Przepisy o kasacji pozwalają ingerować sądom w prawo łaski głowy państwa, a jako takie są niezgodne z ustawą zasadniczą – uznał Trybunał Konstytucyjny.
DGP
Wczorajsze orzeczenie TK zapadło na skutek zaskarżenia przez prokuratora generalnego wielu przepisów kodeksu postępowania karnego (patrz: grafika). Jego zdaniem naruszają one ustawę zasadniczą, gdyż pozwalają wnieść kasację także wówczas, gdy umorzenie postępowania karnego było efektem zastosowania przez prezydenta aktu łaski.
Wniosek do sądu konstytucyjnego trafił po tym, jak Sąd Najwyższy w składzie siedmioosobowym uznał, że prezydent nie może ułaskawić osoby, zanim o jej winie nie przesądzi prawomocny wyrok (sygn. akt I KZP 4/17). W ten sposób bowiem wkraczałby w sferę zastrzeżoną dla sądów. Problem prawny narodził się na kanwie sprawy, w której doszło do skazania w I instancji osób wchodzących wówczas w skład kierownictwa Centralnego Biura Antykorupcyjnego na czele z Mariuszem Kamińskim, obecnym koordynatorem służb specjalnych. Prezydent postanowił nie czekać na prawomocne rozstrzygnięcie i zastosował wobec tych osób akt łaski. A gdy SN pośrednio stwierdził, że głowa państwa się pośpieszyła, w sukurs Andrzejowi Dudzie przyszedł Zbigniew Ziobro ze swoim wnioskiem do TK.
Wczoraj trybunał przyznał mu rację, choć wiele podmiotów, w tym także Sejm, stało na stanowisku, że postępowanie wszczęte przez prokuratora generalnego należałoby umorzyć.

Sporna abolicja

Wczoraj ogłoszony wyrok to nie pierwszy, który dotyczy prawa łaski, a więc pośrednio również sprawy ułaskawienia osób z byłego kierownictwa CBA. W lipcu zeszłego roku TK uznał – także na wniosek PG – że niekonstytucyjne jest nieuwzględnienie w przepisach prezydenckiego prawa łaski jako negatywnej przesłanki dalszego prowadzenia postępowania karnego (sygn. akt 9/17). I właśnie na ten wyrok, stwierdzając, że problemem w sprawie była dopuszczalność ingerencji w konstytucyjne prawo łaski prezydenta, powołał się wczoraj TK.
– TK potwierdził swoje dotychczasowe stanowisko dotyczące zakresu konstytucyjnego prawa łaski. Wyjaśnił, że akt abolicji indywidualnej nie jest nieuzasadnionym wkroczeniem w sferę zastrzeżoną dla władzy sądowniczej – podkreślił, uzasadniając wczorajsze rozstrzygnięcie Zbigniew Jędrzejewski, sędzia sprawozdawca.
Tyle, że już ten lipcowy wyrok spotkał się z krytyką. Zdaniem części ekspertów w konstytucji próżno jest szukać abolicji indywidualnej. Jest w niej mowa jedynie o prawie łaski. A różnica między tymi dwiema instytucjami jest znacząca. Ta pierwsza stosowana jest już na etapie postępowania karnego. Natomiast prawo łaski jest stosowane przez prezydenta dopiero po wydaniu wyroku skazującego.
„Przyznając prezydentowi uprawnienie do zastosowania abolicji indywidualnej, tylnymi drzwiami wprowadza się możliwość nieprzeprowadzenia rzetelnego procesu sądowego” – pisał na łamach DGP Kamil Stępniak, doktorant w Katedrze Prawa Konstytucyjnego Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku.
Zupełnie inaczej widzi to TK. Jak tłumaczył wczoraj sędzia Jędrzejewski, abolicja indywidualna rozumiana jako negatywna przesłanka procesowa nie oznacza ograniczenia prawa do sądu.
– Postępowanie przed sądem, zarówno karnym, jak i cywilnym, nie w każdym przypadku musi się zakończyć wyrokiem w sprawie. Prawo do sądu nie oznacza, że sąd musi wydać wyrok. Umorzenie postępowania nie stanowi więc ograniczenia prawa do sądu. Taką przesłankę procesową stanowi m.in. akt abolicji indywidualnej – skwitował.

Niedopuszczalna ingerencja

Odnosząc się już do konkretnych zarzutów sformułowanych we wniosku PG trybunał podkreślał m.in., że kwestionowane normy naruszyły przepisy dotyczące konstytucyjnego prawa łaski w taki sposób, że „dopuściłyby w systemie prawnym funkcjonowanie norm wywodzonych z tych przepisów, które umożliwiają poddanie prerogatywy prezydenta sądowej kontroli”.
TK stwierdził m.in., że akt podkonstytucyjny (w omawianym przypadku chodzi o kodeks postępowania karnego) nie może uprawniać innego organu do kształtowania treści prerogatywy prezydenta określonej w konstytucji. Dlatego też jego zdaniem zakwestionowane przez PG przepisy naruszają zasadę podziału władzy i stanowią nieuprawnioną ingerencję ustawodawcy w sferę władzy prezydenta jako najwyższego reprezentanta państwa.
Co więcej, przepisy kodeksu postępowania karnego umożliwiają ocenę i zakwestionowanie prerogatywy prezydenta przez organy władzy sądowniczej.
– Akt o mocy prawnej niższej niż konstytucja, w tym przypadku chodzi o ustawę, może modyfikować bez konstytucyjnego upoważnienia treść przepisu konstytucji, co jest sprzeczne z wynikającą z art. 8 ust. 1 zasadą nadrzędności konstytucji – podkreślał wczoraj TK.

orzecznictwo

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 25 czerwca 2019 r., sygn. akt K 8/17. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia