Sędzia Kamil Jarocki z Gorzowa Wielkopolskiego zapytał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej o praworządność w Polsce. Chodziło mu o rzeczników dyscyplinarnych, którzy mogą do odpowiedzialności zawodowej pociągnąć sędziów sądów powszechnych. Teraz musi się tłumaczyć. Właśnie dostał pismo od zastępcy Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, który wezwał go do złożenia pisemnych wyjaśnień.

- Przy tak ukształtowanym systemie odpowiedzialności dyscyplinarnej może dochodzić do wywierania na sędziów nacisków właśnie w takim trybie. Ja właśnie czuję, że to jest taka forma nacisku. I nie jestem w tym odosobniony – wyjaśnił Kamil Jarocki, sędzia Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim.

- W tej chwili najważniejsze pytania, na które oczekujemy odpowiedzi to pytania dotyczące sądownictwa dyscyplinarnego powołanego w ten sposób, że minister sprawiedliwości ma wielką kontrolę nad sądownictwem, a także dotyczące KRS, która jak działa wszyscy widzimy – dodał Bartłomiej Przymusiński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".