Dotychczas do Sądu Najwyższego trafiło 18 skarg nadzwyczajnych, z czego 11 wniósł Prokurator Generalny, zaś 7 Rzecznik Praw Obywatelskich. Rozstrzygnięcia zapadły na razie w odniesieniu do 7 spośród tych skarg, 4 zostały uwzględnione - poinformował PAP zespół prasowy SN.

Jak powiedział PAP Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego SN, spośród rozpoznanych dotychczas siedmiu skarg - pięć pochodziło od RPO, z czego trzy zostały uwzględnione, a dwie oddalone. Z kolei dwie już rozpoznane skargi wniósł Prokurator Generalny - jedna została uwzględniona, a jedna oddalona.

Instytucja skargi nadzwyczajnej została wprowadzona nową ustawą o SN, która weszła w życie 3 kwietnia 2018 r. Przewiduje ona m.in. możliwość składania do Sądu Najwyższego takich skarg na prawomocne wyroki polskich sądów z ostatnich 20 lat. Skargi te rozpoznaje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.

Spośród uwzględnionych skarg RPO wszystkie dotyczyły spraw, w których przed sądami w różnym czasie zapadały sprzeczne orzeczenia spadkowe w odniesieniu do tego samego spadku. Jedna odnosiła się do dwóch rozbieżnych orzeczeń spadkowych w rodzinie rolników, zaś druga dotyczyła możliwości odrzucenia przez adoptowane dziecko długów biologicznego ojca oraz rozbieżnych decyzji sądów na tym tle. Ostatnia zaś, którą SN uwzględnił w poniedziałek, dotyczyła sytuacji, gdy w 1997 r. sąd uznał za spadkobiercę jedynie córkę zmarłej, zaś innym orzeczeniem w 2003 r. ten sam majątek rozdzielił między córkę i syna.

SN oddalił natomiast dwie skargi nadzwyczajne RPO dotyczące spraw, w których sądy odstąpiły od przedterminowych zwolnień i nakazały dwóm skazanym powrót do więzień.

Uwzględniona została także skarga Prokuratora Generalnego, w której chodziło o uchylenie nakazu zapłaty z 2009 r., gdzie z pierwotnych około 16 tys. zł odsetki urosły do ponad 1,1 mln zł. Oddalona została zaś inna ze skarg PG dotycząca nakazu zapłaty wynagrodzenia dla przedsiębiorcy udzielającego usług w zakresie dochodzenia roszczeń odszkodowawczych, w której wynagrodzenie to określono na poziomie 30 proc. od uzyskanego świadczenia.

Jak zaznaczył Michałowski, kwestie spadkowe i sprawy o zapłatę dominują wśród złożonych dotychczas skarg. "Najwięcej, 16 skarg nadzwyczajnych, wpłynęło w sprawach cywilnych i dotyczą one główne postępowań o zapłatę - jest to osiem spraw. Pośród skarg są też sprawy z zakresu prawa spadkowego o stwierdzenie nabycia spadku, czy zezwolenie na złożenie oświadczenia o odrzuceniu spadku w imieniu małoletniej. Jest też skarga w sprawie o zadośćuczynienie, odszkodowanie i rentę w związku z błędem medycznym" - przekazał.

Z kolei rozpoznawanie jednej ze skarg zostało niedawno zawieszone. Była to skarga złożona przez PG w sprawie karnej - warszawskiego prokuratora uniewinnionego od zarzutów korupcyjnych. Zdaniem PG wyrok był "sprzeczny ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym". Ponieważ wcześniej w tej samej sprawie została już oddalona przez SN kasacja, to pojawił się problem formalny, czy skargę ma rozpoznać skład trzy, czy siedmioosobowy. W związku z tym SN powróci do rozpoznawania tej skargi dopiero po rozpatrzeniu zagadnienia prawnego dotyczącego składu sądu.

Na drugą połowę lipca wyznaczone zostały już terminy rozpatrzenia kolejnych dwóch skarg, w tym tej dotyczącej błędu medycznego.

"Pozostałe skargi zostały zwrócone ze względu na braki formalne. Jedna sprawa zwracana była nawet dwukrotnie. Powodem zwrotów jest często sytuacja, kiedy sądy, do których uprawnione organy wnoszą skargi nadzwyczajne, na przykład nie doręczają stronom odpisów skarg i wysyłają akta od razu do SN. Należy pamiętać, że do skargi nadzwyczajnej, w tym postępowania w sprawie tej skargi, stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące skargi kasacyjnej i kasacji" - zaznaczył Michałowski. Kasacje zaś - zgodnie z przepisami kodeksowymi - co do zasady wnosi się do SN za pośrednictwem sądu, który wydał zaskarżone orzeczenie.

Zgodnie z ustawą o SN, skargę nadzwyczajną można wnosić w pięć lat od uprawomocnienia się skarżonego orzeczenia. Jeżeli od uprawomocnienia się orzeczenia upłynęło 5 lat, a wywołało ono nieodwracalne skutki prawne lub przemawiają za tym wolności i prawa człowieka i obywatela z konstytucji, SN może ograniczyć się do stwierdzenia, że wydano je z naruszeniem prawa. Przez 3 lata skargę można wnosić od orzeczeń, które uprawomocniły się po 17 października 1997 r.

Jak zaznaczył Michałowski, dotychczas odrzucone zostały przez SN - jako pochodzące od podmiotów nieuprawnionych - trzy wnioski określone jako skargi nadzwyczajne, które były wniesione osobiście przez strony postępowań.

Do organów, które taką skargę mogą wnieść, ustawa zalicza bowiem: Prokuratora Generalnego, RPO, prezesa Prokuratorii Generalnej RP, rzeczników: praw dziecka, pacjenta oraz finansowego, szefa KNF i prezesa UOKiK. Jednak nowelizacja ustawy o SN, która weszła w życie w czerwcu ub.r., ograniczyła krąg podmiotów uprawnionych do wniesienia skargi nadzwyczajnej. Zgodnie z nowelą, skarga nadzwyczajna do SN na prawomocne wyroki polskich sądów, które uprawomocniły się przed jej wejściem w życie, może zostać złożona wyłącznie przez Prokuratora Generalnego lub RPO.

We wrześniu 2017 r., gdy prezydent Andrzej Duda prezentował projekt nowej ustawy o SN, który był jego inicjatywą, mówił m.in., że będzie w nim "możliwość wniesienia skargi od każdego prawomocnego orzeczenia". "Jeżeli ktoś czuje się skrzywdzony tym orzeczeniem, będzie mógł ubiegać się o wniesienie takiej skargi nadzwyczajnej do SN, po to, żeby właśnie trudne sprawy ludzkie, tych, którzy mają głębokie poczucie krzywdy na skutek orzeczeń polskich sądów, mogły być załatwiane, mogły być jeszcze raz rozpoznane" - wskazywał wówczas prezydent.