Wchodząca w życie nowelizacja ustawy termomodernizacyjnej ma ograniczyć nie tylko zanieczyszczenie powietrza, lecz także ubóstwo energetyczne. Ale na razie tylko w 31 najbardziej potrzebujących gminach. I za bardzo małe pieniądze.
Czyściej i cieplej / DGP
W ten program, w przeciwieństwie do prowadzonego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej programu „Czyste powietrze”, w ramach którego to bezpośrednio mieszkańcy mogą się starać o dopłaty do termomodernizacji budynków jednorodzinnych i wymiany pieców, zaangażowane będą samorządy. Zarówno finansowo, jak i organizacyjnie.
Szumny start programu „Stop smog” miał miejsce w Skawinie tuż przed wyborami samorządowymi, ale tak naprawdę działanie rozpocznie się dopiero po wejściu w życie nowelizacji ustawy o wspieraniu termomodernizacji i remontów oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2019 r. poz. 51). To bowiem ona określa, kto i na jakich zasadach może liczyć na wsparcie z Funduszu Termomodernizacji i Remontów, prowadzonego przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Podstawową wadą programu jest jednak to, że rząd przeznacza na niego bardzo niewielkie środki. Na pierwsze dwa lata przewidziano 180 mln zł, co gdyby pieniądze podzielić równo, oznaczałoby niespełna 6 mln zł dla każdej z gmin. W kolejnych latach (2021‒24) przewidziano 703,2 mln zł. Rząd twierdzi jednak, że to tylko program pilotażowy. Niemniej jednak rządowe wsparcie dla wybranych gmin stanowić ma 70 proc. wartości programu. Do tego samorządy będą musiały dodać wkład własny, co najmniej 30-proc.
Dla beneficjentów, czyli rodzin ubogich energetycznie, zasady będą korzystniejsze niż w programie „Czyste powietrze”. Ustawa pozwala bowiem na sfinansowanie nawet 100 proc. termomodernizacji i wymiany źródeł ciepła (czyli, jak to nazywa ustawa, przedsięwzięć niskoemisyjnych) średnio do 53 tys. zł. I w tym przypadku wsparcie ma być skierowane wyłącznie do osób mieszkających w domach jednorodzinnych.

Dla wybranych

W pierwszej kolejności z programu skorzysta 31 gmin, które w latach 2016 i 2018 znalazły się na czele najbardziej zanieczyszczonych gmin według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Przy czym chodzi tylko o te, które mają mniej niż 100 tys. mieszkańców. Jest jeszcze jeden dodatkowy warunek. Mają się one znajdować w województwach, które wprowadziły własne uchwały antysmogowe. Warunkiem uzyskania wsparcia przez samorząd jest m.in. to, by realizacja antysmogowych działań w objęła minimum 2 proc. a maksimum 12 proc. domów jednorodzinnych. Samorząd musi zapewnić środki na takie działania w swojej uchwale budżetowej.
Gmina musi też zagwarantować efekty takiego przedsięwzięcia przynajmniej przez 10 lat. W związku z tym ma obowiązek weryfikować, co najmniej raz w roku, przestrzeganie warunków umowy z beneficjentami. Chodzi np. o to, czy użytkownik nie stosuje pieca na paliwo stałe niespełniającego standardów niskoemisyjnych, nie spala odpadów albo czy w określonych terminach czyści kominy. W utrzymaniu efektów ma pomóc także zapewnienie beneficjentom dostępu do usług doradztwa energetycznego.
Porozumienie o finansowanie ze środków Funduszu Termomodernizacji i Remontów zawiera z gminą minister przedsiębiorczości i technologii.
Piotr Siergiej Polski Alarm Smogowy / DGP

Z własnym programem

Do tego, by uzyskać wsparcie, gmina powinna przygotować własny program niskoemisyjny. Stosowną uchwałę, będącą aktem prawa miejscowego, przygotowuje wójt, a przyjmuje ją rada. Program, określony szczegółowo w art. 11b ustawy z 21 listopada 2008 r. o wspieraniu termomodernizacji i remontów (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 966 ze zm.), musi być zgodny z planem gospodarki niskoemisyjnej oraz z planem zaopatrzenia gminy w ciepło, energię elektryczną i paliwa gazowe. Oczywiście, o ile takie plany zostały uchwalone przez radę gminy. Trzeba też zadbać o zgodność z programem ochrony powietrza (na podstawie art. 91 ust. 3 ustawy z 27 kwietnia 2001 r. ‒ Prawo ochrony środowiska; t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 799 ze zm.), o ile sejmik województwa taki przyjął.
Program ma zawierać szacunki dotyczące liczby budynków:
1) mieszkalnych jednorodzinnych, w których są urządzenia grzewcze niespełniające standardów niskoemisyjnych oraz tych, w których planowane jest zmniejszenie zapotrzebowania na ciepło (z powodu np. wymiany pieców czy dołączenia do sieci ciepłowniczej),
2) mieszkalnych wielorodzinnych, w których są urządzenia lub systemy niespełniające standardów niskoemisyjnych;
3) użyteczności publicznej będących własnością gminy, w których istnieją urządzenia lub systemy grzewcze niespełniające standardów niskoemisyjnych.
Ponadto w programie ma się m.in. znaleźć opis działań:
1) dotychczasowych, mających poprawić jakość powietrza w gminie, zwłaszcza w ciągu pięciu lat przed przyjęciem programu, wraz z wysokością środków finansowych przeznaczonych na ten cel;
2) planowanych, zgodnych z programem ochrony powietrza ustalonym przez sejmik województwa.
Uwzględnić należy m.in. planowane rodzaje przedsięwzięć antysmogowych oraz przyłączenia do sieci ciepłowniczej lub gazowej, niebędące takimi przedsięwzięciami. Trzeba także wskazać obszar, na którym te zamierzenia będą realizowane. Podać należy rodzaje wsparcia przewidziane dla mieszkańców oraz działania edukacyjne, informacyjne i promocyjne. Program musi zostać zaopiniowany przez właściwych dystrybutorów energii elektrycznej, gazu i ciepła, przy czym niewydanie decyzji przez dystrybutora w ciągu 30 dni jest równoznaczne z brakiem zastrzeżeń do projektu. ©℗

opinia eksperta

To tylko pilotaż, ale potrzebny

Podstawową wadą programu „Stop smog” są bardzo małe środki, jakie przewiduje on na działania ograniczające smog. To ledwie po kilka milionów złotych na gminę. Nie da się za to przeprowadzić wielu termomodernizacji. Jeśli jednak, jak zapowiada rząd, ma to być tylko pilotaż, to oceniam program dobrze. Pozwoli on bowiem określić problemy przed rzeczywistym ruszeniem wielkiego programu termomodernizacji domów jednorodzinnych nazwanego „Czyste Powietrze”. Program „Stop smog” realizowany ma być we współpracy z gminami i jest to bardzo dobry kierunek. Już teraz bowiem widać, że przy ok. 25 tys. wniosków, które wpłynęły do wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej, są problemy z ich przetwarzaniem. A „Czyste powietrze” zakłada przyjęcie 400 tys. wniosków rocznie! Uczestnictwo samorządów w tym programie jest wręcz niezbędne. Dzisiaj pieniądze z „Czystego powietrza” trafiają często do właścicieli nowo budowanych domów, którzy ustawowo mają obowiązek stosowania technologii ograniczających smog. Co ważne, pilotaż programu „Stop smog” uwzględniać ma kryteria społeczne, takie jak ubóstwo energetyczne. Największe problemy dotyczyć bowiem będą domów ludzi niezamożnych, niekiedy dużych, zamieszkiwanych przez jedną czy dwie starsze osoby. Ich skalę powinien właśnie ujawnić pilotażowy program „Stop smog”.