Gdyby nie Kościół, byłbym gorszym człowiekiem – czuję się dłużnikiem jego ludzi, nie ich wierzycielem. Jednak wniosek płynący z filmu braci Sekielskich oraz innych dziennikarskich relacji jest jeden – polski Kościół zawiódł w sprawie ochrony ofiar pedofilii. Państwowy i społeczny nadzór nad działalnością księży i zakonników jest więc konieczny.
Dziennik Gazeta Prawna
Bywają zagadnienia, w których elementarna przyzwoitość nakazuje odejść, choćby na chwilę, od sejmowych głupstw. Tak jest ze sprawą zrozumiałych emocji, które wzbudził film „Tylko nie mów nikomu”. Parlamentarzyści, którzy domagają się teraz podwyższenia kar za pedofilię, zachowują się niczym polityczna hołota. Wiem, brzydko tak mówić, ale oceniam tylko pracę pań i panów posłanek, którzy prywatnie mogą być (i zwykle bywają) przyzwoitymi ludźmi.
Jednak ich polityczna reakcja na falę oburzenia, jaką wywołał film, jest z gruntu zakłamana i szkodliwa. Pisowcy, przejęci notowaniami wyborczymi, próbują zakłamać problem dla własnych korzyści, z krzywdą dla sprawiedliwości: Kościoła „trzeba bronić”, a co do pedofilii, to zawiodło prawo, które… Nie, proszę was. Nie prawo zawiodło, tylko Kościół.
Rozumiem uczucia ludzi, którzy wiele zawdzięczają duchowieństwu i czują się w obowiązku bronić księży i zakonników przed falą pomówień oraz hejtu. Jednak w wystąpieniach polityków obozu rządowego, niestety, słychać inną melodię – pal sześć Kościół, bo im jest słabszy, tym bardziej będzie zależny od wsparcia rządu (no, ale tylko Naszego rządu). Najważniejsze, by połączyć pedofilię duchownych z opozycją. Stąd wygadywane głupstwa o „komunistach”, stąd brednie o „stawaniu w jednym szeregu z pedofilami” – i stąd absurdalny pomysł, aby rozwiązły (przepraszam za staromodne słowo) 18-latek, który prześpi się z 16-latką, skazany został na karę więzienia.
W sprawie moralnej oceny pedofilii panuje powszechna zgoda, która umożliwia, hipotetycznie, wspólną i rozsądną pracę nad ochroną dzieci i młodzieży. Z wielkim wysiłkiem PiS próbuje również w tej sprawie odwołać się do swojej specjalności – chce dzielić polityczną scenę na dwa obozy. Z jednej strony My, z drugiej TW i komuniści z Kościoła Ideologii Gender. Do wielu kłamstw w polityce należy przywyknąć, ale tych akurat zabiegów nie powinniśmy puścić płazem. Zimny prysznic w wyborach do europarlamentu być może otrzeźwiłby PiS.