Na koniec czerwca br. w sądach powszechnych nieobsadzone pozostawały łącznie 773 stanowiska sędziowskie oraz 33 asesorskie. Tak wynika z danych udostępnionych przez resort sprawiedliwości w odpowiedzi na interpelację poselską.
Tymczasem z informacji zamieszczonej na stronie prezydenta można wyczytać, że w lipcu i we wrześniu odbyły się dwie uroczystości, podczas których nominacje sędziowskie otrzymały łącznie 94 osoby. Na stanowisko asesora została zaś powołana jedna osoba. A to oznacza, że łącznie wakatów sędziowskich we wszystkich sądach powszechnych jest obecnie 679, zaś asesorskich 32.
Najwięcej sędziów brakuje w sądach okręgowych. 30 czerwca br. na obsadzenie czekały aż 442 stanowiska w tych jednostkach. Prezydent powołał w międzyczasie 49 sędziów okręgowych, co oznacza, że wakatów jest teraz 392. Z kolei w przypadku sądów rejonowych braki kadrowe wynoszą obecnie 187. Wyliczankę zamykają sądy apelacyjne, które czekają na powołanie 99 sędziów.
Najgorzej jest oczywiście w Sądzie Okręgowym w Warszawie, gdzie, jak wynika z danych przekazanych przez resort, nieobsadzonych stanowisk sędziowskich jest aż 91. Ta liczba, mimo prezydenckich nominacji, nie uległa zmianie od 30 czerwca br., gdyż konkurs do tego sądu jest dopiero w toku (zajmowała się nim na jednym z ostatnich posiedzeń Krajowa Rada Sądownictwa). Ogromny problem z wakatami ma również Sąd Apelacyjny w Warszawie. Tam jest ich bowiem aż 35. Jeżeli zaś chodzi o sądy rejonowe z okręgu warszawskiego, to nieobsadzonych pozostaje 13 stanowisk sędziowskich i osiem asesorskich. Łącznie wakatów orzeczniczych w tym okręgu jest 104. W kiepskiej sytuacji są również SO w Katowicach, SO w Gdańsku oraz SO w Łodzi. W pierwszym brakuje aż 33 sędziów, a w pozostałych dwóch po 28.
Dużo lepsza sytuacja jest m.in. w okręgu piotrkowskim, gdzie łącznie są tylko cztery wakaty (dwa w SO w Piotrkowie Trybunalskim i dwa w sądach rejonowych). Są także okręgi, w których problem braku rąk do pracy w ogóle nie istnieje. Do tych szczęśliwych sądów należy zaliczyć SO w Sieradzu, SA w Szczecinie czy SO w Tarnobrzegu. Żadnego wakatu nie ma również w sądach rejonowych z okręgu białostockiego.
Tak ogromne braki kadrowe w sądach to efekt zamrożenia w 2017 r. przez ministra sprawiedliwości konkursów do sądów. Zostały one odblokowane dopiero na początku 2018 r., kiedy to było już wiadomo, że rozpatrywać je będzie nowa, wyłoniona przez Sejm Krajowa Rada Sądownictwa. Spora część wakatów sędziowskich została również przekształcona w stanowiska asesorskie. Asesorzy mogą jednak orzekać tylko w sądach rejonowych, dlatego też nie można łatać nimi braków kadrowych w sądach wyższej instancji.
Tymczasem zaległości w sądach z roku na rok rosną, a w takich warunkach cenna jest każda para rąk do pracy. Jak pisaliśmy we wczorajszym wydaniu DGP, na koniec 2019 r. sędzia będzie miał w swoim referacie dwa razy więcej niezałatwionych spraw, niż to było w 2015 r.