Czy regulacje dotyczące bezpieczeństwa w obiektach piłkarskich naruszają elementarne prawa człowieka? Chodzi o wymogi dotyczące zabezpieczeń dla sektorów gości, wynikające z przepisów licencyjnych Polskiego Związku Piłki Nożnej. Po ostatniej kolejce rozgrywek III ligi sieć obiegło zdjęcie klatki, z której mecz oglądali kibice Hutnika Kraków podczas wyjazdowego spotkania ze Spartakusem Daleszyce.
– Kibice przetrzymywani byli w niewielkiej klatce, wykonanej z grubych prętów, przypominającej klatki dla dzikich zwierząt w zoo. Doskonale rozumiemy, że kwestie bezpieczeństwa są bardzo istotne, ale nie można popadać w skrajność, bo tego typu konstrukcje z pewnością nie prowadzą do ucywilizowania społeczności stadionowej. Można się pokusić o stwierdzenie, że ich zastosowanie ociera się o łamanie praw człowieka – czytamy w piśmie, które do Komisji Bezpieczeństwa przy Małopolskim Związku Piłki Nożnej wystosował prezes Hutnika Artur Trębacz. Prezes zaznaczył, że wśród kibiców były także kobiety i osoby starsze.
Sektory przypominające klatki znajdują się na wielu stadionach klubów grających w niższych ligach. To efekt przepisów licencyjnych wymagających, by miejsca dla gości ogradzać płotem o minimalnej wysokości 2,2 m z każdej ze stron przy jednoczesnym założeniu, że pojemność takiego sektora wynosi 5 proc. ogólnej liczby miejsc na stadionie. Innymi słowy, im mniejszy stadion, tym mniejsza klatka dla kibiców gości. Niektóre kluby narzekają, że uczynienie zadość wymogom licencyjnym prowadziłoby do budowy konstrukcji dla 10 osób. Z kolei np. na stadionie Orła Przeworsk przyjezdni kibice oglądają spotkania w klatce, która ma dodatkowo dach.
Po tym jak zdjęcie z Daleszyc obiegło internet, sprawą zainteresował się Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich. – Wcześniej nie otrzymywaliśmy tego typu sygnałów. Jednak publiczne zastrzeżenia kibiców Hutnika dotyczące warunków, które uwłaczają ich godności, można traktować jako skargę – tłumaczy Łukasz Starzewski z biura RPO. – Oprócz kwestii związanych z wyglądem ogrodzenia, należałoby zbadać, czy organizator spełnił wymogi bezpieczeństwa imprez masowych. Szczególne wątpliwości budzi podawana w mediach informacja o tylko jednym wejściu na trybunę. W tej sprawie Biuro RPO rozważy skierowanie wystąpienia do organizatora rozgrywek, a także do służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo – dodaje Starzewski.