobrę kwestie stają w centrum sporu. – Nie widać jednak żadnego postępu, jeśli chodzi o stan sądownictwa – zwracają uwagę krytycy ministra z obozu rządowego. Od osób związanych z PiS można usłyszeć, że z czasem może pojawić się potrzeba obejścia Ziobry. To jednak przyszłość. Dziś dla PiS i Pałacu Prezydenckiego kluczowe w tej chwili są trzy kwestie: uniemożliwianie podważania statusu sędziów wskazanych przez nową KRS, obrona sądów dyscyplinarnych oraz dopuszczenie sędziów SN wskazanych przez nową KRS do wyboru kandydatów na I prezesa SN. – Jeśli zostanie wybrany nowy I prezes SN, jeden z głównych celów zostanie osiągnięty. Może wtedy prezes będzie bardziej skłonny szukać kompromisu – mówi nasz rozmówca z obozu rządowego.
W tym kontekście piątkowe forum jest traktowane jak rodzaj koła ratunkowego, gdyby sprawy potoczyły się źle z punktu widzenia PiS. Ten zły rozwój wydarzeń dla partii rządzącej to np. decyzja TSUE o środkach zabezpieczających.
Dariusz Zawistowski, prezes Sądu Najwyższego, kierujący Izbą Cywilną w rozmowie z DGP mówi, że podczas piątkowego spotkania „panowała ogólna zgoda co do tego, że wypracowane rozwiązania muszą być zgodne z konstytucją oraz prawem unijnym”. I dodaje, że dla SN najważniejsze jest, aby pomysły zmierzały do wykonania listopadowego wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (aby KRS stała się na powrót organem niezależnym, a ID SN przestała funkcjonować). Część uczestników apelowała do przedstawicieli prezydenta, by Andrzej Duda nie podpisywał ustawy sądowej lub by została ona skorygowana. Prezydencki minister Paweł Mucha mówił, że traktuje to spotkanie jako konsultacje. Zapowiedział też, że liczy na przedstawienie przez forum całościowej koncepcji reformy wymiaru sprawiedliwości.
– Trudno powiedzieć, czy forum doprowadzi do wypracowania kompromisu, czy okaże się listkiem figowym dla TSUE dla zmian, jakie wprowadza PiS – ocenia Jacek Trela, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, który brał udział w rozmowach. Podobnego zdania jest Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Jego zdaniem, aby rozmowy miały sens, musi być spełnionych pięć warunków. – Prezydenckie weto do tzw. ustawy kagańcowej, powołanie nowej odpolitycznionej KRS, wstrzymanie do tego czasu wszystkich powołań sędziowskich, likwidacja ID SN oraz jak najszybsze wprowadzenie w życie wyroku TSUE oraz wydanych na jego podstawie orzeczeń SN – wylicza.
Jego zdaniem pierwszym poważnym testem dla prezydenta, czy naprawdę ma wolę prowadzenia rozmów zmierzających do kompromisu, będzie to, czy powoła do ID SN kolejnych sędziów. Niedługo na biurko prezydenta trafią akta sześciu osób chcących w niej orzekać. Wskazała ich podczas piątkowego posiedzenia KRS, która – mimo wezwań – nie zaprzestała przeprowadzania procedury konkursowej.
Kandydatami są: Dariusz Drajewicz, Rafał Puchalski, Andrzej Skowron, Jarosław Duś, Mariusz Łodko oraz Jarosław Sobutka. Dwaj pierwsi to sędziowie sądu rejonowego, a także członkowie obecnej KRS. Andrzej Skowron to sędzia rejonowy, który do SN trafi prosto z Ministerstwa Sprawiedliwości, gdzie obecnie przebywa na delegacji. Osoby te, po awansie do ID SN, przeskoczą więc dwa szczeble kariery.
– Są (one – red.) towarzysko powiązane z byłym już wiceministrem sprawiedliwości Łukaszem Piebiakiem, a tym samym z obecnym ministrem Zbigniewem Ziobrą – zwraca uwagę Bartłomiej Starosta, przewodniczący Stałego Prezydium Forum Współpracy Sędziów. Dodaje, że Rafał Puchalski swego czasu był uczestnikiem grupy na Facebooku, której celem było wspieranie partii PiS, rządu Beaty Szydło i prezydenta Andrzeja Dudy. Z kolei Jarosław Duś jest prokuratorem, który obecnie pełni funkcję dyrektora biura prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego – prawej ręki Ziobry. Prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że nie będzie powoływał sędziów wskazanych przez KRS do momentu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie sporu kompetencyjnego. I jak usłyszeliśmy w pałacu, ta zapowiedź będzie obowiązywała także w tym przypadku.