Sąd Najwyższy ma obowiązek sprawdzić, czy uchwały Krajowej Rady Sądownictwa nie zagrażają niezależności sądów i niezawisłości sędziów
To sedno podjętej wczoraj przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uchwały, której nadano moc zasady prawnej. To przełomowe orzeczenie, gdyż teraz każdy skład sędziowski, o ile takie zarzuty podniosą odwołujący się, będzie zobowiązany do sprawdzenia, czy konkretne decyzje o wskazaniu prezydentowi kandydata na sędziego były podjęte przez KRS w sposób suwerenny, bez nacisków z zewnątrz. A jeśli okaże się, że KRS nie działała w sposób niezależny i fakt ten miał wpływ na podjęcie przez nią konkretnej uchwały, SN będzie zobowiązany do jej uchylenia. Niezwykle istotny jest tutaj fakt, że IKNiSP jest jedną z izb powołanych od podstaw w ramach przeprowadzanej przez PiS tzw. reformy wymiaru sprawiedliwości.

TK nie jest przeszkodą

Uchwała została podjęta w poszerzonym składzie, na skutek skierowania do niego dwóch zagadnień prawnych. Pierwsze dotyczyło tego, czy badając odwołanie od uchwały KRS o przedstawieniu prezydentowi kandydata na sędziego, skład orzekający ma obowiązek badać z urzędu, niezależnie od granic podstaw odwołania, czy KRS jest organem niezależnym od władzy ustawodawczej i wykonawczej. Drugie zagadnienie dotyczyło tego, czy stwierdzenie przez SN, że KRS jednak nie jest niezależna, jest samoistną przesłanką do uchylenia uchwały rady. A jeżeli tak, to czy taka uchwała podlega uchyleniu w całości, niezależnie od granic zaskarżenia.
W przypadku pierwszego pytania IKNiSP uznała, że badając uchwałę KRS, Sąd Najwyższy sprawdza, ale w graniach zaskarżenia, czy rada jest organem niezależnym w świetle listopadowego wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Innymi słowy: ma obowiązek zbadać, czy rada działała w sposób niezależny, o ile taką wątpliwość sformułuje w odwołaniu od uchwały sędzia niezgadzający się z wyborem KRS. Po drugie, SN stwierdził, że SN uchyla w granicach zaskarżenia uchwałę KRS, jeżeli skarżący wykaże, że brak niezależności KRS miał wpływ na treść tej uchwały.
Uzasadniający uchwałę Leszek Bosek, sędzia sprawozdawca, na wstępie podkreślił, że SN, tak jak wszystkie sądy w Polsce, ma obowiązek uwzględniać orzeczenia TSUE. Tego wymaga m.in. zasada lojalnej współpracy między państwami członkowskimi.
– SN jest sądem ostatniej instancji. Na nim więc przede wszystkim spoczywa obowiązek dbania o przestrzeganie także przepisów prawa unijnego – tłumaczył sędzia Bosek.
Odnosząc się już bezpośrednio do treści podjętej uchwały, zaznaczał, że ani konstytucja, ani orzecznictwo TK (zwłaszcza wyrok stwierdzający zgodność z ustawą zasadniczą przepisów o powoływaniu sędziów do KRS przez Sejm, sygn. akt K 12/18) nie stoją na przeszkodzie wykonaniu listopadowego wyroku TSUE.
– TK ocenił jedynie zgodność z niektórymi wzorcami konstytucyjnymi pewnych przepisów ustawy o KRS. Nie była to próba oceny ustawy o KRS pod kątem prawa unijnego – zaznaczył sędzia sprawozdawca.

Nie zawsze do uchylenia

Leszek Bosek, wygłaszając ustne uzasadnienie, podkreślił, jak istotne jest wykazanie przez odwołującego się, że brak niezależności KRS miał jakikolwiek wpływ na podjęcie przez nią decyzji o wskazaniu konkretnej osoby jako kandydata na urząd sędziego.
– Jeżeli bowiem konkurs przed KRS wygrała osoba, której kwalifikacje, zarówno merytoryczne, jak i moralne, nie budzą żadnych wątpliwości, to uchwała nie powinna być kwestionowana. Nie każda bowiem decyzja KRS ma wpływ na niezawisłość sędziów i niezależność sądów – tłumaczył.
Przyznając, że składy orzekające w IKNiSP mają obowiązek badać – o ile taki argument podniesie odwołujący się od uchwały KRS, zgodnie z wyrokiem TSUE – czy rada jest niezależna, skład poszerzony wskazał jednocześnie, kiedy takie badanie jest niedopuszczalne.
Po pierwsze wówczas, gdy uchwała KRS stała się już prawomocna, a więc nie została w całości zaskarżona przez któregoś uczestnika konkursu. Wówczas, zdaniem SN, prezydent ma otwartą drogę do dokonania aktu powołania na urząd sędziego osoby wskazanej w uchwale KRS. Po drugie, zdaniem izby, nie jest możliwe w żadnym przypadku badanie prezydenckiego aktu powołania na urząd sędziego. Innymi słowy: wszystkie dokonane do tej pory powołania osób, które wygrały konkurs przed obecną KRS, są niepodważalne. Dotyczy to także oczywiście powołań sędziów SN orzekających w izbie, która wydała omawianą uchwałę.
– Prezydent powołuje sędziów w ramach przysługujących mu prerogatyw. To gwarantuje podział i równowagę władz oraz pewność i zaufanie do państwa, a także ciągłość władz państwowej – zauważył sędzia Bosek.
Izba uznała również, że nie można podważać prawomocnych wyroków, w wydaniu których wzięli udział sędziowie, których status jest podważany dlatego, że zostali wskazani przez obecną KRS.

orzecznictwo

Uchwała SN z 8 grudnia 2020 r., sygn. akt I NOZP 3/19. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia