Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza zlikwidować jeden z największych absurdów związanych z doręczeniami przesyłek. Jednak tylko połowicznie.
Chodzi o zmianę brzmienia art. 139 par. 11 kodeksu postępowania cywilnego. Przepis ten stanowi, że pismo, które zostało złożone w placówce pocztowej, może być odebrane także przez osobę upoważnioną na podstawie pełnomocnictwa pocztowego do odbioru przesyłek sądowych. Operator pocztowy interpretuje ten przepis ściśle i dosłownie.
W rezultacie osoby, które mają notarialne upoważnienie do reprezentowania innej osoby w znacznie szerszym zakresie niż odbiór listu (np. do reprezentowania przed sadami, urzędami czy podczas sprzedaży nieruchomości) – nie mogą odebrać korespondencji z sądu.

Antyobywatelska wykładnia

Zdaniem poczty pełnomocnictwo ogólne upoważnia osobę wskazaną przez adresata listów poleconych, pod warunkiem że nie są to pisma nadawane w ramach postępowania cywilnego lub karnego. Jest to o tyle kuriozalne, że upoważnienie dla kogoś innego niż adresat do obioru przesyłki sądowej jest potrzebne tylko w placówce. Choć takie przysyłki wysyłane są listami poleconymi, to nie oznacza, że listonosz koniecznie musi dostarczyć je do rąk własnych. Zgodnie z prawem może zostawić pismo sądowe innemu dorosłemu domownikowi. Jednak w sytuacji, gdy listonosz nie zastanie nikogo w domu i zostawi w skrzynce awizo, wówczas ten inny dorosły domownik nie odbierze listu z sądu bez pełnomocnictwa pocztowego, nawet posiadając pełnomocnictwo notarialne.
Warto dodać, że instytucja pełnomocnictwa pocztowego została wprowadzona do porządku prawnego w maju 2012 r. A negatywne skutki zmiany odczuwają także ludzie, którzy wyjechali z kraju przed tą datą, nawet jeśli zadbały u notariusza o ustanowienie osoby reprezentującej ich interesy.
Już w 2012 r. rzecznik praw obywatelskich zwracał ministrowi sprawiedliwości uwagę na konieczność zmiany przepisów. Ówczesny szef MS Jarosław Gowin problemu jednak nie widział. Teraz resort w ramach kolejnego projektu nowelizacji kodeksu postepowania cywilnego zamierza wprowadzić możliwość odbioru pisma sądowego, złożonego w placówce pocztowej nie tylko – jak dotychczas – przez osobę upoważnioną na podstawie pełnomocnictwa pocztowego do odbioru przesyłek pocztowych w rozumieniu tej ustawy, ale także przez osobę upoważnioną do odbioru pism na podstawie pełnomocnictwa udzielonego w formie aktu notarialnego. Pozwoli na to nowa treść art. 139 par. 11 k.p.c.

W sprawach karnych notariusz nie pomoże

Analogiczne rozwiązanie ma być wprowadzone w stosunku do pism złożonych w urzędzie właściwej gminy adresata (art. 139 par. 12 k.p.c.).
Jednak powyższe zmiany spowodują, że na podstawie upoważnienia od notariusza będzie można odebrać przesyłkę nadaną w postępowaniu cywilnym, ale pisma z sądu czy prokuratury nadanego w postępowaniu karnym już nie. Stoją temu na przeszkodzie choćby zapisy rozporządzenia ministra sprawiedliwości w sprawie szczegółowych zasad i trybu doręczania pism organów procesowych w postępowaniu karnym (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 553).
A tutaj wszystko zostanie po staremu. – Aktualnie nie dostrzegamy konieczności takiej zmiany. W postępowaniu karnym, inaczej niż w postępowaniu cywilnym, na podstawie pełnomocnictwa pocztowego będą mogły odbierać pisma procesowe tylko osoby, których stan zdrowia uniemożliwia lub w znacznym stopniu utrudnia osobiste odebranie pisma w placówce pocztowej, a nie wszyscy adresaci – mówi Milena Domachowska z biura prasowego MS. Jak tłumaczy, wynika to z obecnego brzmienia art. 38 ust. 3 prawa pocztowego (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 2188 ze zm). – W związku z tym należy przyjąć, że pełnomocnictwo pocztowe może być udzielone w każdej sytuacji, a ma ono tańszy, bardziej nieformalny i uproszczony charakter w porównaniu z pełnomocnictwem notarialnym – nie pozostawia złudzeń MS. ©℗
Etap legislacyjny
Projekt wpisany do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów