Zachodnie ambasady na Ukrainie zaapelowały w poniedziałek do władz tego kraju o rzetelne wyjaśnienie i ukaranie winnych śmierci zmarłej dzień wcześniej aktywistki Kateryny Handziuk, która w lipcu została zaatakowana kwasem siarkowym.

„W imieniu rządu Stanów Zjednoczonych i narodu amerykańskiego przekazuję wyrazy głębokiego współczucia bliskim i przyjaciołom Kateryny Handziuk. Po raz kolejny apelujemy do ukraińskich władz o pociągnięcie do odpowiedzialności sprawców i zleceniodawców (ataku na aktywistkę)” – oświadczyła amerykańska ambasador w Kijowie Marie Yovanovitch.

Kondolencje w związku ze śmiercią Handziuk przekazała na Twitterze ambasador Wielkiej Brytanii Judith Gough. „Ważne, by osoby stojące za tym straszliwym atakiem zostały pociągnięte do odpowiedzialności” – napisała.

Podobne apele opublikowały na swoich profilach w sieciach społecznościowych przedstawicielstwa dyplomatyczne Francji, Kanady oraz Niemiec. „Nie można dopuścić, by królowała atmosfera bezkarności” – podkreśliła niemiecka ambasada na Twitterze.

30-letnia Handziuk, aktywistka, dziennikarka oraz doradczyni mera miasta Chersoń na południu Ukrainy, 31 lipca została zaatakowana kwasem w bramie swojego domu. Substancja ciężko poparzyła 40 proc. ciała kobiety. Handziuk była leczona w kijowskim szpitalu, gdzie przeszła kilka operacji. Zmarła w niedzielę rano.

Bliscy kobiety twierdzą, że przyczyną napadu było to, że opisywała na Facebooku powiązania między władzami Chersonia a prorosyjskimi separatystami, nadużycia policji oraz afery korupcyjne na południu Ukrainy.

Atak na Handziuk wywołał ogromne poruszenie wśród Ukraińców. Jej znajomi założyli wraz z ukraińskimi obrońcami praw człowieka stronę „Kto zlecił Katię”, poprzez którą zorganizowali szereg protestów przeciwko bezradności policji. Choć zatrzymała ona pięciu podejrzanych o napad na aktywistkę, wciąż nie ustalono, kto był jego zleceniodawcą.

Międzynarodowe organizacje Amnesty International, Human Rights Watch, Freedom House i Frontline Defenders wystosowały w październiku wspólną odezwę do władz Ukrainy w sprawie ataków na działaczy.

„W ciągu ostatnich dziewięciu miesięcy 2018 roku naliczyliśmy ponad 50 napadów. Nie ustalono ani jednego zleceniodawcy. Władze Ukrainy powinny publicznie potępić wszelkie groźby pod adresem obrońców praw człowieka. Urzędnicy muszą natychmiast podjąć zdecydowane działania, aby zapewnić aktywistom pracę w bezpiecznym środowisku oraz bezpieczne korzystanie z przysługujących im praw do wolności słowa i zgromadzeń, a także do pracy bez zagrożenia atakami" – czytamy w dokumencie.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)