Koniec ogłaszania wyroków do pustej sali, żmudnego odczytywania całych tomów akt sprawy czy przesłuchiwania setek świadków, którzy mają dokładnie to samo do powiedzenia – to tylko niektóre obietnice, jakie złożyło Ministerstwo Sprawiedliwości w przygotowanej reformie procesu karnego. Wczoraj projektu nowelizacji został przyjęty przez rząd.
Gruntowne zmiany w kodeksie postępowania karnego forsowane przez resort Zbigniewa Zbiory mają przede wszystkim przyczynić się do wyeliminowania formalizmów, a w rezultacie przyspieszyć i usprawnić proces. Duża część reformy koncentruje się też na ograniczaniu możliwości stosowania obstrukcji przez obrońców. Temu ma np. służyć narzucenie stronom ścisłego dotrzymywania terminów. Kolejną nowością będzie wprowadzenie tzw. prekluzji dowodowej. W praktyce zasada ta będzie oznaczała, że wszystkie wnioski dowodowe (np. o powołanie świadka) składane przez adwokatów po wyznaczonym terminie będą odrzucane jako służące nieuzasadnionemu przewlekaniu postępowania. Wyjątkiem będą te wnioski, które dotyczą dowodów mogących mieć decydujące znaczenie dla przesądzenia o odpowiedzialności karnej sprawcy.
Przyspieszeniu spraw karnych ma także służyć m.in. zawężenie możliwości stosowania zasady bezpośredniości, czyli wymogu, aby wyrok opierał się tylko na dowodach przeprowadzonych na rozprawie głównej, z którymi sąd zapoznał się osobiście. Po zmianach sąd będzie miał w tej kwestii więcej swobody – np. będzie mógł zrezygnować z przesłuchania świadka, jeśli uzna, że nie ma on do powiedzenia nic nowego i ważnego dla rozstrzygnięcia (bo np. może jedynie potwierdzić fakty, które już zostały ustalone ponad wszelką wątpliwość). Odciążona zostanie też prokuratura i policja. W ramach postępowań przygotowawczych, np. dotyczących piramid finansowych, nie będą już musiały przesłuchiwać wszystkich pokrzywdzonych, przy założeniu, że mają takie same informacje na temat przestępczego procederu.
Etap legislacyjny
Projekt przyjęty przez Radę Ministrów