Aż 8 z 19 okręgowych izb radców prawnych domaga się zwołania nadzwyczajnego krajowego zjazdu. To pierwsza w historii radcowskiej korporacji tego typu oddolna inicjatywa. Pod wnioskiem skierowanym do Krajowej Rady Radców Prawnych podpisały się izby z Białegostoku, Bydgoszczy, Gdańska, Kielc, Krakowa, Lublina, Szczecina i Wałbrzycha.
Chcą doprowadzić m.in. do zmiany sposobu wybierania samorządowej wierchuszki – tak, by zapewnić należytą reprezentację wszystkich izb, także tych średnich i małych, w podejmowaniu kluczowych dla środowiska decyzji.
– W tej chwili największa izba – warszawska, wraz z 3–4 innymi izbami, może zdobyć większość i przegłosować każde rozwiązanie. Nie zawsze zaś to, co odpowiada jednej dużej izbie, jest też dobre dla pozostałych. Te mniej liczebne są zarządzane nieco inaczej, a kontakt radców prawnych z jej władzami jest znacznie silniejszy – tłumaczy Michał Rościszewski, dziekan Rady OIRP w Bydgoszczy.
Dziekan zwraca też uwagę, że obecny mechanizm wyboru władz centralnych przekłada się na stale wzrastającą liczbę osób zasiadających w KRRP. – Obecnie ma ona już 69 członków i jeśli tak dalej pójdzie, w następnej kadencji będzie ich ponad 80. Ten rozrost trzeba zahamować, aby KRRP stała się organem bardziej efektywnym i niegenerującym tak dużych kosztów. Osobiście jestem nawet za zmniejszeniem jego liczebności od przyszłej kadencji – dodaje prawnik.
Jeśli nadzwyczajny zjazd odbyłby się jeszcze przed końcem kadencji obecnych władz, który nastąpi w 2020 r., wówczas kolejną KRRP można by już wyłonić na nowych zasadach. – Jestem przekonany, że na zjeździe zostaną przyjęte najlepsze rozwiązania dla wszystkich radców prawnych i samorządu – mówi Maciej Bobrowicz, prezes KRRP.