Trybunał Konstytucyjny nie powinien badać przepisu mówiącego o sposobie postępowania z listami poparcia kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa – uważa rzecznik praw obywatelskich.
Sprawa trafiła do TK na skutek wniosku posłów PiS. Stało się to tuż po tym, jak Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że art. 11 c ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 84 ze zm.) nie stoi na drodze ujawnienia list poparcia kandydatów do KRS (sygn. akt I OKS 4282/18). Zgodnie z tym przepisem zgłoszenia kandydatów do KRS są niezwłocznie przekazywane przez marszałka Sejmu posłom i podawane do publicznej wiadomości, z wyłączeniem załączników. Wśród tych załączników natomiast znajdują się sporne listy poparcia. Po wyroku NSA posłowie PiS doszli więc do wniosku, że regulacja ta rozumiana w taki sposób, że nie daje ona podstaw do odmowy upublicznienia wykazu sędziów, którzy tych kandydatów poparli, jest sprzeczna z konstytucją. Wnioskodawcy argumentują m.in., że intencją ustawodawcy było to, żeby wykazy pozostały niejawne.
Tymczasem dr Adam Bodnar zauważa, że „niezależnie od intencji ustawodawcy, w treści tego przepisu nie został sformułowany zakaz udostępniania informacji publicznej zgodnie z przepisami u.d.i.p.” (ustawa o dostępie do informacji publicznej, t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1429). Co więcej, art. 11 c ustawy o KRS w ogóle, w swym literalnym brzmieniu, nie odnosi się do kwestii udostępniania informacji publicznej. RPO podkreśla, że przepis ten reguluje tryb postępowania w związku z dokonanymi zgłoszeniami kandydatów, a nie kompetencje dotyczące rozstrzygania sprawy dostępu do informacji publicznej. Dlatego też zdaniem Adama Bodnara posłowie PiS popełnili błąd, wskazując akurat tę regulację jako przedmiot kontroli dokonywanej przez TK.
Jego zdaniem złożenie wniosku w tej sprawie miało doprowadzić de facto do nadania art. 11 c ustawy o KRS treści normatywnej, której przepis ten nie posiada. Tymczasem TK może wydawać wyroki interpretacyjne jedynie wówczas, gdy ma to służyć wyeliminowaniu wykładni prawa naruszającej standardy konstytucyjne. Jak zaznacza Bodnar, wnioskodawcy kwestionują niedopatrzenie się przez sądy administracyjne w kontestowanym przepisie normy, której on nie zawiera. „Dokonanie kontroli zgodnie z treścią wniosku wymagałoby od Trybunału Konstytucyjnego wykroczenia poza przyznane mu przepisami prawa kompetencje. Wydanie wyroku interpretacyjnego zgodnie z treścią wniosku należy więc uznać za niedopuszczalne” – kwituje RPO.