Najbliżsi poszkodowanego nie mogą otrzymać zadośćuczynienia, jeśli ten przeżył.
Pytanie: Czy najbliższym członkom rodziny poszkodowanego, który w wyniku czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego rozstroju zdrowia, przysługuje roszczenie o zadośćuczynienie pieniężne z tytułu naruszenia ich własnego dobra osobistego na podstawie art. 448 w zw. z art. 24 par. 1 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. 2019, poz. 1145), czy też – w przypadku uznania, że nie istnieje dobro osobiste w postaci więzi rodzinnych – najbliższym członkom rodziny poszkodowanego przysługuje roszczenie o zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę na podstawie art. 445 par. 1 lub art. 446 par. 4 Kodeksu cywilnego?
ODPOWIEDŹ: Osobie bliskiej poszkodowanego, który na skutek czynu niedozwolonego doznał ciężkiego i trwałego rozstroju zdrowia, nie przysługuje zadośćuczynienie pieniężne na podstawie art. 448 kodeksu cywilnego.
(Uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 22 października 2019 r., sygn. akt I NSNc 5/19)
To rewolucyjna uchwała dla branży ubezpieczeniowej. I zarazem niezwykle kontrowersyjna, gdyż w marcu 2018 r. skład powiększony Izby Cywilnej SN stwierdził w trzech jednobrzmiących uchwałach (III CZP 36/17, III CZP 60/17 oraz III CZP 69/17), że najbliżsi osób w ciężkim stanie mogą liczyć na zadośćuczynienie. Tym samym linia orzecznicza Sądu Najwyższego się rozjechała. Wiadomo już, że Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego chce, ażeby niebawem ujednolicić orzecznictwo w tej kwestii.
Wątpliwości związane są z występowaniem w orzecznictwie i doktrynie dwóch konkurencyjnych koncepcji co do tego, czy więź rodzinna może być dobrem osobistym. Zdaniem większości fachowców bez wątpienia tak. Ale nie brakuje także głosów, że nie jest. I SN w najnowszym orzeczeniu stwierdził, że dobrami osobistymi człowieka są, jak sama nazwa wskazuje, tylko wartości osobiste, bezpośrednio związane z jednostką, a nie te o charakterze interpersonalnym.
– Więzi osobiste, przyjacielskie czy w zakładzie pracy nie podlegają ochronie przewidzianej dla ochrony dóbr osobistych – wskazał w ustnych motywach rozstrzygnięcia sędzia sprawozdawca Paweł Księżak i zaznaczył, że „więź rodzinna jest wartością bezcenną, chronioną i konstytucyjnie, i konwencyjnie”, ale nie oznacza to ochrony skutkującej możliwością uzyskania zadośćuczynienia. SN spostrzegł także, że w art. 446 par. 4 k.c. mówi o zadośćuczynieniu dla bliskich poszkodowanego, który zmarł, a nie wtedy, gdy jest w bardzo ciężkim stanie. Miałoby to znaczyć, że ustawodawca w takim przypadku nie chciał przyznać prawa do świadczenia.
Resort sprawiedliwości poinformował, że rozważa zmianę przepisów, by nie było wątpliwości, że najbliżsi poszkodowanego mogą otrzymać zadośćuczynienie. Najbardziej prawdopodobny wariant to rozszerzenie treści art. 446 par. 4 k.c.
– Pomysł przygotowania projektu nowelizacji jest właściwy. Nikomu nie służy niepewność, a taką tworzy występowanie w obrocie uchwał siódemkowych Sądu Najwyższego o przeciwstawnym do siebie brzmieniu – uważa radca prawny prof. Mariusz Bidziński.
Działania podjął także rzecznik praw pacjenta. Skierował już do SN wniosek o podjęcie kolejnej uchwały, w której odniesiono by się do argumentów występujących w zapadłych już rozstrzygnięciach.
– Doszło do niepokojącej rozbieżności w orzecznictwie, która wymaga pilnego rozstrzygnięcia przez Sąd Najwyższy. Osoby, które już dochodzą lub zamierzają dochodzić roszczeń, jak i podmioty ponoszące odpowiedzialność odszkodowawczą i ich ubezpieczyciele, powinny mieć pewność co do tego, jaka wykładnia prawa jest stosowana przez sądy – mówił tuż po złożeniu wniosku Bartłomiej Chmielowiec. Recznik obawia się, że rozbieżność poskutkuje tym, iż ubezpieczyciele, którzy od marca 2018 r. zaczęli zawierać ugody w trwających już sporach, zaprzestaną tej praktyki.
Zakłady ubezpieczeń są jednak tylko umiarkowanie zadowolone z wydanej uchwały. Wiedzą, że nadal możliwy jest wariant, w którym sądy będą im nakazywały wypłaty na rzecz bliskich poszkodowanych, którzy przeżyli. Dotyczące ich sprawy mogą trafiać przede wszystkim do Izby Cywilnej Sądu Najwyższego (czyli tej, która orzekła po myśli bliskich poszkodowanych, a nie ubezpieczycieli), o czym doskonale wiedzą również sędziowie sądów powszechnych.