Reformę prawa karnego można en gros ocenić pozytywnie, choć zapewne zostanie przedmiotem politycznych emocji w roku wyborczym.
Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw (druk nr 3451). W mediach łączy się go z podniesieniem kar za przestępstwo seksualnego wykorzystania małoletniego (art. 200 k.k.). Ministerstwo Sprawiedliwości wyraźnie zastrzega jednak, że projekt ten jest częścią większych zmian w kodeksie karnym, czemu daje wyraz już we wstępie uzasadnienia projektu ustawy nowelizacyjnej: „zasadniczym założeniem, które legło u podstaw prac nad projektem zmian Kodeksu karnego, była potrzeba wzmocnienia ochrony prawnokarnej w zakresie czynów godzących w tak fundamentalne dobra prawne jak życie i zdrowie człowieka, wolność seksualna czy własność”. Trudno się z tym nie zgodzić. Choćby pobieżna analiza projektu wskazuje, że rola i znaczenie proponowanych zmian są tak duże, że w zasadzie można mówić o odwróceniu aksjologii polskiego prawa karnego materialnego i niemalże nowej kodyfikacji. Zmiany przez część środowiska prawniczego zostały ocenione jako „drakońskie kary” i wykorzystanie walki z pedofilią jako pretekst do uchwalenia zmian w kodeksie karnym (tak Ł. Woźnicki w „Gazecie Wyborczej” z 15 maja 2019 r.). Wypada jednak zauważyć, że proponowane zmiany – przynajmniej w części – są oczekiwane przez sam wymiar sprawiedliwości. Warto prześledzić główne propozycje.
W pierwszej kolejności wypada przypomnieć, że polski kodeks karny z 1997 r. oceniany jest jako ustawa karna o umiarkowanym oddziaływaniu represyjnym, a w niektórych kręgach jako regulacja wręcz liberalna. Przez lata (opinii publicznej umknął fakt, że w zeszłym roku polska kodyfikacja karna obchodziła 20-lecie obowiązywania) przeszedł w zasadzie jedną wielką zmianę jakościową – wprowadzenie w 2015 r. (jeszcze przez poprzedniego ustawodawcę) istotnych zmian skutkujących w założeniu wzmocnieniem instrumentów indywidualizacji represji karnej przez sędziego. Filozofia noweli z 2015 r. sprowadzała się do wprowadzenia większej represji karnej w stosunku do sprawcy stale popełniającego przestępstwa przy jednoczesnym zapewnieniu instrumentów umożliwiających łagodniejsze oddziaływanie penalne w stosunku do sprawcy czynów incydentalnych (por. chociażby art. 37a, który stanowi obecnie, że jeżeli ustawa przewiduje zagrożenie karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 8 lat, to można zamiast tej kary orzec grzywnę albo karę ograniczenia wolności – ten przepis jest obecnie również nowelizowany). Miało to być reakcją na niską skuteczność warunkowanego zawieszenia kary pozbawienia wolności mierzonej stanem powrotu do przestępstwa.
Filozofie karania można w skrócie określić jako prawo karne „sprawcy” i prawo karne „czynu”. Pierwsza ma genezę w oświeceniowej formule skupienia się na łagodzeniu represji karnej i zwróceniu uwagę na osobę sprawcy. W dużym uproszczeniu – co do zasady filozofia karania ukierunkowana na sprawcę współcześnie odwołuje się przede wszystkim do funkcji resocjalizacyjnej. Pozostałe funkcje kary jak: utylitarna (kształtowanie pożądanych postaw społecznych) i sprawiedliwościowa (proporcjonalna odpłata za wyrządzone zło) uznawane są za pomocnicze. Do filozofii prawa karnego ukierunkowanego na osobę „sprawcy” nawiązuje – co do zasady – obowiązująca kodyfikacja karna z 1997 r., co wzmocniła jeszcze nowela z 2015 r., choć gwoli ścisłości należy wskazać, że obecny kodeks karny nie preferuje żadnej z dyrektyw sądowego wymiaru kary (spośród stopnia winy, społecznej szkodliwości czynu, prewencji indywidualnej i generalnej). Wyjątkiem jest dyrektywa kary w stosunku do sprawcy młodocianego, w którego przypadku sąd ma się kierować przede wszystkim celem wychowawczym. Oczywiście, sąd wymierzając karę – jak dotychczas, będzie musiał zważyć, czy orzeczona kara nie przekracza stopnia winy (nowy art. 53 par. 1 in fine: Dolegliwość kary nie może przekraczać stopnia winy).
Obecnie planowana jest znacząca nowelizacja kodeksu karnego, która odwołuje się – jak się wydaje – do koncepcji opozycyjnej, nazywanej potocznie prawem karnym „czynu”. To koncepcja starsza, w zasadzie odwołująca się do pierwowzoru karania (a nie nowożytnego prawa karnego, które ukształtowało się dopiero w XIX w.), ale rzecz jasna bez żadnych nieadekwatnych, historycznych naleciałości. Skupia się na klasycznej sprawiedliwościowej funkcji prawa karnego, odwracając w istotny sposób proporcje. Jak się wydaje, odpowiada ona także zapotrzebowaniu społecznemu i może utrzymać status Polski jako kraju uznawanego za bardzo bezpieczny. Daje temu wyraz także sam ustawodawca, gdy w uzasadnieniu projektu wyraźnie sprzeciwia się filozofii karania przyjętej w kodyfikacji dotychczasowej: „obecny stan prawny nie odpowiada postulatom wynikającym z funkcji ochronnej prawa karnego, przez co nie zapewnia wystarczających narzędzi dla ograniczenia przestępczości i zabezpieczenia istotnych wartości społecznych”.

Będzie bardziej surowo

Kodeks karny ma zostać zmieniony w wielu istotnych punktach, które są kluczowe dla ogólnej jego oceny. Nowelizację należy potraktować generalnie jako wprowadzającą większą surowość (represyjność) karania za najważniejsze przestępstwa, ale też utrzymującą niezbędny zakres luzu decyzyjnego sędziemu w zakresie możliwości oddziaływania karnego na sprawcę przestępstwa. Ogólnie jednak z całokształtu nowelizacji przebija wyraźna chęć ustawodawcy zwiększenia przeciętnie orzekanych kar pozbawienia wolności za poważne przestępstwa kryminalne (zabójstwa, zgwałcenia, rozboje itp.). Obserwowalna jest bowiem tendencja do zwiększenia orzekanych kar w praktyce stosowania prawa w sytuacji zwiększania górnej granicy ustawowego zagrożenia za dany czyn (pisałem o tym mechanizmie w tekście „W dolnej strefie zagrożenia”, „Prawniku” z 27 października 2017 r.). Z pewnością taka reforma prawa karnego materialnego znajdzie zrozumienie społeczeństwie. To pożądany kierunek, gdyż prawo karne jest najbardziej skuteczne wówczas, gdy odwołuje się do silnej postawy legalistycznej (przestrzegania prawa z uwagi na akceptację jego postanowień), którą łatwiej jest uzyskać, gdy przyjęte rozwiązania normatywne znajdują zrozumienie w odbiorze społecznym i wymiarze legitymizacyjnym, a nie odwołują się jedynie do koncepcji zabezpieczenia przymusem organów państwowych. A trudno uznać, by przeciętnie orzekane obecnie kilkuletnie wyroki w sprawach np. o zgwałcenie odpowiadały w społecznym przekonaniu o zrealizowaniu funkcji sprawiedliwościowej za taki czyn.
Z najważniejszych elementów noweli należy zwrócić szczególną uwagę przede wszystkim na zwiększenie górnej granicy kary pozbawienia wolności i eliminacji z katalogu kar kary samoistnej 25 lat pozbawienia wolności. Kara pozbawienia wolności (orzekana jako kara jednostkowa) trwa obecnie najkrócej miesiąc, najdłużej 15 lat, wymierza się ją w miesiącach i latach. Projekt pozostawia zasady wymierzania kary pozbawienia wolności, ale wydłuża górną granicę do lat 30. Pozwoli to, jak już wskazano, zrealizować w pełniejszy sposób zasadę trafnej represji karnej przede wszystkim w stosunku do najpoważniejszych przestępstw, umożliwiając sędziemu orzekanie kar odpowiednio łagodnych albo surowszych, w tym długoterminowych, w zależności od charakteru popełnionego czynu (zważywszy że ustawodawca w części szczególnej kodeksu proponuje w większości podwyższenie przede wszystkim górnych granic zagrożenia za dany czyn). Zabieg taki z pewnością doprowadzi też do zwiększenia przeciętnie orzekanych kar za przestępstwa, których górna granica zostanie podniesiona. Do lat 30 zwiększy się też wymiar kary łącznej (art. 86 par. 1 k.k.).

Dyrektywy wymiaru kary

Bardzo interesujące jest znaczące przebudowanie i uszczegółowienie dyrektyw sądowego wymiaru kary. Ustawodawca zachowuje cztery podstawowe (stopnia winy, społecznej szkodliwości czynu, prewencji indywidualnej i generalnej), precyzując okoliczności obciążające i łagodzące (w katalogach otwartych) oraz tworząc – jak się wydaje – nową dyrektywę wymiaru kary: baczenie przez sędziego, by uwzględniała ona cele zapobiegawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego. Otwarty katalog (zwrot „w szczególności”) okoliczności obciążających i łagodzących byłby novum w Kodeksie karnym.
Z okoliczności obciążających ministerstwo proponuje m.in. uprzednią karalność za przestępstwo umyślne (każdego rodzaju!) lub podobne przestępstwo nieumyślne; wykorzystanie bezradności, niepełnosprawności, choroby lub podeszłego wieku pokrzywdzonego; sposób działania prowadzący do poniżenia lub udręczenia; premedytację; motywację zasługującą na szczególne potępienie; działanie ze szczególnym okrucieństwem i – co zasługuje na szczególną aprobatę w naszych warunkach – popełnienie przestępstwa po spożyciu alkoholu lub środka odurzającego, jeżeli stan ten był czynnikiem prowadzącym do popełnienia przestępstwa lub istotnego zwiększenia jego skutków. Zwolennicy przeciwdziałania nienawiści (niezależnie od trudności w określeniu normatywnych granic tego pojęcia) powinni zwrócić uwagę na przesłankę obciążającą w postaci popełnienia z użyciem przemocy przestępstwa motywowanego nienawiścią z powodu przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, politycznej lub wyznaniowej ofiary albo z powodu jej bezwyznaniowości.
Wśród okoliczności łagodzących pojawiają się m.in.: działanie z pobudek zasługujących na uwzględnienie (będzie to zapewne przesłanka rodząca rozbieżne interpretacje, a nawet odczytywana – bezpodstawnie – jako zachęcająca do działań bezprawnych, bo na podstawie subiektywnie pojmowanych pobudek); popełnienie przestępstwa pod wpływem gniewu albo strachu usprawiedliwionych okolicznościami zdarzenia; działanie pod wpływem osoby, z którą sprawca pozostawał w stosunku zależności, lub szczególnie ciężkich warunków osobistych (nie powinno to być rozumiane opacznie np. przy przestępstwie zabójstwa noworodka z art. 149 k.k.); dobrowolne naprawnienie szkody wyrządzonej przestępstwem lub zadośćuczynienie pokrzywdzonemu (obie przesłanki zasługują na szczególne poparcie); dobrowolne ujawnienie popełnionego przez siebie przestępstwa organowi powołanemu do jego ścigania.
Wspomniany już art. 37a przewidujący obecnie możliwość orzekania łagodniejszej kary pozbawienia wolności niż określonej w części szczególnej kodeksu za niektóre czyny zabronione zagrożone karą nieprzekraczającą lat 8 również ma zostać istotnie zmieniony. Ustawodawca proponuje jego nowe brzmienie wychodzące naprzeciw zgłaszanym uprzednio wątpliwościom interpretacyjnym: par. 1 miałby stanowić, że jeżeli przestępstwo jest zagrożone tylko karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 8 lat, a wymierzona za nie kara pozbawienia wolności nie byłaby surowsza od roku, sąd może orzec karę ograniczenia wolności nie niższą od 3 miesięcy albo grzywnę nie niższą od 100 stawek dziennych, jeżeli równocześnie orzeka środek karny, środek kompensacyjny lub przepadek. Taka redakcja wyraźnie ogranicza zakres zastosowania tego przepisu do naprawdę drobnych czynów, w których sąd wymierzyłby karę pozbawienia wolności do roku za czynu zagrożone tylko karą nieprzekraczającą lat 8 (swoją drogą zgłaszane wątpliwości interpretacyjne wydawały się pozbawione podstaw, bowiem w procesie interpretacji nie można pomijać ani dodawać do podstawy interpretacyjnej zwrotów, które w tekście nie występują, a obecne brzmienie art. 37a k.k. słowa „tylko” nie zawiera). Jednocześnie ustawodawca zastrzega, że przepisu z par. 1 nie stosuje się do sprawców występków określonych w art. 178a par. 4 (sprawca kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, który był wcześniej prawomocnie skazany za prowadzenie pojazdu w takim stanie lub pod wpływem środka odurzającego), sprawców, którzy popełniają przestępstwo, działając w zorganizowanej grupie albo związku mających na celu popełnienie przestępstwa lub przestępstwa skarbowego, sprawców przestępstw o charakterze terrorystycznym oraz sprawców, którzy uprzednio odbywali karę pozbawienia wolności, z wyłączeniem zastępczej kary pozbawienia wolności.

Nowy wymiar kary

Spośród przestępstw, za które zagrożenie karą ma zostać zmienione, należy zwrócić szczególną uwagę na zabójstwo w typie podstawowym (obecnie 8–15 lat, 25 lat albo dożywotnie pozbawienie wolności, po noweli kara pozbawienia wolności przez 10–30 lat albo dożywotnia). Będzie więc możliwe orzekanie (jako kary jednostkowej) kar obecnie nieznanych kodeksowi, a jak się wydaje, bardzo potrzebnych, np. 20 lat pozbawienia wolności. Sędzia uzyska więc szerszy instrument oddziaływania penalnego na sprawcę. Zabójstwo kwalifikowane (ze szczególnym okrucieństwem, w związku z wzięciem zakładnika, zgwałceniem albo rozbojem, w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie lub z użyciem materiałów wybuchowych) po zmianach podlegać będzie karze na czas nie krótszy niż 15 lat (do 30) albo karze dożywotniego pozbawienia wolności.
Bardzo interesującym pomysłem jest wprowadzenie karalności przygotowania do przestępstwa zabójstwa w każdej postaci poza – z istoty rzeczy – typem uprzywilejowanym (tzw. zabójstwo w afekcie, tj. pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami). Przewiduje się karę pozbawienia wolności od lat 2 do 15. To bardzo istotna norma, którą wypada odczytywać jako mającą na celu zniechęcenia potencjalnych sprawców już do przygotowań (czynienie planu, śledzenie ofiary, nabywanie specjalistycznych narzędzi itp.). Ma więc ona charakter odstraszający i chyba tak należy w tym względzie odczytywać intencję ustawodawcy. Odpowiada to także, jak sądzę, społecznemu poczuciu sprawiedliwości.
Nowela wprowadza także nowy występek – zabójstwo na zlecenie. Artykuł 148a par. 1 ma stanowić, że kto przyjmuje zlecenie zabójstwa człowieka w zamian za udzieloną lub obiecaną korzyść majątkową lub osobistą, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15. Zarazem ma nie podlegać karze osoba, która nie usiłując dokonać zleconego zabójstwa, przed wszczęciem postępowania karnego, ujawniła osoby zlecające zabójstwo oraz istotne okoliczności popełnionego czynu.
Zmiany następują także w innych czynach przeciwko życiu i zdrowiu. Nieumyślne spowodowanie śmierci (art. 155) ma być karane w granicach 1–10 lat (a nie jak obecnie od 3 miesięcy do 5 lat). Ustawodawca proponuje tutaj dodanie typu kwalifikowanego; w razie spowodowania śmierci więcej niż jednej osoby zagrożenie ustawowe wzrasta do wymiaru od 2 do 15 lat. To słuszne, bowiem odpowiada na potrzebę sprawiedliwościową (chociaż może być odbierane jako odwet). Górne zagrożenie za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu z art. 156 k.k (już teraz jest zbrodnią) ma być zwiększone z obecnych 15 lat pozbawienia wolności do lat 20. Wychodzi to naprzeciw potrzebie karania za takie czyny jak np. oblanie kwasem i trwałe zeszpecenie. Jeżeli czyn odznacza się znaczną brutalnością i wiąże się ze znacznym udręczeniem osoby pokrzywdzonej, możliwe jest orzeczenie długoterminowej kary pozbawienia wolności, co ma realizować funkcję sprawiedliwej odpłaty. Jeżeli następstwem ciężkiego uszczerbku jest śmierć człowieka, zagrożenie wzrasta z obecnego wymiaru kary pozbawienia wolności nie mniejszej niż lat 5, kary 25 lat pozbawienia wolności albo dożywotniego pozbawienia wolności do kary nie mniejszej niż 5 lat do 30 albo dożywotniego pozbawienia wolności.
Przestępstwem o szczególnie wysokiej społecznej szkodliwości i wiktymizacji ofiary jest niewątpliwie zgwałcenie. Czyny te są także szczególnie potępiane społecznie, ponieważ osoba pokrzywdzona odczuwa skutki przez długi czas i zwykle wymaga dodatkowej pomocy psychologicznej. Ustawodawca nie zdecydował się na uczynienie ze zgwałcenia w typie podstawowym zbrodni, ale zwiększył górną granicę zagrożenia za ten czyn z obecnych 12 do 15 lat. Karą za zgwałcenie kwalifikowane (wspólnie z inną osobą, wstępnego, zstępnego, przysposabianego, przysposabiającego, brata lub siostry, posługując się bronią palną, nożem lub innym podobnie niebezpiecznym przedmiotem lub środkiem obezwładniającym albo działając w inny sposób bezpośrednio zagrażający życiu, wobec kobiety ciężarnej, jeżeli wiedział o tym, że jest ona w ciąży albo z łatwością mógł się o tym dowiedzieć, utrwalając obraz lub dźwięk z przebiegu czynu – dwa ostatnie typy są nowe) ma być od 3 do lat 20 pozbawienia wolności (obecnie 3–15 lat). Zgwałcenie multikwalifikowane ma być karane w wymiarze 10–30 lat pozbawienia wolności (obecnie 5–15 lat). Górna granica wzrasta więc znacząco. Wprowadzono też typ zgwałcenia dokonanego w ramach winy kombinowanej: jeżeli następstwem zgwałcenia kwalifikowanego jest śmierć człowieka, sprawca podlegać ma karze pozbawienia wolności od lat 10 do 30 albo karze dożywotniego pozbawienia wolności. Ustawodawca znacząco zwiększa też karę za zgwałcenia małoletnich poniżej lat 15 (warto przypomnieć, że w projekcie wiek ten został ustalony na 16 lat), ustanawiając za takie czyny karę pozbawienia wolności od lat 5 do 30, zaś w sytuacji, gdy małoletni pozostawał pod pieczą sprawcy, od lat 8 do 30. Z tak określonymi granicami ustawowego zagrożenia można polemizować, bowiem nie oddają one różnicy między przestępstwami zgwałcenia i zabójstwa, co może odnieść taki skutek, że sprawca może dążyć do pozbawienia ofiary życia, skoro odpowiada za oba czyny w podobnych granicach. Tak czy inaczej grozi mu długoterminowe zagrożenie karą (w przypadku zabójstwa ostatecznie rzecz jasna nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności).
Należy jednak koniecznie wskazać, że choć nowela wprowadza bardziej represyjne ustawodawstwo karne, to nie rezygnuje z podstawowych, współcześnie przyjmowanych, celów wychowawczych kary w demokratycznym państwie prawnym. Raczej przesuwa akcent filozofii karania na stworzenie sędziemu szerszych niż obecnie możliwości oddziaływania penalnego przy zastosowaniu także długoterminowych kar pozbawienia wolności (czego niejednokrotnie bardzo brakowało), utrzymując podstawową zasadę trafnej represji karnej. Nowela nie zaburza zasady proporcjonalności, choć w kilu miejscach proponowane podwyższenia górnych granic odpowiedzialności wydają się dyskusyjne. Miejscami uchwalony akt prawny ujawnia też niedoróbki legislacyjne.
Jeżeli nowelizacja wejdzie w życie, to z pewnością w krótkim czasie wzmocni poczucie sprawiedliwości społecznej i częściowo zniweluje istniejący bez wątpienia dysonans między odczuciem społecznym a ideami karania wypracowanymi przez doktrynę prawniczą (pogodzić tych kierunków przecież nie sposób, nigdy bowiem sprawiedliwość normatywna nie idzie w parze ze sprawiedliwością ludową).