Liczba obostrzeń jedynie pozornie zapewniających bezpieczeństwo obrotu przy zarządzaniu spółką z ograniczoną odpowiedzialnością jest zbyt duża. A co za tym idzie wiele osób boi się prowadzić działalność w formie spółek kapitałowych. Rząd właśnie postanowił to zmienić.
Na ostatnim posiedzeniu Rady Ministrów przyjęto stworzony w resorcie przedsiębiorczości projekt nowelizacji niektórych ustaw w celu wprowadzenia uproszczeń dla przedsiębiorców w prawie podatkowym i gospodarczym. Ułatwienia dotyczą prawa korporacyjnego, podatkowego oraz prawa pracy. Łącznie – ok. 50 korekt. W większości drobnych, ale dotyczących tego, z czym udziałowcy i akcjonariusze spotykają się na co dzień.
Dla wielu osób najważniejsze może być to, że wreszcie możliwe będzie podejmowanie wszystkich uchwał przez wspólników na odległość w obiegowym trybie. Obecne brzmienie art. 231 par. 4 kodeksu spółek handlowych uniemożliwia takie działanie w wypadku części uchwał (np. rozpatrzenie i zatwierdzenie sprawozdania zarządu, podział zysku albo pokrycie straty, udzielenie absolutorium).
Ministerstwo Przedsiębiorczości, a za nim rząd, uznało, że takie ograniczenie obecnie nie daje nikomu żadnych korzyści. Jedynie utrudnia wspólnikom życie.
Kolejna rzecz to jednoznaczne określenie skutków prawnych czynności dokonanej przez osobę nieuprawnioną do reprezentowania spółki. Właśnie o to toczy się wiele sporów korporacyjnych. W orzecznictwie wykształciły się bowiem dwie podstawowe koncepcje. Pierwsza zakłada, że czynność dokonana przez osobę niebędącą organem spółki lub podjęta z przekroczeniem kompetencji organu jest nieważna z mocy prawa. Druga – że można taką czynność w późniejszym terminie potwierdzić. W orzecznictwie Sądu Najwyższego występują oba poglądy.
Projekt przewiduje, że jeśli zawierający umowę jako organ osoby prawnej nie ma umocowania albo przekroczy jego zakres, ważność umowy zależy od jej potwierdzenia przez osobę prawną, za którą czynność została dokonana.
Z punktu widzenia przedsiębiorców to, który wariant wybrano, jest drugorzędne. Najistotniejsze, że już nie będzie wątpliwości, co jest w świetle prawa właściwe.
W końcu ustalone też zostaną zasady składania rezygnacji przez ostatniego członka zarządu lub rady nadzorczej w spółce kapitałowej. Sprawa ta była przedmiotem ogromu kontrowersji, licznych orzeczeń sądowych, a koncepcje właściwego podejścia wykształciły się trzy. Od czasu wydania przez Sąd Najwyższy uchwały z 31 marca 2016 r. (sygn. akt III CZP 89/15) kłopotów w zakresie rezygnacji jest co prawda mniej. Ale powstał problem systemowy.
Sąd Najwyższy wskazał bowiem, że ostatni rezygnujący członek organu może rezygnację złożyć samemu sobie. Sęk w tym, że może to być groźne dla obrotu gospodarczego. Taki model umożliwia bowiem celowe opróżnianie organów w celu utrudnienia np. dochodzenia swych roszczeń przez wierzyciela spółki.
Dlatego projekt nowelizacji przewiduje, że ostatni menedżer w spółce będzie musiał zwołać zgromadzenie wspólników, tak by mogli oni wybrać nowych członków organów podmiotu.
Etap legislacyjny
Projekt zaakceptowany przez rząd