Skład orzekający Sądu Dyscyplinarnego przy Sądzie Apelacyjnym w Katowicach, który ma rozpoznawać sprawę sędziego Waldemara Żurka, nie zostanie zmieniony. Inny skład Sądu Dyscyplinarnego nie uwzględnił w poniedziałek wniosku obrony w tej sprawie.

Sędzia Żurek jest obwiniony o to, że - uznając przenosiny za szykanę - nie podjął pracy w wydziale, do którego go przeniesiono.

Pod koniec października jego obrońcy złożyli na rozprawie wniosek o wyłączenie składu orzekającego. Jak zaznaczyli, choć nie kwestionują wewnętrznej niezależności i niezawisłości zasiadających w nim sędziów, to ich zastrzeżenia budzą sprawy instytucjonalne: sposób powoływania sędziów dyscyplinarnych w Polsce. Jak ocenili, trudno uznać go za obiektywny, transparentny i zgodny z konstytucją.

O tym, że inny skład Sądu Dyscyplinarnego nie uwzględnił wniosku obrony, poinformował PAP rzecznik Sądu Apelacyjnego w Katowicach Robert Kirejew. Jak dodał, na poniedziałkowym posiedzeniu stawił się jeden z obrońców sędziego Żurka i złożył wniosek o wyłączenie także tego składu Sądu Dyscyplinarnego.

"W tym zakresie wniosek został pozostawiony bez rozpoznania z powołaniem się na pogląd Sądu Najwyższego, który mówi, że wnioski o wyłączenie mogą dotyczyć tylko sądów merytorycznie rozpoznających sprawę, a nie tych, które rozpoznają sprawę o wyłączenie, bo w ten sposób można by wyłączyć wszystkich sędziów w Polsce" - powiedział sędzia Kirejew.

Na razie nie został wyznaczony termin kolejnej rozprawy dyscyplinarnej sędziego Żurka. Wszystko wskazuje na to, że odbędzie się ona dopiero w przyszłym roku.

Składając wniosek o wyłączenie sędziów, obrońcy Żurka wskazywali, że zgodnie z Prawem o ustroju sądów powszechnych sędziów sądów dyscyplinarnych powołuje minister sprawiedliwości po uzyskaniu opinii Krajowej Rady Sądownictwa. Jeden z obrońców Żurka, prezes stowarzyszenia "Iustitia" Krystian Markiewicz, przyrównał tę sprawę do procesu inkwizycyjnego. "Minister sprawiedliwości decyduje, kto oskarża i kto osądza (…) Czy chcielibyśmy być sądzeni przez sąd powołany przez tego, kto nas oskarża?" – pytał sędzia Markiewicz podczas październikowego posiedzenia.

W opinii zastępców rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika i Michała Lasoty, wniosek o wyłączenie sędziów miał na celu przedłużenie postępowania, a skład rozpoznający sprawę Żurka nie powinien budzić żadnych wątpliwości. W ich ocenie, obrońcy sędziego kwestionują obecny stan prawny.

"Taka argumentacja mogłaby, w mojej ocenie, być argumentacją trafną o tyle, o ile byłaby przedstawiana przez Trybunałem Konstytucyjnym. Wówczas TK, jako jedyny organ uprawniony do tego, aby oceniać, czy przepis ustawy jest zgodny z konstytucją, mógłby się nad tą sprawą pochylić. W mojej ocenie jest to tylko przeciąganie sprawy" – mówił zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów powszechnych Michał Lasota po październikowym posiedzeniu.

Sędzia Żurek ma sprawę dyscyplinarną w związku z niepodjęciem pracy w wydziale, do którego go przeniesiono. "Sprzeciwiłem się nielegalnemu przeniesieniu mnie do innego wydziału celem szykany" – napisał kilka tygodni temu na portalu społecznościowym. W opinii obrony, sprawa jest wyrazem represji za postawę Żurka w sprawie obrony konstytucji, niezależności sądownictwa i praw obywatelskich.

Według Lasoty, sprawa jest związana wyłącznie z pełnieniem przez Żurka urzędu i dotyczy niepodjęcia przez niego przez ponad miesiąc obowiązków w wydziale, do którego został przeniesiony przez prezesa sądu okręgowego.

Nie jest to jedyne postępowanie dyscyplinarne sędziego Żurka. W październiku do sądu skierowano inny wniosek, w którym zarzucono mu uchybienie godności urzędu. Chodzi o wywiad pt. "Sędzia Żurek: Kamil Zaradkiewicz chce zafundować obywatelom chaos w sądach", który ukazał się w serwisie Prawo.pl.