W żadnej z zaplanowanych na wtorek rozpraw przed Izbą Dyscyplinarną SN nie zapadło merytoryczne rozstrzygnięcie. Część spraw zdjęto z wokandy, w części wydanie orzeczenia odroczono.
Dzień po wydaniu głośnej uchwały trzech izb Sądu Najwyższego sędziowie Izby Dyscyplinarnej wydali oświadczenie, w którym stwierdzali, że zostali powołani przez Prezydenta RP, a odsunięcie ich od orzekania byłoby niezgodne z konstytucją, z kolei powstrzymanie się od czynności orzeczniczych stanowiłoby z ich strony naruszenie ślubowania. Wydawało się więc, że ID będzie dalej orzekać. Jej pierwsze posiedzenie po ogłoszeniu uchwały wyznaczono na wczoraj.
Okazało się jednak, że z czterech przewidzianych rozpraw dwie zostały zdjęte z wokandy z powodu choroby jednego z sędziów. W trzeciej zaś, dotyczącej sędziego w stanie spoczynku, zapadło postanowienie o bezterminowym odroczeniu rozstrzygnięcia. Skład orzekający przyznał, że uchwała z 23 stycznia 2020 r. funkcjonuje w obrocie prawnym, co rodzi szereg wątpliwości związanych z możliwością orzekania w sprawie mającej charakter odwoławczy – zwłaszcza że w I instancji wypowiedziała się właśnie Izba Dyscyplinarna.
Zgodnie z uchwałą trzech izb SN powinno się więc to orzeczenie uchylić i sprawę przekazać do ponownego rozpoznania. Nie wiadomo jednak, czy skład orzekający wczoraj mógłby to zrobić, jako że również składał się z sędziów, których kompetencje do orzekania kwestionowała czwartkowa uchwała. Nie wiadomo także, jakiemu składowi powinno się przekazać sprawę, gdyż przepisy zastrzegają w tym przypadku właściwość Izby Dyscyplinarnej. W postanowieniu zwrócono jednak uwagę, że sama uchwała jest przedmiotem skarg do Trybunału Konstytucyjnego (złożyła ją już KRS, a zrobienie tego zapowiedzieli też prezydent i premier) dlatego należy zawiesić postępowanie do czasu wyjaśnienia tej kwestii przez TK.
W ostatniej z wyznaczonych spraw, dotyczącej z kolei prokuratora, również nastąpiło odroczenie. Tutaj jednak wątpliwości dotyczyły dopuszczalności odwołania obrońcy.