Wojciech Wiewiórowski znalazł się na krótkiej liście kandydatów na stanowisko europejskiego inspektora ochrony danych. Jego konkurentami są prawnicy z Francji i Węgier.
Listę kandydatów zatwierdziła Komisja Europejska. Znalazły się na niej ostatecznie trzy nazwiska. Oprócz Polaka jest to Yann Padova, szef ochrony danych w paryskim oddziale kancelarii Baker McKenzie, oraz Endre Győző Szabó, wiceszef węgierskiego organu ochrony danych osobowych. Uznawany za najsilniejszego kandydata Joe Cannataci z Malty, sprawozdawca ONZ ds. prywatności ostatecznie wycofał się z walki o to stanowisko.
Doktor Wiewiórowski był dotychczas zastępcą europejskiego inspektora ochrony danych, a od śmierci Giovanniego Buttarelli pełni obowiązki europejskiego inspektora ochrony danych. Wcześniej sprawował w Polsce funkcję generalnego inspektora ochrony danych osobowych. W 2014 r. został wybrany na drugą kadencję, ale odwołano go w związku ze zdobyciem stanowiska w unijnych strukturach.
Kadencja EIOD kończy się w grudniu 2019 r. i do tego czasu powinien zostać wybrany nowy inspektor. W minionym tygodniu lista trzech kandydatów została skierowana do Parlamentu Europejskiego i Rady (UE). Pod koniec listopada ma odbyć się przesłuchanie w Parlamencie Europejskim oraz przed Komitetem Stałych Przedstawicieli i głosowanie nad kandydaturami.
Trudno dzisiaj wyrokować, jakie szanse ma Polak w rywalizacji o stanowisko EIOD. Jego atutem jest bez wątpienia olbrzymie doświadczenie, zdobyte najpierw w krajowym, później w unijnym organie ochrony danych. Co więcej, pełnił funkcję zastępcy EIOD w wyjątkowym czasie wdrażania RODO w UE. Nieżyjący Giovanni Buttarelli zanim objął swe stanowisko również był jedną kadencję zastępcą EIOD.
EIOD odgrywa podwójne znaczenie w strukturach UE. Z jednej strony zajmuje się nadzorem nad przetwarzaniem danych osobowych w unijnych instytucjach czy agencjach.
– Poza dwudziestoma ośmioma krajowymi rzecznikami ochrony danych, takimi jak polski prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych, istnieje dwudziesty dziewiąty, czyli właśnie EIOD. Upraszczając – jeśli ktoś przyjedzie do Brukseli i będzie miał problem z przetwarzaniem danych w hotelu, to złoży skargę do belgijskiego organu ochrony danych osobowych. Jeśli ten sam problem będzie dotyczył przetwarzania jego danych przez chociażby Komisję Europejską, to skargę powinien złożyć do EIOD – tłumaczył w jednym z wywiadów dla DGP dr Wojciech Wiewiórowski.
Drugim zadaniem jest opiniowanie wszystkich aktów prawnych tworzonych w UE. Czy to będzie rozporządzenie, dyrektywa, decyzja czy nawet wewnętrzna regulacja, to zawsze musi trafić na biurko EIOD, który ocenia ją pod względem zgodności z przepisami o ochronie danych osobowych.