Przepisy o zasadach postępowań dyscyplinarnych prowadzonych wobec rzeczoznawców majątkowych są pełne kontrowersyjnych rozwiązań. Stawiają one fachowców w fatalnej sytuacji już w chwili złożenia na nich skargi.
Dostrzegł to rzecznik praw obywatelskich. Powołując się na Polskie Towarzystwo Rzeczoznawców Majątkowych, Adam Bodnar apeluje do ministra inwestycji i rozwoju o przygotowanie nowelizacji ustawy o gospodarce nieruchomościami i stosownego rozporządzenia.
Podstawowy kłopot związany z rzeczoznawczymi dyscyplinarkami polega na tym, że prowadząca je komisja odpowiedzialności zawodowej najpierw stawia zarzuty dyscyplinarne, by potem je badać. Występuje więc w roli oskarżyciela i sędziego. W związku z tym regułą jest, że się sama ze sobą zgadza.
„Postępowanie z tytułu odpowiedzialności zawodowej rzeczoznawców znacząco różni się od postępowań dyscyplinarnych prowadzonych wśród innych grup zawodowych, jak np. adwokaci, radcowie prawni, notariusze czy lekarze. Nie ma w nim bowiem etapu wstępnego, w którym rzecznik dyscyplinarny danego zawodu samodzielnie bada, czy wszcząć postępowanie dyscyplinarne” – podkreśla RPO.
A to oznacza, że rzeczoznawca w postępowaniu od razu jest uznawany za osobę obwinioną. Dopiero wówczas może składać wyjaśnienia, bronić się. Co do zasady – samodzielnie. Jakkolwiek bowiem dopuszczalne jest powołanie pełnomocnika, to nie ma on prawa do udziału w postępowaniu wyjaśniającym przed komisją odpowiedzialności zawodowej.
Wątpliwości środowiska, popierane przez Adama Bodnara, budzi również to, że rzeczoznawca może zapoznać się z zarzutami dopiero w trakcie posiedzenia zespołu komisji odpowiedzialności zawodowej. W ten sposób ograniczana jest możliwość przygotowania się do obrony i odpierania zarzutów.
Co więcej, w przepisach brakuje jakichkolwiek kryteriów co do stosowania kar dyscyplinarnych. Niemal wszystko zależy od humoru osób zasiadających w danym zespole.
„Najczęściej wymierzaną karą jest pozbawienie uprawnień zawodowych na okres trzech lub sześciu miesięcy. W związku z tym, że znaczna część rzeczoznawców czerpie dochód jedynie z tej działalności, orzeczenie takiej kary pozbawia ich środków do życia w tym okresie” – zaznacza Adam Bodnar w piśmie do ministra. Warto by więc pomyśleć nad stworzeniem systemu, w którym tak dotkliwa dla rzeczoznawców kara byłaby stosowana za naprawdę istotne przewinienia.