Nowelizacja, zarówno sądom, jak i prokuratorom, dała mocne instrumenty, które – jeśli tylko będą wykorzystywane – mogą odbić się bardzo niekorzystnie na poszanowaniu praw oskarżonych w procesie i skutkować wydawaniem orzeczeń sprzecznego z zasadami sprawiedliwości proceduralnej. W głównej mierze od praktyki stosowania tych narzędzi uzależniony będzie kształt procesu karnego.
Marcin Klonowski / Media

5 października 2019 r. weszła w życie ustawa nowelizująca Kodeks postępowania karnego. Jest to już trzecia duża nowelizacja k.p.k. wprowadzona na przełomie ostatnich lat. Ocena przyjętych rozwiązań pozwala na sformułowanie dwóch wniosków. Po pierwsze, część z wprowadzonych zmian ma charakter zdecydowanie antygwarancyjny. Deklarowany cel ustawodawcy polegający na usprawnieniu postępowania karnego ma być osiągnięty kosztem gwarancji oskarżonego. Po drugie, niektóre zmiany wypaczają już i tak niezbyt spójny model postępowania dowodowego. Jaskrawym przykładem takich zmian jest instytucja prekluzji dowodowej wprowadzona pomimo dominacji w procesie zasady prawdy materialnej oraz generalnie inkwizycyjnego charakteru postępowania dowodowego. Pomimo że w nowelizacji znaleźć można rozwiązania zasługujące na aprobatę, w ogólnym rozrachunku wprowadzone zmiany trzeba ocenić negatywnie.

Jednym z rozwiązań przyjętych w nowelizacji jest zmiana przepisów odnoszących się do uzyskiwania uprawnienia do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia. Prawo to jest związane z samodzielnym dążeniem pokrzywdzonego do ochrony swoich praw na gruncie postępowania karnego. Uzasadnieniem dla aktywności pokrzywdzonego jest bierna postawa organów ścigania, czy to w zakresie dążenia do wykrycia sprawcy i zabezpieczenia dowodów, czy też do wystąpienia do sądu z aktem oskarżenia. Do wejścia w życie nowelizacji, do uzyskania prawa do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia wystarczyła dwukrotna odmowa wszczęcia lub umorzenie postępowania. Po nowelizacji pokrzywdzony ma dodatkowy obowiązek zaskarżenia drugiego postanowienia o odmowie wszczęcia lub o umorzeniu do prokuratora nadrzędnego. W takim przypadku prokurator nadrzędny może zdecydować o niezasadności zażalenia - i wtedy pokrzywdzony może wnieść subsydiarny akt oskarżenia - lub sprawę przekazać ponownie organom ścigania. Wprowadzone rozwiązanie z jednej strony odsuwa w czasie uzyskanie uprawnienia do wniesienia subsydiarnego aktu oskarżenia, z drugiej strony potencjalnie może przyczynić się do ponownego przeanalizowania sprawy oraz zobowiązania przez prokuratora nadrzędnego organu prowadzącego postępowanie do przeprowadzenia czynności śledztwa lub wręcz wystąpienia z aktem oskarżenia. O ile rozwiązanie to nie będzie nadużywane może przyczynić się do lepszej realizacji praw pokrzywdzonego.

W grupie bardziej dyskutowanych rozwiązań przyjętych w nowelizacji jest niewątpliwie art. 257 § 3 k.p.k. Przepis ten stanowi, że w przypadku gdy sąd stosuje tymczasowe aresztowanie z zastrzeżeniem, że nie dojdzie do niego jeśli podejrzany złoży odpowiednie poręczenie, prokuratorowi przysługuje prawo do złożenia oświadczenia o sprzeciwie od tej decyzji, które wstrzymuje wykonalność postanowienia sądu. Uregulowanie to ma definitywnie antygwarancyjny charakter oraz jest wręcz wprost sprzeczne z zasadą, że do pozbawienia wolności może dojść wyłącznie na mocy postanowienia sądu. Nie bez przyczyny genezy tej regulacji szuka się w przepisach czasów słusznie minionych, które uprawniały prokuratorów do stosowania aresztu. Oświadczenie prokuratora jest w takim przypadku wyłączną podstawą pozbawienia wolności. Wątpliwa jest nie tylko zasadność przyznawania prokuratorowi takiego uprawnienia ale również sposób jego realizacji. W nowelizacji wskazano, że oświadczenie ma formę sprzeciwu, nie zobowiązując równocześnie prokuratora do jakiegokolwiek uzasadnienia takiego działania. Zgłoszenie sprzeciwu zdaje się leżeć sferze dyskrecjonalnej władzy prokuratorskiej. Treść art. 257 § 3 k.k. jest wyrazem tendencji do nadawania organom prokuratorskim w pewnych przypadkach przewagi nad czynnikiem sądowym. Zmierzające w tym kierunku zmiany prawne powinny znajdować wyraźny sprzeciw.

Największe zmiany na mocy nowelizacji dokonane zostały jednak w postępowaniu dowodowym przed sądem. Dokonane zmiany pokazują niespójność modelową przyjętych i obowiązujących już rozwiązań. Na przełomie ostatnich nowelizacji model postępowania dowodowego balansował od postępowania bardziej kontradyktoryjnego do bardziej inkwizycyjnego. Natomiast na mocy obecnej nowelizacji do zbliżonego do modelu inkwizycyjnego procesu wprowadza się instrumenty właściwe raczej dla modelu kontradyktoryjnego. Takimi instrumentami są prekluzja dowodowa oraz zakaz podnoszenia zarzutów braku aktywności dowodowej sądu. Powoduje to, że z jednej strony sąd dalej zobligowany jest do inkwizycyjnego ustalania prawdy w procesie i może narzucić stronom (w domyśle- oskarżonemu i jego obrońcy ponie-waż oskarżyciel dowody gromadzi i przedstawia w zasadzie wraz z aktem oskarżenia) ścisłe terminy na składania wniosków dowodowych, a z drugiej – taka aktywność dowodowa sądu (a raczej jej brak) podlegać może iluzorycznej kontroli odwoławczej z uwagi na ograniczenie w zakresie podnoszenia zarzutów apelacyjnych.

Niezrozumiała jest również formuła przyjętej prekluzji dowodowej. Tutaj ustawodawca postawił na szeroki zakres wyłączeń. Zgodnie z art. 170 § 1 pkt 6 oraz § 1a k.p.k. nie można oddalić wniosku dowodowego z uwagi na prekluzję, jeżeli okoliczność, która ma być udowodniona, ma istotne znaczenie m. in. dla ustalenia, czy został popełniony czyn zabroniony i czy stanowi on przestępstwo. Oznacza to, że prekluzja dowodowa obejmuje właściwie wyłącznie wnioski dowodowe odnoszące się do kwestii kary, a takie stanowią marginalną wręcz mniejszość w procesie karnym. Trudno bowiem przyjmować, że jakikolwiek dowód relewantny dla stwierdzenia czy doszło do popełnienia przestępstwa jest dowodem nie mającym dla ustalenia tego faktu istotnego znaczenia.

W sferze postępowania dowodowego duże kontrowersje wywołuje również rozwiązanie, w myśl którego sąd może procedować nawet w przypadku usprawiedliwionej nieobecności oskarżonego lub jego obrońcy. Jest to regulacja nie tylko sprzeczna z prawem do obrony ale również dysfunkcjonalna. W omawianej sytuacji oskarżony lub obrońca mogą co prawda wnosić o ponowne przeprowadzenie tego dowodu ale wyłącznie w zakresie uzupełnienia już przeprowadzonego dowodu oraz wyłącznie wtedy, gdy wykażą, że przeprowadzenie dowodu pod nieobecność naruszało gwarancje procesowe oskarżonego w szczególności prawo do obrony. W praktyce uzupełniające przeprowadzenie dowodu oznaczać to może odczytanie świadkowi protokołu z poprzednich zeznań, a po ich potwierdzeniu ewentualne umożliwienie obrońcy zadawania pytań. Uczestnictwo w takiej czynności w oczywisty sposób nie jest w stanie w peł-ni zrekompensować oskarżonemu lub obrońcy usprawiedliwionej absencji na pierwszym prze-słuchaniu. Protokół z rozprawy na której doszło do przesłuchania znajduje się już w aktach sprawy, może stanowić podstawę wyroku, a ponowne przesłuchanie świadka pozbawione jest już niezbędnego elementu zaskoczenia. W praktyce trudne może okazać się również dodatkowe wykazanie, że przeprowadzenie dowodu naruszało w danym przypadku gwarancje strony. Wydaje się bowiem, że już samo przeprowadzenie takiego dowodu narusza gwarancje oskarżonego, który ma prawo uczestniczenia w rozprawie oraz prawo korzystania z pomocy obrońcy. Trudno zatem w tym zakresie znaleźć dodatkowy argument, który wzmacniałby tezę o naruszeniu praw oskarżonego.

Istotne zmiany dotknęły również postępowanie odwoławcze. Ustawodawca ograniczył możliwość stawiania zarzutu nieprzeprowadzenia przez sąd dowodu z urzędu. Jednak również w tym przypadku przewidział wyłączenie, tożsame do tego określonego przy prekluzji dowodowej. Zgodnie z art. 427 § 3a k.p.k. ograniczenie w zakresie stawiania zarzutów nie dotyczy nieprzeprowadzenia dowodów z urzędu, które odnoszą się do okoliczności mającej istotne znaczenie m.in. dla ustalenia, czy został popełniony czyn zabroniony, czy stanowi on przestępstwo i jakie. Wyłączenie możliwości stawiania zarzutów nieprzeprowadzenia dowodu z urzędu odnosić się powinno do dowodów dotyczących kary. W sferze postępowania odwoławczego istotne zmiany wprowadzone zostały również w tzw. regułach ne peius. Reguły te wyłączają możliwość zmiany orzeczenia w postępowaniu odwoławczym obligując sąd do uchylenia orzeczenia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. W nowelizacji wyłączono zakaz zmiany wyroku warunkowo umarzającego postępowanie. Zmiana wyroku warunkowo umarzającego przed sądem odwoławczym zdaje się stanowić de facto skazanie oskarżonego w jednej instancji, co przeczy standardowi dwuinstancyjnego postępowania sądowego i prawu do za-skarżenia wyroku. Co więcej, ustawodawca uchylił również regułę ne peius wyłączającą możliwość zaostrzenia kary do kary 25 lat pozbawienia wolności. Zważając na fakt, że kara ta ma w zasadzie charakter eliminacyjny jak również na to, że ilość postępowań w których zapadały-by tego rodzaju kary nie jest znaczna, rozwiązanie to uznać należy za niecelowe. Szczególnie w sprawach poważnych przestępstw dążenie do szybkości postępowania ustępować powinno możliwie szerokiemu zapewnieniu oskarżonemu gwarancji procesowych.

Reasumując, szereg z przyjętych w nowelizacji rozwiązań budzi zasadnicze wątpliwości w sferze poszanowania gwarancji oskarżonego oraz prawa do rzetelnego procesu karnego. Z pewnością ostateczny charakter regulacji ujawni się w toku ich stosowania. Nowelizacja, zarówno sądom, jak i prokuratorom, dała mocne instrumenty, które – jeśli tylko będą wykorzystywane – mogą odbić się bardzo niekorzystnie na poszanowaniu praw oskarżonych w procesie i skutkować wydawaniem orzeczeń sprzecznego z zasadami sprawiedliwości proceduralnej. W głównej mierze od praktyki stosowania tych narzędzi uzależniony będzie kształt procesu karnego.

Marcin Klonowski, adwokat w kancelarii Chmielniak Adwokaci, współautor najnowszego komentarza „Kodeks postępowania karnego. Komentarz praktyczny do nowelizacji 2019” opracowanego przez prawników Chmielniak Adwokaci: dr hab. Jarosław Zagrodnik, Łukasz Chmielniak, Marcin Klonowski, dr Aleksandra Rychlewska-Hotel