Analiza praktyki stosowania najdolegliwszego środka zapobiegawczego w ostatnich 10 latach pokazuje niepokojącą tendencję: po początkowym spadku, od 2016 r. jest on wykorzystywany ponad miarę.
DGP
Wolność osobista stanowi jedno z najcenniejszych dóbr człowieka. Pozbawienie jednostki wolności przez inną osobę od najdawniejszych czasów karano jako przestępstwo. Jedynie władza publiczna mogła legalnie pozbawić człowieka wolności. To, żeby nie działała w tym zakresie arbitralnie, społeczeństwa musiały sobie wywalczyć. Już w czasach średniowiecza zaczęło się kształtowanie standardów prawnych dotyczących zasad i warunków pozbawiania wolności przez władzę publiczną (Magna Charta Libertatum, przywilej Neminem captivabimus nisi iure victum). Rządzący byli w tej kwestii stopniowo, ale konsekwentnie ograniczani przez społeczeństwo (Habeas Corpus Act, odpowiednie przepisy konstytucji). W drodze rozwoju historycznego oczywisty stał się fakt, że decyzje o pozbawieniu człowieka wolności podejmować powinien niezawisły sąd.
Szczególnym przypadkiem legalnego pozbawienia wolności jest tymczasowe aresztowanie. Dotyczy ono bowiem osoby, co do której nie zapadł jeszcze prawomocny wyrok, a więc w rozumieniu prawa jest ona niewinna. Z tego względu potrzebę pozbawienie jej wolności powinno się w każdym przypadku szczególnie starannie rozważyć.
Zasady stosowania tymczasowego aresztowania są określone w stosownych przepisach kodeksu postępowania karnego, które określają areszt jako najsurowszy środek zapobiegawczy – służący zabezpieczeniu prawidłowego toku postępowania, wyjątkowo także zapobiegnięciu popełnienia przez oskarżonego nowego ciężkiego przestępstwa (art. 249 k.p.k.).

Z perspektywy Strasburga

Zasady te powinny być interpretowane w zgodzie z art. 5 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (dalej: EKPC) i orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (dalej: ETPC), które wyznaczają szczegółowy standard dotyczący pozbawienia wolności przez władze publiczne (w tym także w wyniku tymczasowego aresztowania). Trzeba stwierdzić, że przepisy polskiego kodeksu nie są sprzeczne ze standardem strasburskim, jednak praktyka stosowania tymczasowego aresztowania dość często pozostawia wiele do życzenia. Dlatego też od początku obowiązywania w Polsce EKPC trybunał w Strasburgu zasypywany był skargami dotyczącymi nadużywania przez polskie władze tego środka. Często też ETPC orzekał naruszenie przez Polskę art. 5 konwencji.
Najczęstszymi mankamentami w stosowaniu tymczasowego aresztu były/są według Trybunału:
  • długotrwałość stosowania tymczasowego aresztowania;
  • brak indywidualizacji przesłanek stosowania tymczasowego aresztowania w postanowieniach o zastosowaniu i przedłużaniu stosowania środka;
  • niebranie pod uwagę środków alternatywnych do tymczasowego aresztowania;
  • powtarzalność argumentacji w postanowieniach o przedłużeniu stosowania środka izolacyjnego;
  • uzasadnianie całego okresu trwania tymczasowego aresztowania głównie surowością grożącej kary lub charakterem zarzucanego czynu.
Stała tendencja do nadużywania tymczasowego aresztowania spowodowała reakcję ETPC w postaci zakomunikowania Polsce już 10 lat temu (wyrok z 3 lutego 2009, Kauczor przeciwko Polsce, skarga nr 45219/06) istnienia strukturalnego problemu nadużywania tymczasowego aresztowania i zobowiązania władz krajowych do przeciwdziałania w sposób spójny i długofalowy temu zjawisku.

Odrobiona lekcja czy niezdany egzamin?

Po ponad 10 latach od wydania wyroku w sprawie Kauczor warto zastanowić się, czy zadana przez strasburski trybunał lekcja została odrobiona.
W pierwszej kolejności można stwierdzić, że mnożące się i coraz bardziej kompromitujące dla Polski orzeczenia ETPC, a w szczególności konieczność ich wykonania nie tylko na płaszczyźnie finansowej, lecz przede wszystkim systemowej, zmobilizowały władze państwowe. Starania te zostały uwieńczone pewnym powodzeniem – w latach 2009–2015 zmniejszyła się wyraźnie liczba postanowień o zastosowaniu tymczasowego aresztu (z 24755 w 2009 r. do 12580 w roku 2015), a także osób tymczasowo aresztowanych – z 9460 (na koniec 2009 r.) do 4162 (31 grudnia 2015 r.). Sukces ten został dostrzeżony przez Komitet Ministrów Rady Europy, który decyzją z 4 grudnia 2014 r. zakończył nadzór nad wykonaniem wyroków trybunału w grupie spraw Trzaska przeciwko Polsce (CM/ResDH[2014]268) – była to grupa spraw przed ETPC, w której skarżący podnosili nadmierną długość tymczasowych aresztowań i braki w instancyjnej kontroli decyzji o zastosowaniu lub przedłużeniu tego środka.
Uwieńczeniem działań władz publicznych w sprawie ograniczenia stosowania tymczasowego aresztowania było wprowadzenie poważnych zmian w rozdziale 28 kodeksu postępowania karnego w dużej nowelizacji tego kodeksu, która weszła w życie 1 lipca 2015 r. Polegały one przede wszystkim na przeniesieniu wprost do przepisów kodeksu niektórych istotnych elementów orzecznictwa ETPC w zakresie stosowania aresztu. Jakkolwiek decyzja Komitetu Ministrów Rady Europy została przez środowiska monitorujące stosowanie tymczasowego aresztowania uznana za przedwczesną, to jednak odpowiadała ona wyraźnej tendencji spadkowej w orzekaniu o stosowaniu tymczasowego aresztowania. Na ile byłaby ona stała, trudno stwierdzić, gdyż obowiązujące od 1 lipca 2015 r. przepisy zostały zmienione kolejną nowelizacją z 11 marca 2016 r., która weszła w życie 15 kwietnia tegoż roku. Jakkolwiek nie wycofano się całkowicie z wprowadzonych wcześniejszą nowelizacją przepisów dotyczących stosowania tymczasowego aresztowania, to jednak charakter dokonanych interwencji legislacyjnych co najmniej w sposób symboliczny wskazywał na istotną zmianę w polityce karania i na oczekiwania władzy w tym zakresie. Również dane statystyczne udowadniają, że wprowadzone zmiany wywarły wpływ na praktykę organów. Od 2016 r. liczba wniosków prokuratorskich o zastosowanie i przedłużenie tymczasowego aresztowania wzrasta, podobnie jak liczba osób tymczasowo aresztowanych.
Aktualna tendencja jest do tego stopnia niepokojąca, że każe przypuszczać, iż w najbliższej przyszłości możemy spodziewać się ponownego sygnału ze strony ciał międzynarodowych o nieprawidłowościach w praktyce organów postępowania karnego.
Jak już wskazano, 31 grudnia 2015 r. w polskich jednostkach penitencjarnych przebywały 4162 osoby tymczasowo aresztowane. Rok później już 5396. Ta tendencja wzrostowa utrzymuje się konsekwentnie od ostatnich pięciu lat. Tylko w ciągu ostatniego roku – od maja 2018 r. do maja 2019 r. – liczba osób tymczasowo aresztowanych wzrosła o 900, czyli o ponad 10 proc. Zgodnie z danymi Służby Więziennej 31 maja 2019 r. tymczasowo aresztowanych było 8365 osób (czyli prawie tyle, ile w grudniu 2010 r.). Jednocześnie wzrasta odsetek osób tymczasowo aresztowanych w ogólnej populacji więziennej (z 5,88 proc. w 2015 r. do 10,19 proc. w 2018 r.).
Nie ulega wątpliwości, że chociaż to sąd ostatecznie stosuje tymczasowe aresztowanie i na nim ciąży obowiązek udowodnienia podstaw pozbawienia wolności, to pierwszoplanowe znaczenie dla kształtowania praktyki w tym zakresie odgrywają prokuratorzy i kierowane przez nich wnioski o zastosowanie środka izolacyjnego. Ich liczba również wzrasta w ciągu ostatnich lat. W roku 2018 prokuratorzy skierowali 19655 wniosków o zastosowanie tymczasowego aresztowania na etapie postępowania przygotowawczego, a sądy wydały 17762 postanowienia o zastosowaniu tego środka. Tym samym skuteczność wniosków prokuratorskich wynosiła 90,46 proc.
W przypadku wniosków o przedłużenie tymczasowego aresztowania w toku postępowania przygotowawczego tendencja jest podobna. W roku 2018 było ich 12 841, czyli o ponad 2000 więcej niż w poprzednim i blisko dwa razy więcej niż w 2015 r. Skuteczność takich wniosków utrzymuje się na stałym poziomie około 95 proc. (96,23 proc. w 2015 r., a 94,92 proc. w 2019 r.).

Propozycje zmian

Powyższe dane niewątpliwie skłaniają do refleksji i zadawania kolejnych pytań – nie o liczby, ale o przyczyny odnotowanego wzrostu i proporcjonalność stosowanych środków, a także skutki, które obserwowana tendencja może w przyszłości spowodować. Pytania te wpisują się również w debatę prowadzoną w innych krajach i na poziomie organizacji europejskich oraz na forach międzynarodowych. Jej przedmiotem jest przeciwdziałanie nadmiernemu stosowaniu tymczasowego aresztowanie i poszukiwanie dla niego alternatyw.
Jeśli weźmie się pod uwagę przedstawione powyżej dane, nie może ulegać wątpliwości, że zasadne jest zatrzymanie i odwrócenie aktualnej tendencji w zakresie stosowania aresztów. Chociaż przestrzeganie standardów strasburskich już samo w sobie mogłoby doprowadzić do pożądanego skutku, to ze względu na dotychczasowe doświadczenia uzasadnione jest postulowanie pewnych rozwiązań systemowych i legislacyjnych. Wprowadzanie dalej idących zmian należałoby jednak zacząć od zmiany „klimatu” w polityce karnej oraz pozbawienia władzy politycznej instrumentów nacisku na sędziów i prokuratorów (ponowne rozdzielenie funkcji prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości, zmiana przepisów prawa o prokuraturze ściśle podporządkowujących prokuratorów prokuratorowi generalnemu, zmiana modelu odpowiedzialności dyscyplinarnej). Inaczej wszelkie, choćby najbardziej celowe, zmiany legislacyjne mogą nie dać pożądanego efektu.
Jedną z pierwszych zmian, która mogłaby doprowadzić do zapewnienia pełnej zgodności praktyki orzeczniczej w Polsce ze standardami strasburskimi, a tym samym ograniczyć liczbę wyroków przeciwko Polsce, jest uchylenie przesłanki „surowej kary grożącej oskarżonemu” przewidzianej w art. 258 par. 2 k.p.k. Jest ona odpowiedzialna za znaczną większość tymczasowych aresztowań, ponieważ jest najłatwiejsza do wykorzystania. Pozostałe przesłanki wymagają bowiem wykazania istnienia pewnych stanów faktycznych je uprawdopodabniających, a par. 2 tego przepisu stanowi klauzulę generalną uszczelniającą wykaz przyczyn utrudniających postępowanie przewidzianych w par. 1. Tym samym ustawodawca wprowadził domniemanie, że sam fakt zagrożenia surową karą może powodować wysokie prawdopodobieństwo uchylania się oskarżonego od wymierzenia mu jej.
Rozważenia wymaga również uchylenie części przepisu art. 258 par. 1 pkt 1 in fine, który stanowi, że: „tymczasowe aresztowanie i pozostałe środki zapobiegawcze można stosować, jeżeli zachodzi: 1) uzasadniona obawa ucieczki lub ukrycia się oskarżonego, zwłaszcza wtedy, gdy nie można ustalić jego tożsamości albo nie ma on w kraju stałego miejsca pobytu (…)”. Ta ostatnia okoliczność ułatwia stosowanie tymczasowego aresztowania, albowiem praktycznie zwalnia sąd z konieczności ustalania, czy oskarżony/podejrzany rzeczywiście zamierza utrudniać postępowanie poprzez ucieczkę lub ukrywanie się. A przecież brak miejsca stałego pobytu w kraju stanowi jedynie egzemplifikację i z całą pewnością nie przesądza o zamiarze utrudniania postępowania przez oskarżonego/podejrzanego. Wydaje się, że uchylenie tego fragmentu przepisu nie zmieniałoby co do istoty treści art. 258 par. 1 pkt 1 k.p.k., a jednocześnie zrównywałoby położenie prawne obywateli polskich i cudzoziemców. Jest to nie bez znaczenia w związku ze wskazywanymi na poziomie unijnym obawami przed nadużywaniem aresztu wobec cudzoziemców w państwach członkowskich, jak również wzrostem liczby cudzoziemców, wobec których stosowany jest ten środek w Polsce (na koniec roku 2009 było ich 322, 2015 r. – 206, a 2018 r. – 512).
Zasadne wydaje się także przeniesienie do kodeksu postępowania karnego wprost treści art. 5 ust. 3 EKPC, który stanowi, że „każdy (…) aresztowany (…) ma prawo być sądzony w rozsądnym terminie albo zwolniony na czas postępowania. Zwolnienie może zostać uzależnione od udzielenia gwarancji zapewniających stawienie się na rozprawę”. Alternatywnym rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie maksymalnego czasu trwania tymczasowego aresztowania. Chociaż ustalenie sztywnego i niepodlegającego przedłużeniu w żadnym trybie czasu trwania aresztu miałoby niewątpliwie wartość gwarancyjną, to jednak konkretne określenie takiego terminu może już budzić poważne kontrowersje. Nie można również wykluczyć, że proponowane rozwiązanie doprowadziłoby do praktyki wykorzystywania do maksimum przez organy procesowe tego czasu.
Zgodzić się należy również z postulatem wprowadzenia do kodeksu postępowania karnego nowego środka zapobiegawczego w postaci aresztu domowego i/lub elektronicznego monitorowania, który funkcjonuje już w innych państwach europejskich (Bułgarii, Rumunii, Francji, Grecji, na Węgrzech i na Litwie), a także łączenia ze sobą środków nieizolacyjnych. Tego rodzaju działania legislacyjne mogłyby zachęcić sędziów do częstszego orzekania środków mniej dolegliwych niż tymczasowe aresztowanie, zwłaszcza w przypadkach, gdy długość stosowania aresztu stawałaby się „nierozsądna” i zgodnie z art. 5 ust. 3 EKPC oskarżonego/podejrzanego trzeba by było zwolnić.
Na koniec nie można zapominać, że na praktykę stosowania tymczasowego aresztowania mogłoby wpływać zasądzanie wyższych rekompensat z tytułu niesłusznego tymczasowego aresztowania. Wyższe wartości przyznanych zadośćuczynień mogłyby być czytelnym sygnałem zarówno dla osoby poszkodowanej niesłusznym pozbawieniem wolności, jak i dla społeczeństwa (w tym również sędziów i prokuratorów), że wolność człowieka jest wysoko cenionym dobrem, co mogłoby wpłynąć na kształt polityki karnej w zakresie stosowania tymczasowego aresztowania. Niestety obecnie ze strony niektórych przedstawicieli władz dociera do nas zgoła inny przekaz, co więcej, spotyka się on z aprobatą ze strony znacznej części społeczeństwa, dla której zastosowanie tymczasowego aresztowania jest spełnieniem postulatu natychmiastowego wymierzenia sprawiedliwej kary. Ile jeszcze przypadków niesłusznych aresztowań, a co za tym idzie zwykłej ludzkiej krzywdy, musi się zdarzyć, byśmy wszyscy docenili wagę i znaczenie europejskich standardów określających zasady pozbawiania wolności?
Na podstawie raportu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka „Tymczasowe aresztowanie – (nie)tymczasowy problem” autorstwa A. Klepczyńskiego, P. Kładocznego, K. Wiśniewskiej