Kilka tysięcy pracowników sądów weźmie udział we wtorkowej manifestacji organizowanej pod hasłem „Ostatki u premiera”. Manifestacja rozpocznie się pod Ministerstwem Finansów, skąd protestujący przejdą pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Będą domagać się 450 zł podwyżki jeszcze w tym roku oraz przyjęcia korzystnych rozwiązań finansowych dla tej grupy w budżecie na 2020 r.
– Nie mamy prawa do strajku, dlatego osoby, które zdecydowały się wziąć udział w proteście, poświęcą na to swój wolny dzień – mówi Edyta Odyjas, przewodnicząca NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa.
To kolejna próba zwrócenia uwagi na problem bardzo niskich płac urzędników sądowych, asystentów sędziów i pozostałych pracowników administracyjnych. Jak wyliczają związkowcy, 14 proc. urzędników sądowych (i 90 proc. innych pracowników obsługi) zarabia na rękę mniej niż 1,8 tys. zł, a tylko 6 proc. ma pensję przekraczającą 2850 zł. Pozostałe 80 proc. zarabia pomiędzy 1,8 a 2,8 tys. zł. W tym przedziale kształtuje się też wynagrodzenie zasadnicze asystentów sędziów.
Przy tak niskich płacach trudno znaleźć chętnych do pracy. Jak podają związkowcy, w ciągu ostatnich czterech lat z sądów odeszło aż 20 tys. doświadczonych pracowników, nie licząc tych, którzy przeszli na emeryturę. Nie dziwne więc, że zwłaszcza w dużych miastach bardzo trudno uzupełnić braki. Przykładowo w Sądzie Okręgowym w Warszawie jest obecnie 70 wakatów urzędniczych. Podczas jednego z ostatnich naborów na 15 miejsc zgłosiło się… trzech chętnych.
Równie trudna sytuacja jest w prokuraturze, dlatego w proteście wezmą udział także osoby zatrudnione w tej instytucji. Oprócz spełniania doraźnych postulatów płacowych, protestujący będą domagać się też jak najszybszego uchwalenia ustawy o pracownikach sądów i prokuratur. Prace w tej sprawie już toczą się w Ministerstwie Sprawiedliwości. – Konieczne jest podwyższenie wynagrodzeń, ale i ich systemowe uregulowanie na przyszłość. Nie chcemy, aby sądownictwo 30 lat po przemianach ustrojowych było jedną wielką improwizacją – apelują związkowcy.
Niskie pensje pracowników sądowych są efektem wieloletnich zaniedbań. W tym roku pracownicy dostali dodatkowe 200 zł brutto podwyżki. Była to reakcja Ministerstwa Sprawiedliwości na nieformalny protest, jaki pod koniec roku przetoczył się przez sądy. W grudniu wielu sfrustrowanych pracowników poszło na zwolnienia lekarskie, przez co wiele sądów zostało praktycznie sparaliżowanych.