Wejście dużej nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego wzbudziło wiele wątpliwości. Zdaniem części prawników nie brakuje w niej również błędów. W mediach społecznościowych profesjonalni pełnomocnicy dopatrzyli się nawet swoistego perpetuum mobile stworzonego przez ustawodawcę.
Wyobraźmy sobie bowiem sytuację, w której strona składa wniosek o zwolnienie z kosztów sądowych. Ten zostaje oddalony bez uzasadnienia. Wówczas wpływa wniosek o sporządzenie uzasadnienia, lecz nie jest opłacony. Sąd wzywa zatem do uiszczenia opłaty. Po doręczeniu wezwania jednak zostaje złożony kolejny wniosek o zwolnienie z kosztów. I można by powtarzać to, przedłużając postępowanie bez końca. Tyle że zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości powyższy przebieg zdarzeń jest w świetle nowych regulacji nieprawidłowy, gdyż wniosku o uzasadnienie nie trzeba wcale opłacać.
– O żadnym wezwaniu do opłaty za uzasadnienie nie może być mowy w sytuacji, gdy sam środek zaskarżenia (zażalenie na postanowienie o odmowie zwolnienia od kosztów sądowych) w tym wypadku jest wolny od opłat na podstawie art. 95 ust. 2 pkt 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych – informuje DGP zespół prasowy resortu sprawiedliwości. Zdaniem urzędników MS za taką interpretacją przemawiają nie tylko zasady logiki, lecz także wykładnia art. 25b ust. 2 ustawy o kosztach (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 785 ze zm.), przewidującego zaliczenie opłaty od wniosku o doręczenie odpisu postanowienia z uzasadnieniem na poczet opłaty od środka zaskarżenia od takiego postanowienia, w związku ze wspomnianym art. 95 ust. 2 pkt 1. To znaczy: skoro nie pobiera się opłaty od środka zaskarżenia, nie byłoby nawet na poczet czego zaliczyć opłaty od wniosku o doręczenie odpisu postanowienia z uzasadnieniem. Tym samym wniosek powinien zostać rozpoznany bez wzywania do jego opłacenia. Jest to interpretacja korzystna dla obywateli i – co rzadkie w wykładniach prezentowanych przez organy administracji publicznej – niekorzystna dla Skarbu Państwa.
Zdaniem cywilistów, którym pokazaliśmy odpowiedź resortu, taka interpretacja art. 25b ust. 2 jest całkiem rozsądna, choć nie są przekonani, że podobnie na sprawę będą patrzeć sądy. Jest bowiem przecież ust. 1 art. 25b, który określa, że opłatę stałą w kwocie 100 zł pobiera się od wniosku o doręczenie orzeczenia albo zarządzenia z uzasadnieniem zgłoszonego w terminie tygodnia od dnia ogłoszenia albo doręczenia tego orzeczenia albo zarządzenia. To by przemawiało zaś za tym, że opłata jest oderwana od tego, co się wydarzy później. I ewentualnie można próbować potem ją odzyskać, ale wpierw trzeba zapłacić. A kto nie zapłaci – zostanie wezwany do jej uiszczenia.
Jest to interpretacja korzystna dla obywateli i – co rzadkie w wykładniach prezentowanych przez organy administracji publicznej – niekorzystna dla Skarbu Państwa
O pułapkach w nowej procedurze cywilnej czytaj też w dzisiejszym tygodniku Prawnik